I znów po mnie......

Problemy z partnerami.

I znów po mnie......

Postprzez KATKA » 13 lis 2007, o 09:41

Ledwo siedze.........znalazłam płyty z jej zdjęciami i listami do michała .........teskniła, za nim za przytulaniem za spotkaniami sam na sam.................no cóż co prawda sparwa zmaknieta ale zastanawiam się dlaczego jestem tak bezwartościowa, ze nie zasłużyłąm na szczerość, ze o miłości nie wspomne.....jak można dawać sobie prawo do okłamywania do zabierania komuś szansy na szczęsliwe i normalne życie.............serducho mi krwawi...ostatnio i tak z moim zdrowiem już tragedia...organizm się broni....a ja siedze mam zapłakana całą gębę i zastanawiam się co dale i jak to możliwe.......i, ze niestety miałam racje........nie chce mi się nic.........prosze tylko nie piszcie, ze to minie...sama to pisze ale znam siebie moje rany pozostaja na zawsze.......nie chce żeby było inaczej nie chce już być okłamywana, krzywdzona, raniona....nie chce by ktoś dawał mi znow nadzieje, ze mnie kocha........
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez eselte » 13 lis 2007, o 10:21

Katko

nie będe pisać, że miną....wiem, że teraz bardzo cierpisz i nie wierzysz,że po nocy bedzie dzień
bardzo cię proszę, zaopiekuj się swoim zdrowiem, nawet jesli wydaje ci się, ze jestes nikomu nie potrzebna..bo sama zobacz, wystarczy że załkałaś i opdowiedziałam ja..mimo,ze nawet nie bardzo wiem jak ci pomóc...
eselte
 
Posty: 16
Dołączył(a): 4 lis 2007, o 21:18

Postprzez Ola23 » 13 lis 2007, o 10:21

Kateczko kochana...nie wiem co ci napisać, bo jesteś na tyle mądrą osobą, że sama wiesz co i jak...ja chcę tylko żebyś wiedziała, że nie jesteś sama i że masz nas:*
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez mahika » 13 lis 2007, o 11:37

Hej KATKA...
Chciałabym Cie pocieszyć, ale najpierw...
Dlaczego grzebiesz w jego rzeczach? ja rozumiem brak zaufania, ale robisz tym krzywdę sobie!!!
Czy nie czas zebyś to TY zamknęła ten rozdział?
Skatowałaś się właśnie przez swoją ciekawość.
Ja to wszystko rozumiem, sama miałam manie grzebania zaglądania, przejrzałam kiedyś wszystkie płyty (ok.200) bo wymyśliłam że ona gdzieś tam jest :( to było bez sensu. Może czas sobie postanowić że koniec z tym, zamknąć wszystko na kłódkę i wyrzucic kluczyk...

Powiem Ci że moim osobistym sukcesem dzisiaj jest to ze ponad 3 tygodnie nie zajrzałam do jego telefonu co poprostu było moim nawykiem...
A wiesz jak mnie rączki swędza, a jak mnie ciągnie do szafki na strychu zamkniętej na kluczyk, ale wiem. On tam zamknął przeszłosć...

A i jeszcze jedno. Moja 4 rocznica w tą sobotę była jak niedawno Twoja 6, nawet nie było po co pisać, poczytałam Twój wpis...
nie martw się, faceci są z marsa :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez eselte » 13 lis 2007, o 11:59

[quote="mahika"]

Powiem Ci że moim osobistym sukcesem dzisiaj jest to ze ponad 3 tygodnie nie zajrzałam do jego telefonu co poprostu było moim nawykiem...
A wiesz jak mnie rączki swędza,

Mahiko, nawet nie wiesz z jaka ulga przyjełam, twoje wyznanie, że przeglądasz
ja wiem, że to nie powód do dumy..ale o ile lżej jak inni tez się z tym zmagają-((
ale to tym póżniej, innym razem
eselte
 
Posty: 16
Dołączył(a): 4 lis 2007, o 21:18

Postprzez KATKA » 13 lis 2007, o 12:00

Wiem Mahika wiem...sama sie ranie...chciałabym skonczyc ten związek...choc moze włąśnie sam się skończył.....gdyba to wszytsko było nieprawda.......gdyby się nie wydarzyło........zdradził...pierwszy raz mam pewność....co gorsza to nie był raz ciągneło się....z przerwami...ale ona zawsze była ważniejsza..................
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 13 lis 2007, o 12:06

To ona tęskniła za przytulaniem czy on? No ona... KATKA, sprawa zamknięta, już jej nie ma, a to, co jest - to jakieś resztki przeszłości... po co to odkopujesz? Skąd od razu pomysł, że jesteś bezwartościowa? Że nie masz szansy na miłość? Nie rozpędziłaś się aby w tym kopaniu siebie?

KATKA napisał(a):ale ona zawsze była ważniejsza..................

To dlaczego z nią nie jest???

Ściskam bardzo :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 13 lis 2007, o 12:33

---------- 11:29 13.11.2007 ----------

coś ze mną nie tak.......ranie siebie i jego......ale nie mam siły tego przerwać..........nie potrafię podjąć tego kroku bo doskonale wiem, ze wcale tego nie chcę ;( hcoć jak już pisał wydaje mi się, ze teraz on się wycofa...może to lepiej...choć jeszcze barziej boli.......

---------- 11:33 ----------

Ewuś Słonko ja poprost się czuje totalnie bezwartosiowa....bo gdyby było inaczej to te rzeczy nie miały by miejsca prawda......te ich spotkania, przytulania........nie zdawałam sobie z tego sprawy...choć przypuszczałam...ale to niby były zawsze wyzsane przeze mnie rzeczy przynajmniej on chciał żebym tak myślała..................Jak można mówic swojej kobiecie, ze sie ją kocha a potem tulić inną........niedobrze mi :(
jestem głupia, musze być........chciałabym go nie sprawdzać ale jeszcze bardziej chciałabym mieć świadomość, ze nic nie znajdę ;(
żyć się nie chce.......wszystko sie rozsypało.............nie umiem już pozbierać
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez echo » 13 lis 2007, o 12:38

a czy Ty Katko naprawdę chcesz, żeby te smutki minęły?
jesli chcesz to miną, a jeśli nie - nie miną.
Sama zmagam się od lat z upierdliwą pamiętliwością, grzebaniem w ranach itde. Czasem się temu poddaję i mam doła, chcę uciec gdzie pieprz rośnie oraz robię stypę większą lub mniejszą w domu wylewając kałużę łez w ramię niewdzięcznego małża (on tez nie ma lekko, ale sobie zasłużył, więc go nie żałuję ). Widocznie na dzień dziesiejszy tak muszę inaczej sie zaduszę.
Ale potem jakoś otrzepuję się i staram się być dzielna oraz zajmować czymś fajnym i humor mi wraca. Sobie myślę, że muszę wypracować jakiś rodzaj samokontroli, żeby uczyć się ignorować te zmory, może sobie mnie wreszcie odpuszczą. Mam nadzieję, że dam radę się zmienić, bo to akurat chcę e sobie zmienić. Kurczę zawsze jakieś wyzwania, no ale życie to nie je bajka życie to je bitwa, a ja czasem nawet lubię być żołnierzem ;).

buziaki, głowa do góry.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez ewka » 13 lis 2007, o 13:06

KATKO, Kochanie! Coś tam było... może tylko emocje czy jakieś porywy na dłuższą metę bez znaczenia... może coś więcej - chyba tego nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. I tak myślę sobie, że ja... albo bym to przełknęła (widzisz, Echo przełknęła, czasami wraca, ale udaje jej się żyć)... albo bym odeszła. Na taką szarpaninę byłoby mi szkoda siebie samej, jego w jakimś sensie też... bo może porwały go tylko emocje i nie ma to wszystko dzisiaj znaczenia, skoro jest ze mną.

Nie zapominaj, że masz wybór i NIE MUSISZ się z nim i tą przeszłością męczyć... możesz go zostawić i zacząć nowe życie przy boku innego faceta.
Ściskam mocno
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 13 lis 2007, o 13:45

nie potrafie :( czuje sie taka słaba
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mahika » 13 lis 2007, o 14:02

Zawsze jak mnie coś osłabi tak bardzo, że nie mam siły wstać, chciałabym żeby ktoś przyszedł do mnie, trzasnął mnie w twarz i powiedział
MONIKA POWSTAŃ!!!

Nie zrobie Ci tego, ale bardzo bym chciała. Chociaż tak stanąć nad Toba i powiedzieć WSTAŃ I DOŚĆ ZAMARTWIANIA SIE!!!

Katka, co Ty właściwie robisz w tej chwili??
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 13 lis 2007, o 14:11

siedze w pracy i próbuje normalnie oddychać.....układac nie potrafie bo głowa mi puchnie chyba :( chciałabym przetrwać ten dzień,.......Boże czeka mnie powrót do domu.......
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 13 lis 2007, o 14:24

Będziesz z nim o tej płycie rozmawiać? Co masz zamiar w ogóle zrobić? I powiedz mi KATKA... tak do dzisiaj było wszystko okej? To ona Cię tak wyprowadziła z równowagi?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 13 lis 2007, o 14:31

rozmawiałam już z nim dzisiaj.....było mi tak ciężko coś móić przez łzy......

no włąsnie nie było dobrze...sypało się.......było pare miłych momentów, w których aż sama się dziwiłam, ze czasem pałamy do siebie taką wrogością.......ale ogólnie proza zycia nas przygniatała.....ale czekałam bo mamy najwyraźniej ciężki okres.......nie potrafimy się dogadać....nie wiem co robić...myśleć......i znów Was potrzebuję.........
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 574 gości

cron