Witam,
mam miesiac nad popracowaniem nad sobą i własnym zachowaniem( Piotr wyjechal na miesiac).
Zdefiniowałam dzis sama przed sobą swoj problem i proszę bardzo o jakies pomocne rady.
Ostatni czas między nami wszystko dobrze się wiodło.
Mam ze sobą samą problemy.
1. Boję się odrzucenia, że ktoś lub coś może zniszczyć nasz związek. (odwieczne mysli) czasem mnie nachodzą i kombinuje co i kto może nam zaszkodzić. W mojej glowie pojawiąją sie myśli, dręczące. Nie jest to kazdego dnia, czasem nie ma ich miesiac,a czasem gdy jest dobrze ogarnia mnie lęk.
2. Drażni mnie, gdy Piotrek robi cos dla innych (np daje pieniądze, bądź prezenty, myślę wtedy,ze on nie zastanawia się nad nasza przyszłością).
3. Czasem chciałabym rządać od niego deklaracji uczuć, cholera wie po co...chyba dlatego ze dręczą mnie wyżej wymienione dolegliwości.
4. czasem wyładowuje sie na Piotrku,za jego rodzinę, która czasem odpala cos nie milego dla mnie...(matka, z którą staram się dobrze żyć)
P.S. rozmawiam już z bratową mojego narzeczonego i byliśmy u nich nawet na imprezie i bylo bardzo fajowo. Mają superowską dzidzię.
Chyba mam bardzo niską samoocenę...i to dlatego tak.
Proszę powiedzcie mi co mogę robic,jak nastawiać swoje myślenie...zeby sie wyleczyć z tej cholernej dolegliwości.