Wiec widać, że może mieć na tyle wygodne zycie że dziecko nie bedzie przeszkodą.
Wiesz może aż tak dobrze nie jest, ale może należę do osób z róznymi stanami emocjonalnymi, ale wiem też, że w jakiej byśmy się nie znaleźli sytuacji, to i tak musimy sobie poradzić, żeby było to dla nas możliwie najlepsze...
Teraz szukamy pracy za granicą, chcemy wyjechać z kraju, tylko niestety musimy iść na ryzyko i dzwonić z ogłoszeń z zagranicy. Dowiedzieć się o mieszkanie, szkole i pracy. Moi znajomi, których pytałam, z którymi mam kontakt, albo pośrednika u nas odradzali, bo niby nie ma pracy, ale jakoś każdy tam wraca a tutaj był tylko na tydzień czy dwa. Kupiłam więc gazetę i chcę dzwonić, dowiadywać się.
Kasiorek ma ugruntowane poglady o pigułkach co do innych np. bycia mamą niewiele wiemy, choć zapis dokładnie nie przytoczę cyt może obudzą się uczucia macierzyńskie wskazują na większy luz i akceptację syt. niz wystepująca u nas w reakcji na kasiorka problem.
Może źle się wyraziłam, zbyt jednoznacznie... Teraz czy za kilka lat, nie będę miała nic na tyle by stanąć twardo na nogach. Nie chcę żyć tak, by pracować za najniższą krajową na kredyty i ledwo ledwo...
Chcę spełnić swoje marzenia, podnieść zdolności zawodowe i finansowe, by moc te dzieci zabrać gdzieś... nad morze, w góry... dlaczego mają one nie jechać na wakacje, bo rodzice nie dali rady życia zorganizować...? Jak przyjdzie mi się na przykład rozwieść, to chce być na tyle niezależna, że rozwód będzie dla mnie oznaczał jakieś ograniczenie...
Mówiłam, ze nie chcę mieć dzieci ani teraz, ani w przyszłości... ale nie powiedziałam nigdzie, że jak osiągnę wszystko na czym mi zalezy, to nie będzie tak, że powiem ,,ok. czas na dziecko" Może jakoś przeboleję paniczny strach przed porodem... Jeśli teraz by się okazało, że dziecko jednak będzie, to też ułoże sprawy tak, by osiągnać swoje cele, ale wiem, że w Polsce jest to nie możliwe...