Jedzenie to może i zdrowsze było za czasów dawniejszych. PRL mojego dzieciństwa już poznał "dobrodziejstwa" tuczu przemysłowego oraz nawozów sztucznych w całej pełni, przy czym zanieczyszczaniem środowiska nikt się jeszcze nie przejmował. Zdrowsze to było jedzenie wiejskie od zacofanych gospodarzy, ale oni z kolei mieli higienę za nic, i sama nie wiem czy lepsze było mleko od krowy karmionej chemią z dodatkiem antybiotyków(gospodarstwo "nowoczesne") czy od utytłanej we własnym (...) (gospodarstwo "starego typu"). Pod tym względem to akurat jest lepiej niż było. Może z wyjątkiem pożywienia mofyfikowanego genetycznie, którego akurat chętnie bym unikała, ale się nie da. A z kranów płynęła woda nawet zgodnie z ówczesnymi normami jakości co najwyżej przemysłowej, zaś mineralną co najwyżej "rzucali", rzecz jasna wyłącznie w sezonie.
Coś Caterpilallar w tym jest, co wspominasz. Jedzenie dziwnych rzeczy i w sumie w porównaniu z dzisiejszymi zaleceniami to bardzo mało higieniczne życie. Po prostu się nie dało inaczej. Ale alergie były rzadkością, a dziś...
. Chyba dlatego niespecjalnie czuję te klimaty wczytywania się z zawartość różnych produktów i dezynfekowania wszystkiego wokół. Zgodzę się w całej pełni Caterpillar - chemia, przetworzona żywność, zanieczyszczenia, ble...