Plan ego: zaprzecz, a problem zniknie
Ego ma swój własny nierozsądny plan na uwolnienie nas od poczucia winy. Bazuje on na dwóch podstawowych elementach: zaprzeczaniu i projekcji.
Zaprzeczanie przejawia się między innymi tym, że myślimy, że zakopując poczucie winy, wyrzucając je ze świadomości, uwalniamy się od niego. Jednakże nie zmazuje ono poczucia winy. Zaprzeczanie rodzi strach.
Gdy zaprzeczasz poczuciu winy i tłumisz je, zaczyna cię ono trawić od środka.
Ego poszukuje wtedy innych sposobów, aby się go pozbyć. Jednym z nich jest
projekcja. Ego rzutuje winę na innych odsuwając ją od siebie.
W ten sposób próbujesz magicznego zabiegu uwolnienia, ale jedynym rezultatem takiego postępowania jest narastanie poczucia winy,
wyobcowanie i strach.
Z początku być może trudno ci to będzie zrozumieć, nie dlatego, że jest to skomplikowane, ale dlatego, że bardzo przywykliśmy do zrzucania winy na innych. Postępując w ten sposób czujemy się zabezpieczeni przed naszymi najskrytszymi obawami.
A jednak proces projekcji powstrzymuje nas przed szukaniem prawdziwego źródła problemów, którym
jest nasz własny umysł.
Według mnie każdy z nas czasami zachowuje się w taki nienormalny sposób. Ponieważ inni postępują podobnie, nikogo to nie dziwi.
Aby zrozumieć, jak projekcja funkcjonuje w życiu codziennym,
wyobraźmy sobie, że projektorem jest nasz umysł,
a filmem nasze myśli.
Patrząc w ten sposób na życie,
zaczynamy dostrzegać bardzo ważną rzecz,
niezbędną dla odnalezienia spokoju umysłu:
To, co widzisz, nie jest niczym innym,
jak tylko projekcją stanu twego umysłu
Jeśli więc obwiniamy innych za nasze nieszczęścia, jest to wskazówka,
iż powinniśmy zwrócić się ku sobie i przyjąć odpowiedzialność za kształtowanie własnego życia.
Im silniej utwierdzamy się w zwyczaju zrzucania winy na innych,
tym większy powstaje rozdźwięk pomiędzy świadomym,
pozytywnym obrazem siebie,
a nieświadomym obrazem negatywnym.
Im większy jest z kolei ów rozdźwięk,
tym większa potrzeba projekcji.
Projekcja może się wydawać zjawiskiem skomplikowanym,
lecz w rzeczywistości jest to mechanizm całkiem prosty.
Kilka lat temu dostałem w prezencie wesołego szczeniaka.
Lubił biegać z pokoju do pokoju, bawiąc się wszystkim, co znalazł.
Pewnego razu usłyszałem, że wściekle szczeka i warczy,
czego nie robił nigdy przedtem. Znalazłem go w łazience przed lustrem.
Stał tam na sztywnych łapach, ze zjeżoną sierścią,
warcząc na swoje odbicie w lustrze.
Pomyślałem, że jest głupiutki.
Sądzę jednak, że często jestem do niego podobny.
Warczę na innych, nie dostrzegając,
że denerwują mnie w nich moje własne wady, które próbuję wyprzeć.
inspiracje z ksiazki:
"Leczenie uzależnionej osobowości." Lee Jampolsky
To jest SUPER ksiazka, duzo lepsza niz zapowiada streszczenie okladki.
Autor jest sam psychologiem i sam mial wielkie problemy(!)
sam z nich wyszedl, dlatego wie co mowi
To co opisuje w ksiazce, kojarzy mi sie
z Medycyna Naturalna w Psychologii
Chooc tytul mowi o 'uzaleznieniach', to mimo tego Jampolsky wchodzi gleboko w cala strukture naszej osobowosci..tak dokopuje sie do "fundamentow"
I TO wlasnie pomaga...
To bardzo wartosciowa ksiazka!
odkrylam ja "przypadkiem"
sama "wlazla" mi w rece...
I wlasnie TO mam na mysli
inko , zeby polaczyc sie
ze Wszechswiatem / Bogiem / itp.
...uczyc sie plywac w "rzece zycia"...zaczac je czuc...
zamiast sie trzymac galezi na brzegu..albo budowac nieustannie
amfibie_ratunkowa
...lub w najgorszym przypadku tonac na mieliznie...
MOIM zdaniem..WSZYSCY UMIEMY PLYWAC
..tylko o tym jeszcze NIE WIEMY