O Milosci...

Rozmowy ogólne.

O Milosci...

Postprzez tu i teraz » 10 mar 2011, o 12:56

witam Wszystkich, ktorzy maja ochote porozmawiac o Milosci..

ostatnio dodus zapytal :

Co to jest wg Ciebie miłość ?

zeby nie "zasmiecac" tematu dzagi
pomyslalam, ze najlepiej zalozyc osobny temat :wink:

ok
w moim odczuciu Milosc, to Sila, zeby nie powiedziec Moc :wink:
to wiecej niz tylko Uczucie, Emocja...do nich zaliczam raczej Zakochanie,
ktore uwazam za emocje.

moim zdaniem Milosc pojawia sie nagle i w jakims celu...
z wlasnego doswiadczenia wyciagnelam nastepujacy wniosek:

celem Milosci jest uzdolnic DwojeLudzi do intensywnej Przemiany,
jakby kroku ewolucyjnego, obejmujacego wszystkie aspekty istnienia czlowieka,
zarowno fizyczne jak i duchowe i psychiczne...
dzieki Sile Milosci mozemy udzwignac wiele Wyzwan,
ktorych bez Milosci nikt nie dzwiga..
jesli dwoje ludzi polaczy Milosc, to jeszcze nie znaczy, ze zalapia o co chodzi,
najczesciej nie zalapuja...
po fazie wstepnej, pelnej uniesien, wizji, postanowien, wiary..
nastepuje faza ..."paniki", zabezpieczania sie, kontroli,
pretensji, ..i w koncu walki..
nie dochodzi do tego, co moim zdaniem, jest potrzebne..
kochajacym brakuje odwagi na Otwartosc.. i Zaufanie sobie samym,
partnerowi i Milosci (!)...
i na tym etapie najczesciej Milosci odbiera sie szanse spelnienia...

mysle, ze wynika to z braku Swiadomosci czym Milosc jest..
myslimy, ze nasz Partner kocha nas po to, by dac nam Szczescie...

hmmm...poniekad TAK JEST (!),
ale droga do tego Szczescia jest droga rozwoju i uzdrowienia,
a nie droga spelniania naszych oczekiwan....

w detalu, to dosyc zlozony temat i chetnie go rozwine,
ale tak krok po kroku :wink:

:usmiech2:
tu i teraz
 
Posty: 210
Dołączył(a): 14 lut 2011, o 13:53

Postprzez doduś » 10 mar 2011, o 13:05

no dobra, tyle latania pod sufitem, a teraz do ziemi

a ja Twoim zdaniem wygąda miłość między dwojgiem ludzi ? Jakie są jej objawy, oznaki, jej codzienność ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez tu i teraz » 10 mar 2011, o 13:15

pytasz o zycie w zwiazku?

? sformuluj prosze troszke precyzyjniej..ok?
tu i teraz
 
Posty: 210
Dołączył(a): 14 lut 2011, o 13:53

Postprzez doduś » 10 mar 2011, o 13:24

zatem jak a ja Twoim zdaniem wygąda miłość między dwojgiem ludzi ? Jakie są jej objawy, oznaki, jej codzienność ? Jak wyglada związek dwojga ludzi, których łączy miłość ? W ta miłość między nimi się objawia/powinna się objawiać/przejawiać ? Jakie są realia wg Ciebie relaia miłości, czyli to co widać okiem, słychać uchem, czuć nosem ? Jak powinno wyglaać realne, wspólne życie dwojga ludzi darzących się miłością ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez tu i teraz » 10 mar 2011, o 13:46

dzieki dodus...

z 'praktyki' (kochalam tak 2 razy) wiem tyle:

odnosisz wrazenie, ze ta druga osoba jest ci tak bliska,
jakbys znal ja juz "od zawsze"

tak ja wyczuwasz, ze czesto zanim cos powie,
ty juz to wiesz

czujesz "na odleglosc", ze zaraz przyjdzie albo
czasem czujesz co robi, czujesz, ze cos jej dolega

kiedys zdarzylo sie u nas cos takiego:

on wyjechal na 2 tygodnie na zlot choru,
wiedzialam tylko w jakim jest miescie.
po chyba 5 dniach tak bardzo pragnelam go zobaczyc, ze wsiadlam w pociag
i po 5 gdz. bylam w Koszalinie,
ale gdzie mialam go szukac? :wink:
wtedy nie bylo komorek...
wiec sluchalam Serca i szlam..w prawo, ..w lewo,
i...DOSZLAM !!! po 20 minutach stalam pod budynkiem
i sluchalam jak ten chor spiewa, stad wiedzialam ze trafilam!
na podworku stalo pare osob, wiec zapytalam, czy go znaja
i czy moga go zawolac?
odpowiedzieli, ze niestety "dzis rano powiedzial,
ze jest chory i pojechal do domu" (!!!!)
po 5 gdz ja tez dojechalam do domu,
a on siedzial na schodach pod moim dpomem i czekal..na mnie.
..nie musze chyba mowic, ze wcale nie byl chory...

napisze wiecej, ale innym razem,
bo teraz musze zmykac... :wink:

:slonko:
tu i teraz
 
Posty: 210
Dołączył(a): 14 lut 2011, o 13:53

Postprzez ophrys » 10 mar 2011, o 13:56

Uuuu..! Doduś pojechałeś po bandzie :D

Mnie się wydaje, że Tu i teraz pisze o stanie, którym jest Zakochanie, a od tego do Miłości to jeszcze dłuuuuga droga.

Ja uważam, że zakochanie się pojawia i....

Albo zaczniemy tworzyć coś wspólnie, budować codzienność składającą się z chwil tych dobrych ale i tych złych...
Albo zakochanie się skończy. Dobrze jeżeli u obu partnerów. Gorzej gdy jednej osobie przejdzie zakochanie, a drugi dojdzie już do etapu miłości...

To bardzo trudne pytanie, pewnie dla każdego miłość znaczy coś trochę innego.

W moim odczuciu miłość jest decyzją. Jeżeli po ustąpieniu ostrych objawów zakochania, wciąż druga ososba jest dla mnie ważna, atrakcyjna, coś znaczy... To decyduję się codziennie aby być z nią.

Wtedy gdy zdrowa, gdy chora, gdy z czasem zaczyna się zmieniać. Żyję będąc sobą i rozwijając się, aby być wciąż atrakcyjną partnerką dla kogoś kogo kocham. Pozwalam na rozwój partnera i towarzyszę mu w nim.

Zawsze może pociągnąć jakaś błyskotka, bo coś nie zagrało w związku, bo czasem łatwiej wejść w romans niż pracować nad komunikacją i zrozumieniem. Stąd piszę o decyzji. Że w takich chwilach pamiętam wciąż o pryncypiach - że to ja wybrałam partnera i jestem w 100% procentach odpowiedzialna za to jak funkcjonuję w związku i co do niego wnoszę.

Kurcze... Można by pisać i pisać, a i tak trudno wyczerpać temat :)
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez tu i teraz » 10 mar 2011, o 14:05

ophrys..ja dopiero zaczelam
opisywac detale, dlatego odnosisz takie wrazenie
(napisze ciag dalszy jak znajde czas)
a w pierwszym wpisie poruszylam to,
o czym teraz piszesz:
cytuje siebie
celem Milosci jest uzdolnic DwojeLudzi do intensywnej Przemiany,
jakby kroku ewolucyjnego, obejmujacego wszystkie aspekty istnienia czlowieka,
zarowno fizyczne jak i duchowe i psychiczne...
dzieki Sile Milosci mozemy udzwignac wiele Wyzwan,
ktorych bez Milosci nikt nie dzwiga..


naturalnie, ze na Milosc "sklada sie" DUZO wiecej :wink:
tu i teraz
 
Posty: 210
Dołączył(a): 14 lut 2011, o 13:53

Postprzez ophrys » 10 mar 2011, o 14:16

Tu i teraz :)

Ja nie uważam żeby celem miłości było coś więcej niż miłość. W moim odczuciu miłość to nie moc, nie siła. Odwzajemniona, dojrzała miłość może mi dodawać sił, może sprawiać, że ja czuję swoją moc.
Miłość nie pojawia się nagle - nagle pojawia się zakochanie. Miłość rodzi się stopniowo, w miarę ja poznaję partnera, uczę się z nim żyć, doświadczam codzienności.

Miłość nie daje zdolności do cudownej przemiany w lepszego cżłowieka, no chyba, że jest to miłość do samego siebie - wtedy zgodzę się, że Twoje założenie jest prawdziwe. Nie wierzę, że prawdziwie można zmienić się dla kogoś, jedynie dla samego siebie.

Jeżeli jest panika, walka. kontrola, pretensje, to znaczy, że coś szwnkuje i trzaba popracować nad związkiem i nad miłością. A być może miłość już umarła lub właśnie - źle pielęgnowana - umiera.

I oczywiście doszukiwanie się sensu życia i poczucia szczęścia w drugim człowieku (partnerze, dziecku czy kimkolwiek innym) to prosta droga do katastrofy.
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez doduś » 10 mar 2011, o 14:17

do rzeczy... tu i teraz... do rzeczy :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez tu i teraz » 10 mar 2011, o 14:21

ophrys,
tak, mam na mysli Moc do przemiany samego siebie :wink:

dzieki, ze "wchodzisz w temat" :D
tu i teraz
 
Posty: 210
Dołączył(a): 14 lut 2011, o 13:53

Postprzez Dorku » 10 mar 2011, o 14:35

---------- 13:26 10.03.2011 ----------

Miłość - największa siła we wszechświecie, która przywiązuje osobę kochającą do osoby kochanej, bez względu na to, czy tamta tego chce, czy nie, czy odwzajemni, czy nie.

Siła tak wielka, że nie istnieje dla niej ograniczenie czasowe, ani przestrzenne.

Siła tak nieodgadniona, że nie można jej posiąść zwykłą chęcią posiadania, nie można jej kupić, zdobyć, ani na nią zasłużyć....

Nie łatwo się jej pozbyć, gdy niechciana...

Siła tak potężna, że zmienia anioły w potwory i potwory w aniołów....

Miłość sprawia, że nie ma przeszkody nie do pokonania...

To siła, która daje siłę...

Połączona z wiarą i nadzieją sprawia, że jesteśmy szczęśliwi....

Najlepiej gdy odwzajemniona, wtedy..... cuda możliwe!!!

D.

---------- 13:35 ----------

Ja nie uważam żeby celem miłości było coś więcej niż miłość.


Bo już nic więcej nie potrzeba.

Odwzajemniona, dojrzała miłość może mi dodawać sił, może sprawiać, że ja czuję swoją moc.


A nieodwzajemniona, to już nie? Kiedy miłość jest dojrzała?

[/quote]Miłość rodzi się stopniowo, w miarę ja poznaję partnera, uczę się z nim żyć, doświadczam codzienności.

Oj różnie to bywa, różnie.... jednak pewnym jest ,że z czasem przychodzi p r z wy c z a j e n i e , mylone często z miłością.

ja
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez doduś » 10 mar 2011, o 14:36

drogie Panie
z uporem maniaka bedę ciagnął temat w dół, to znaczy do tych przyziemnych, namacalnych, realnych objawów miłości, a nie do wyobrażeń o miłości.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez tu i teraz » 10 mar 2011, o 14:37

dzieki Dorku...

to co opisalas jest bardziej realne, niz myslimy...

:D
tu i teraz
 
Posty: 210
Dołączył(a): 14 lut 2011, o 13:53

Postprzez ophrys » 10 mar 2011, o 14:41

No właśnie Dorku. Kiedy miłość jest dojrzała :?:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez doduś » 10 mar 2011, o 14:43

a wiesz, tu i teraz, zastanawia mnie skad u Ciebie to uporczywe używanie liczby mnogiej :?:
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości