doraźna pomoc przy nerwicowych atakach lęku

Rozmowy ogólne.

doraźna pomoc przy nerwicowych atakach lęku

Postprzez inka85 » 28 lut 2011, o 12:54

Witam. Jest tu ktoś, kto ma nerwicę lękową? Jak tak, jak sobie radzicie w czasie ataków? Ja sobie nie umiem poradzić, ostatnio mam coraz częściej ataki, ostatnio nawet tabletka nie pomogła (neurol 0,25), nie wiem jaką dawkę bezpieczną mogę zjeść za 1 razem ... ostatnio w czasie ataku puściłam sobie trening autogenny schultza, ale zirytowało mnie to tylko, nic nie pomogło, wyłączyłam po chwili ... ostatnio mam bezsenne noce i jestem wykończona ...
inka85
 
Posty: 96
Dołączył(a): 1 wrz 2009, o 11:17

Postprzez mahika » 28 lut 2011, o 13:30

Jeśli chodzi o bezpieczną dawkę dla Ciebie, to warto uzgodnić to z lekarzem prowadzącym Twoją chorobę, tym który to przepisał.
Ja doraźnie brałam hydroksyzyna, taki słaby lek, oczywiście na receptę, ale podaje sie go nawet dzieciom.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Orm Embar » 28 lut 2011, o 14:19

Cześć,

Po leki psychotropowe do lekarza - do psychiatry nie musisz mieć nawet skierowania. Leki mogą reagować z innymi lekami, pozostaje kwestia dawek i wielu tego typu spraw.

Ataki lęku choćby i ciągnęły się trochę, na pewno miną, nie martw się :-)

trzym się cieplutko! :-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez zahipnotyzowana » 28 lut 2011, o 15:06

Hej!! a byłas u lekarzau rodzinnego czy psychiatr po tabletkei??bo mojego ojca znajoma tez chorowała na nerwice lękową, żadne tabletki jej na dłuzszy okres nie pomagały,(zdaje mi się że neurol też brała) ,przez te stany lękowe , to zaczeła miec klopoty z sercem,i później wrzody żołądka, tak ją ta nerwica lękowa do tego doprowadziła, i jedyna tabletka,która na nią działa to Estazolam, zapamietałam dokładnie tą nazwę. Niektórzy mówią , że ona tak działa nasennie, ale ta znajoma,która to bierze mówiła , że czuje się o wiele lepiej, bo dotychczas żadne medykamenty takich pozytywnych działań nie miały jak ta, a bierze ją jedną dziennie, czyli rano połówke, i na wieczór połóweczke
Pamietam jak kiedyś z nią szłam po mieście, zaczeła miec ataki duszności, słabo jej się robiło, nagła jakas panika, lęki,roztrzęsienie ją ogarniało, miała wrażenie że zaraz zemdleje,nogi z waty, a teraz juz takie rzeczy jej się nie zdarzają od kąd bierze ten lek
zahipnotyzowana
 
Posty: 72
Dołączył(a): 16 lis 2010, o 08:18
Lokalizacja: LECH POZNAŃ

Postprzez biscuit » 28 lut 2011, o 15:29

ludzie kochani
estazolam i inne tego typu leki przeciwlękowe
są uzależniające
więc stosować je można
WYŁĄCZNIE POD KOTROLĄ PSYCHIATRY
:!:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez zahipnotyzowana » 28 lut 2011, o 15:53

To sie powyżej pytałam czy po leki chodzi do psychiatry czy do swojego lekarza w przychodni
A po drugie, osoba, o której pisalam co ma przepisany Eslazolam, NIE jest pod kontrolą psychiatry , leczenie prowadzi jej rodzinny lekarz z najleprzym skutkiem jak do tej pory. Ma bardzo dobrego lekarza, nie jest to psychiatra, i widac facet zna się na rzeczy,i z "głową na karku" prowadzi ją w tym leczeniu,i ma szeroką wiedze w zakresie tej tematyki, więc biscuit lepiej się wtrzymaj z tym absurdem
Szczerze? większośc leków na recepte przeciwlękowe czy tym podobne, nawet przeciw bólowe uzalezniają,głupia aspiryna czy Ibumprom tez ptrafi uzaleznić,więc nie tylko psychiatra jest od farmacji do tego typu spozywania substancji
zahipnotyzowana
 
Posty: 72
Dołączył(a): 16 lis 2010, o 08:18
Lokalizacja: LECH POZNAŃ

Postprzez biscuit » 28 lut 2011, o 16:08

aby efekty leczenia były zadowalające i trwałe
w przypadku zaburzeń lękowych
wymagana jest trafna diagnoza
postawiona przez specjalistę zajmującego się tego typu schorzeniami
a więc psychiatrę
który w razie potrzeby zaordynuje odpowiednią farmakoterapię
plus PSYCHOTERAPIA :!:

ale jeśli ktoś woli minimalizować wyłącznie objawy choroby
estazolamem przepisanym u rodzinnego
droga wolna
:D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez mahika » 28 lut 2011, o 16:15

biscuit napisał(a):aby efekty leczenia były zadowalające i trwałe
w przypadku zaburzeń lękowych
wymagana jest trafna diagnoza
postawiona przez specjalistę zajmującego się tego typu schorzeniami
a więc psychiatrę
który w razie potrzeby zaordynuje odpowiednią farmakoterapię
plus PSYCHOTERAPIA :!:

Myślałam ze autorce chodzi o coś tak poza tym...
Też uważam ze najważniejsza jest konsultacja z lekarzem specjalistą w danej dziedzinie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez biscuit » 28 lut 2011, o 16:17

aaa
i porównywanie ryzyka uzależnienia od benzodiazepin
do uzależnienia od aspiryny
jest jak porównywanie
upicia się kefirem, który zawiera śladowe ilości alkoholu
do upicia się wódką
8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Goszka » 28 lut 2011, o 17:02

---------- 15:56 28.02.2011 ----------

Witaj inka,
ćwiczenia oddechowe przynoszą wymierne efekty.Kontrola oddechu skutecznie może zniwelować lęk.To tak doraźnie,w miejscach publicznych,no i dość dyskretny sposób.No i jeszcze medytacje i ćwiczenia relaksacyjne - zapuszczasz sobie płytę cd a tam głos mówi co masz robić,które partie mięśni rozluźnić a które napiąć.Co do medytacji to również polecam słuchanie płyt.To akurat jest bardziej długoterminowe jeśli chodzi o efekty,ale już za pierwszym razem możesz poczuć jakąś ulgę.
W ogóle prócz pomocy psychiatrycznej poleciłabym Ci nekonwencjonalne metody radzenia sobie z nerwicą lękową :)
Sama w przeszłości cierpiałam na bardzo silne napady leków,kiedy praktycznie nie mogłam wychodzić z domu.Wtedy jeszcze nie znałam alternatywnych sposobów radzenia sobie z objawami,no ale człowiek uczy się przez całe życie.
Nie mówię oczywiście,że jakoś super kolorowo u mnie ale już wiem jak sobie radzić i jest lepiej niż było.Dużo lepiej.

Trzymaj się ciepło Obrazek

ps.i tak jak pisała Mahika - hydroksyzyna to dobra rzecz.Ja mam w tabletkach i zawsze noszę w torebce,tak na wszelki wypadek.

---------- 16:02 ----------

aha,a po medytacjach i relaksacji powinnaś też lepiej spać :)
No i może pomyśl o diecie,co?Np.włącz do niej dużo produktów zawierających składniki niezbędne do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego.Nie jestem dietetykiem ale na pewno bedą to witaminy z grupy B no i magnez.Poszukaj w necie na pewno znajdziesz.Jak znajdę coś przydatnego to też wrzucę.
Trzeba wzmacniać układ nerwowy :)

o i jeszcze przypomniałam sobie: olejki eteryczne,te do kominka - szeroko rozumiana aromaterapia.Wiele z nich nadaje się również do kąpieli.Są mieszanki które pomagają w stanach lękowych,wewnętrznym napięciu i stresie.

Na stres:
. olejek jałowcowy
. olejek lawendowy
. olejek melisowy
. olejek neroli
. olejek geraniowy
. olejek różany

Na bezsenność:
. olejek różany
. olejek geraniowy
. olejek jałowcowy
. olejek lawendowy
. olejek majerankowy
. olejek mandarynkowy

tu więcej o aromaterapii http://www.aromaterapia.info.pl/
a tu przydatny link o technikach relaksacyjnych http://abcnerwica.pl/techniki-relaksacy ... niu-nerwic

przepraszam za chaos,ale ciągle coś mi się przypominało :wink:
Ostatnio edytowano 28 lut 2011, o 17:12 przez Goszka, łącznie edytowano 1 raz
Goszka
 

Postprzez Filemon » 28 lut 2011, o 17:12

biscuit napisał(a):aby efekty leczenia były zadowalające i trwałe
w przypadku zaburzeń lękowych
wymagana jest trafna diagnoza
postawiona przez specjalistę zajmującego się tego typu schorzeniami
a więc psychiatrę
który w razie potrzeby zaordynuje odpowiednią farmakoterapię
plus PSYCHOTERAPIA :!:

ale jeśli ktoś woli minimalizować wyłącznie objawy choroby
estazolamem przepisanym u rodzinnego
droga wolna
:D


baju baju będziem w raju... ;) :lol:

na silne stany lękowe, albo ataki paniki żadna psychoterapia nie pomoże... to po pierwsze...
po drugie, na tego typu dolegliwości tak naprawdę mogą pomóc jedynie właśnie benzodiazepiny...
po trzecie, niektórzy psychiatrzy mający świra na punkcie uzależnień potrafią powiedzieć, że nie wypiszą benzodiazepin, tylko że... taka już "uroda pani/pana systemu nerwowego" i trzeba się nauczyć z tym żyć... :lol: cha cha... i to jest najlepsza bzdura jaką słyszałem - moja przyjaciółce tak powiedział psychiatra, kiedy ona poszła po ratunek w sytuacji, kiedy już nie mogła pracować i ledwo wychodziła z domu... idę o zakład, że gdyby to dotyczyło jego samego, to natychmiast by sobie wypisał trzy pudełka benzodiazepin, bo ostre lęki mogą człowieka ściąć z nóg i kompletnie wykończyć... :?

prawda jest taka, że benzodiazepiny są konieczne przy bardzo silnych lękach i to jedyna grupa leków, które przynoszą istotną ulgę (w rzadkich przypadkach także nowoczesne antydepresanty, ale to przy lżejszych stanach lękowych i zaczynają działać dopiero po 2-3 tygodniach)

w stanach psychotycznych bywają jeszcze podawane neuroleptyki, które czasem także mogą stłumić lęki (choć nie zawsze) - ale to nie przy nerwicach...

benzodiazepiny faktycznie uzależniają, ale różnie to bywa w indywidualnych przypadkach... niektórzy odstawiają je względnie łatwo nawet po kilku miesiącach codziennego stosowania (sam byłem tego świadkiem w wypadku mojej przyjaciółki) - jednak to duże ryzyko! a inni są uzależnieni już po miesiącu codziennego brania...

warto jeszcze wiedzieć, że mniej uzależniają benzodiazepiny o tak zwanym długim okresie półtrwania (na przykład clonazepam) a jednocześnie działają silnie i przez wiele godzin przeciwlękowo, uspokajająco i często także nasennie, więc warto je brać na noc i w niedużych dawkach... jednak przy naprawdę silnych atakach lęku nie ma wyjścia, jak tylko brać benzodiazepiny doraźnie - słyszałem, że na zachodzie mają je nawet w formie areozolu, którym psika się pod język (podobnie jak nitrogliceryną w przypadku chorób serca) i wówczas działanie jest niemal natychmiastowe... w wypadku tabletki trzeba jednak te 10-15 minut przynajmniej odczekać, żeby zaczęła działać...

benzodiazepiny nie są bezpieczne i trzeba z nimi uważać, jednak niektórzy lekarze je demonizują... niepotrzebnie, bo czasami są konieczne i wręcz zbawienne... ale nie powinny ich używać osoby, które same wiedzą o sobie, że nie potrafią się kontrolować i mają skłonność do nałogów, albo wręcz już obecnie są od czegoś uzależnione (nie powinno się ich łączyć z alkoholem, ale też nie jest prawdą, że pół kieliszka wina po wziętej godzinę wcześniej tabletce może nas zabić... po prostu nieco nasili działanie leku...)

i jeszcze jedno - ryzyko uzależnienia od benzodiazepin jest o tyle groźne, że przy rozwijającym się nałogu mamy skłonność do brania coraz większych dawek i coraz częściej a wówczas po silnym nasyceniu się organizmu, po pewnym czasie występują tak zwane efekty paradoksalne, czyli lek zamiast tłumić lęk, to właśnie go nasila i zamiast uspokajać, pobudza, itd... a organizm jest już uzależniony od tej chemii i domaga się jej brania, no i wtedy dopiero robi się ostra jazda...

NIE NALEŻY BRAĆ BENZODIAZEPIN REGULARNIE I NALEŻY STOSOWAĆ JE W NAJMNIEJSZYCH SKUTECZNYCH DLA NAS DAWKACH... a wówczas ryzyko uzależnienia jest o wiele mniejsze i jeśli potrafimy w ten sposób postępować, to praktycznie zmniejszymy je do minimum... błędem jest, według mnie, CODZIENNE przyjmowanie benzodiazepin (nawet jeśli zaleci tak lekarz!) - bo niemal na pewno doprowadzi to nas po miesiącu lub dwóch do wytworzenia się zależności chemicznej i psychicznej...

moja wiedza nie jest fachowa - należy ją traktować jako osobiste doświadczenie oraz zasłyszane od znajomych osób, które benzodiazepin używały i zmagały się z silnymi stanami lękowymi...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Goszka » 28 lut 2011, o 17:17

i jeszcze chciałam dodać do tego wszystkiego.Pamiętajmy:nie róbmy z farmakologii jedynego sposobu radzenia sobie z problemem.To naprawdę może stworzyć błędne koło.Leki - kiedy nie ma już wyjścia i brać je raczej pod uwagę,jako coś, co jak najszybciej trzeba odstawić(oczywiście wszystko konsultując z lekarzem),a najważniejsze to skupić się na leczeniu PRZYCZYN a nie objawów.
Ja popełniłam ten błąd i teraz mam problem,ale powoli wychodzę na prostą :)
Takie jest moje zdanie.
Goszka
 

Postprzez Filemon » 28 lut 2011, o 17:21

taaa... tylko, że oni PRZYCZYN leczyć nie umieją, moim zdaniem - i pół Psychotekstu to żywe na to przykłady... :?

mam za sobą kilkanaście lat różnych psychoterapii i wysłuchałem kilkudziesięciu relacji różnych osób z ich psychoterapii - moim zdaniem efekty są bardzo znikome...

zresztą podobnie jeśli chodzi o alkoholizm - niedawno znajoma terapeutka powiedziała mi, że w jej ocenie około 2-3 pacjentów na dziesięciu zachowuje abstynencję na dłużej niż rok-dwa po terapii... :?

czyli próbować zawsze warto, ale nie ma co obstawiać na terapię, jako na jedyny i podstawowy ratunek, moim zdaniem, bo można się bardzo przeliczyć...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Goszka » 28 lut 2011, o 17:27

bo leczenie przyczyn tak naprawdę w największej mierze zależy od nas samych i od pracy jaką w to włożymy,a nie od drugiego człowieka ('cudotwórcy') i czynników zewnętrznych.Ta praca wiadomo - przy pomocy osoby wykwalifikowanej,która wie o co biega :)
Ja na dzień dzisiejszy nauczyłam się jednego:w miarę możliwości* jak najdalej od psychiatrów.Obecnie skłaniam się w kierunku terapii naturalnych.

*pisząc 'w miarę możliwości' mam na myśli zwracanie uwagi na to by nie wpaść w błędne koło przyjmowania psychotropów.Gdy jest bardzo ciężko - psychiatra.Gdy stan ulegnie poprawie - psychoterapeuta + terapie naturalne i stopniowe odstawianie leków.


Ja obecnie jadę na 10 mg xetanoru raz dziennie, a do czerwca chcę go odstawić definitywnie i (mam nadzieję) nieodwołalnie ;)
Goszka
 

Postprzez Bianka » 28 lut 2011, o 17:44

Mnie uratowały swego czasu benzodiazepiny, potem był czas uzależnienia, a następnie zapomniałam ich zabrać na wyjazd i siłą rzeczy się same odstawiły i tyle, nie powiem że czasem nie tęsknię;) jedno wiem, nie chce do nich wracać..tuż przed ciążą byłam u psychiatry i mi je przepisał, przez tydzień zastanawiałam się brać czy nie brać, wybrałam drugą opcję i bardzo dobrze bo bym jeszcze dziecku krzywdę zrobiła..do psychiatry się nie wybieram chyba że stracę kontakt z rzeczywistością...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości