I vco z tego że fundacja jest, nie czułam jej działania hehe personel masakra, komuna hehe Jedna lekarka na izbie przyjęć koszmar, baby sobie opowiadały o niej..myślisz Mahika że ktoś miałby odwagę jej zaproponować kase? no ja na pewno nie, nie wyobrażam sobie jej reakcji, wątpię w pozytywną czyli wzięcie kasy i miła od razu...A zresztą ona była tylko na izbie...
A jakbym rodziła w domu i nie nacięto by mnie to nie wiem czy bym w końcu urodziła
czasem jest to po prostu konieczne, parłam około 45 min. byłam wycieńczona...
A o porodach się nie słucha bo każdy ma inne odczucia po, mi koleżanka powtarzała że mogłaby rodzić codziennie a inna załatwiła sobie 2 cesarki, inna że koszmar, inna że da się znieść, a o jednym i tym samym szpitalu że fajnie wszyscy mili z kolei ktoś inny że niemili i niefajnie...tyle opini ile kobiet na świecie...moja siostra rodziła tak szybko że raz nawet nie zdążyła wejść na stół porodowy, więc nikt jej nie zdążył naciąć i za nim się zaczęła bac było po...ja byłam dziwnie spokojna jak jechaliśmy do szpitala choć wcześniej wariowałam ze strachu..
Co do Twojego pytania to może zerwałaś kontakt z tymi koleżankami z powodu tego lęku..może ten lęk tak Cię zaćmił że nie chcesz mieć dzieci?