sex w związku

Problemy z partnerami.

Postprzez dzaga » 3 mar 2011, o 11:26

Cały czas myślę o nim....... i płaczę.
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez doduś » 3 mar 2011, o 12:47

To boli... Niech boli... Ból minie... :pocieszacz:
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 3 mar 2011, o 13:02

doduś napisał(a):Ból minie...

doduś
na czym opierasz przekonanie, że ból minie
:?:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 3 mar 2011, o 13:05

empiryzm
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez dzaga » 3 mar 2011, o 13:08

doduś napisał(a):To boli... Niech boli... Ból minie... :pocieszacz:


Wcale to nie pomaga, wręcz odwrotnie.
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez doduś » 3 mar 2011, o 13:12

dzaga napisał(a):
doduś napisał(a):To boli... Niech boli... Ból minie... :pocieszacz:


Wcale to nie pomaga, wręcz odwrotnie.


Wiesz, moze to i truizm, ale co nas nie zabije, to nas wzmocni. Rozmawiałem jeszcze całkiem niedawno z terapeutką, która powiedziała mi, że czasem trzeba pozwolić sobie na to, by się rozpaść, pozwolić sobie na ból, żeby przeszedł przez nas, doznać go i przeżyć. Nie wiem, czy dla Ciebie to byłby dobry sposób, ale może mogłabyś zasiegnąć rady fachowca? Dobry terapeuta poradzi Ci coś konstruktywnego :pocieszacz:
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 3 mar 2011, o 13:18

doduś napisał(a):empiryzm

dodusiowi ból minął, to minie każdemu
:?:
mi niektóre bóle minęły
a niektóre wcale nie
choć upłynęło dużo czasu

mam na myśli ból po utracie bliskiej osoby
nie wskutek śmierci
ale po odejściu, odrzuceniu mnie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez ewka » 3 mar 2011, o 13:22

---------- 12:19 03.03.2011 ----------

dzaga napisał(a):Cały czas myślę o nim....... i płaczę.

To ja Ci przypomnę Dzaga, co niedawno pisałaś:

"Już kilka razy mu powiedziałam, że nie chcę być z nim. On jak by nie rozumiał."

"Nie współżyjemy m.in. dlatego, że ja nie wiem czy chce być z nim;"


Byłaś z nim szczęśliwa? Nie, bo nie chciałabyś odejść... a odejść chciałaś. Jeszcze niedawno. Płaczesz... za nim? Za straconym czasem? Za niespełnieniem? Bo Ci żal? Kogo? Czego? Dasz radę odpowiedzieć na te pytania?

---------- 12:22 ----------

biscuit napisał(a):
doduś napisał(a):empiryzm

dodusiowi ból minął, to minie każdemu
:?:

Tak zwykle jest.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez biscuit » 3 mar 2011, o 13:28

to jaką wartość mają ważne relacje w naszym życiu

skoro ból po ich zakończeniu zwykle mija
i człowiek spokojnie wraca do równowagi
:?:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 3 mar 2011, o 13:45

---------- 12:42 03.03.2011 ----------

mają wartość poznawczą, ubogacającą
niosą szczęście, radość ale również ból i cierpienie,
które składają się na życie i sumę doswiadczeń

Każda relacja/związek coś wnosi. Przechodząc przez nie
nie ma możliwości powrotu do punktu w którym byliśmy
przed wejsciem w nie. Stąd porównywanie stanu
równowagi "po" ze stanem "przed" nie ma sensu.
To zupełnie inne stany. Poza tym co to jest "równowaga" ?
Dla mnie to życie w zgodzie ze sobą. Nigdzie nie jest napisane,
ze równowaga nie zawiera w sobie bólu.
Ktoś kiedyś powiedział "co nie boli to nie życie"

---------- 12:45 ----------

biscuit napisał(a):mi niektóre bóle minęły
a niektóre wcale nie

mam na myśli ból po utracie bliskiej osoby
nie wskutek śmierci
ale po odejściu, odrzuceniu mnie


to moze zastanów się, po co Ci ten ból ? Do czego
jest Ci potrzebny ? Co Ci daje ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 3 mar 2011, o 13:55

---------- 12:51 03.03.2011 ----------

doduś
ja jestem dość wyszkolona
pytania typu:
co Ci daje ból, co Ci daje depresja?
bla bla bla...
to psychoterapeutyczny standardzik

mące w poszukiwaniu czegoś twórczego...
jakichś prywatnych odkryć
a nie podręcznikowych teorii i pytań

---------- 12:55 ----------

doduś napisał(a): Przechodząc przez nie
nie ma możliwości powrotu do punktu w którym byliśmy
przed wejsciem w nie. Stąd porównywanie stanu
równowagi "po" ze stanem "przed" nie ma sensu.

Nigdzie nie jest napisane,
ze równowaga nie zawiera w sobie bólu.


o, to mnie zaciekawiło
no ale jak to się ma do tego, że napisałeś
że ból MINIE
:?:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 3 mar 2011, o 14:14

może zatem przestań mącić ?
Spróbowałaś takiego rozwiązania ?

W jaki sposób objawia się Twój ból ?
Zastanowiłas się nad tym, że to co odbierasz jako ból
być moze jest błogosławieństwem i przynosi ulgę ?
Nie ma tu magii i filozoficznego bla bla bla. Jest
odmienny punkt widzenia na to samo.

Odnoszę wrażenie, że negujesz podrecznikowe teorie.
A moze warto je odnieść do siebie ?
Moja droga, moje prywatnie odkrycia i doswiadczenia
moga być dla kogoś przydatne (i są, doświadczam tego
i sam z tego korzystam) ale nikłe są szanse,
że ktoś doświadczy takiej samej drogi jak ja
TO co Ci daje ten ból ? Paradoksalnie jaką korzyść Ci przynosi ?
Umiesz sobie uczciwie odpowiedzieć na to pytanie ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 3 mar 2011, o 14:51

---------- 13:40 03.03.2011 ----------

ból ostrzega mnie przed zranieniem
mówi mi
"nie wchodź więcej do kasyna!"
"nie wkładaj ręki między drzwi ani do ognia"
bo znowu będziesz skrzywdzona

ból pozwala mi wogóle coś czuć
że nie jestem beznamiętna
skoro nie czuję radości i szczęścia
to czuję chociaż ten ból
więc wiem, że żyję

ból nadaje rangę tamtej relacji w moim życiu
jest dowodem na to
że przeżyłam coś spektakularnego
skoro ból trwa tak długo

itd
bla bla bla

ale co z tego
skoro ból nie mija
od tych teoretycznych mądrości...

---------- 13:51 ----------

chodzi mi o to
że mam przesyt silenia się na pozytywny azymut
naciągania swoich uczuć pod teorie z książek

celem psychoterapeuty
czy to na terapii czy tego, co napisał książkę
jest jakby wydżwiganie człowieka w stronę pozytywu

czy ta determinacja nie upośledza procesu życia?
nie powoduje spinania pośladków?

ja nie szukam pomocy i rad
szukam odkrywczych i inspirujących dywagacji
dopuszczam odchyly w każdą stronę
a nie tylko w jedyną słuszną jasną stronę
szukam wątpliwości, dziury w całym
a nie wygładzonych pocieszających teorii
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 3 mar 2011, o 14:52

biscuit napisał(a):
ból nadaje rangę tamtej relacji w moim życiu
jest dowodem na to
że przeżyłam coś spektakularnego
skoro ból trwa tak długo


to ja spojrzę teraz z innej strony na ten cytat. Jeśli oczywiscie
tego chcesz i chcesz przeczytać


co do drugiej części - nie da się na siłę być ani szczęśliwym ani nieszczęśliwym.
Ja widzę trzecia drogę. I przyznaję, że nie wiem nawet czy opisują ją jakiekolwiek książki. Pewnie tak, ale mało mnie to obchodzi. Wszystko zależy od mojego nastawienia i tutaj wcale nie silę się na to, żeby widzieć wciaż szklankę do połowy pełną. Jak bym się ciagle napinał to w końcu coś by mi pękło. JA godzę się ze sobą. Nie walczę ze swoimi emocjami i uczuciami. Godzę się na to jaki jestem. Tylko w tym jest jeden myk. MOja zgoda na radosć i ból nie oznacza, ze podkładam rece pod dupę i czekam co przyniesie los. MOja zgoda oznacza, że konsekwencje moich działań mogą być i pozytywne i negatywne. Do bólu wyświechtana jest modlitwa o pogodę ducha. Ale czy nie jest prawdziwa ? A jak trudna żeby ją wcielać w życie.
Ostatnio edytowano 3 mar 2011, o 14:58 przez doduś, łącznie edytowano 1 raz
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 3 mar 2011, o 14:56

doduś
najchętniej to ja chciałabym przeczytać coś OD LUDZI
ale nie coś
co przeczytali w książce albo usłyszeli od terapeuty
albo jak powinno się to widzieć
tylko coś ICH

chociażby to miało być wcale nie pocieszające
i mało perspektywiczne
jeśli chodzi o poprawę losu czy samopoczucia
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 309 gości