koniec ... :(

Problemy z partnerami.

Postprzez zawiedziona » 10 lis 2007, o 13:35

---------- 12:30 10.11.2007 ----------

Pisałam kiedyś o chłopaku, który nie traktował mnie tak jak powinien, ale potrafił być kochany. Od jakiegoś czasu myślałam o zerwaniu ... w poniedziałek miałam urodziny, zapomniał ... a dzisiaj robię taką małą imprezkę i on powiedział, że go nie będzie i jeszcze prosił, żebym się na niego nie gniewała. A i jeszcze dowiedziałam się, że pisał do innych dziewczyn. Po tej rozmowie, przemyślałam wszystko i napisałam mu, że to koniec, bo nie zniosę dłużej jego zachowania. Że mimo wszystko nadal go kocham, ale nie mam już siły płakać i się denerwować. Odpisał, że skoro tego chce i jesli mu nie ufam to trudno ... później zadzwonił, rozmawiając z nim płakałam, nie zachowywał się jakby to go obchodziło i jeszcze zwalił całą winę na mnie, stwierdził, że to, że nie odzywa się z dwoma koleżankami to moja wina :( I co teraz ? :( Na samą myśl płakać mi się chcę, mam ochotę odwołać tą całą imprezę, zamknąć się w domu i ryczeć :( Jestem głupia, po tym wszystkim ja go jeszcze kocham :(

---------- 12:35 ----------

a on planował ze mną przyszłość, mówił, ze chciałby ze mną mieć dziecko ...
kurde jak to boli :(
zawiedziona
 
Posty: 56
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 21:56

Postprzez Megie » 10 lis 2007, o 15:05

przeciez widac wyraznie po Jego zachowaniu, ze mu nie zalezy..
Bardzo dobrze ze z Nim zerwalas. Tez zwiazek nie ma sensu...
Musisz to przecierpiec.. Jak chcesz to placz, ale nie do niego..A nim musisz zapomiec..
Czas wyleczy Cie z tej chorej milosci.

Usciski
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez zawiedziona » 10 lis 2007, o 15:23

On moich łez nie zobaczy ... wiem, że muszę być silna, nie mogę się obwiniać ... kiedyś zrozumie co stracił, ale będzie już za późno ...
zawiedziona
 
Posty: 56
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 21:56

Postprzez Megie » 10 lis 2007, o 15:33

kiedys, nie bedzie to dla Ciebie mialo zadnego znaczenia..
Ani to czy On zrozumie ani czy nie..
Uzbroj sie tylko w cierpliwosc...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez angelus » 10 lis 2007, o 20:47

och jak to znajomo brzmi!! moj narzeczony zostawl mnie we wtorek, po 4 latach zwoazku, umieram z tesknoty za nim ale teraz juz nie poradze.
bylo podobnie jak u ciebie... napierw spotkania z kolerzankami i coagle o to klutnie... teraz zostawil mnie dla jednej z tych niby kolerzanek!! :( oczywiscie stwierdzil ze to moja wina itd!!
wiec po pierwsze niczego nie odwoluj!! baw sie!! jak sie czyms zajmiesz to nie bedziesz o nim myslec!! wiem ze to ciezkie jak cholera!! ja tez nadal kocham mojego niedoszlego meza ale wiem ze moje lzy juz nic tu nie dadza, plakalam 3 dni a dzis powiedzialam NIE!!
nie pozwol zeby zniszczylo cie to niespełnione uczucie!!!
Avatar użytkownika
angelus
 
Posty: 6
Dołączył(a): 3 cze 2007, o 00:21
Lokalizacja: krakow

Postprzez zawiedziona » 11 lis 2007, o 13:16

staram się o nim nie myśleć, napisał mi, że już podjęłam decyzje ... musiałam taką decyzję podjąć, nie pozostawił mi wyboru :( nie wiedziałam, że po tym wszystkim co mi zrobił będzie to tak bardzo bolało :( Narazie próbuję szukać sobie zajęć, żeby tylko nie myśleć. Imprezy nie odwołałam, chociaż przez chwile o nim nie myślałam ... najgorsze, że zaprosiłam przyjaciela, który jak już sporo wypił to oznajmił wszystkim, że on mnie kocha, mnie przy tym nie było. Nie chce go ranić, powiedział mi, że tylko ja go przy życiu trzymam, nigdy nic mu nie obiecywałam ... najlepiej by było zerwać z nim kontakt, żeby o mnie zapomniał, ale boję się, że coś sobie zrobi :( Chciałabym zniknąć z tego świata ... może wtedy byłabym szczęśliwa :(
Angelus współczuję ci, planowanie ślubu to już poważna sprawa, gratuluję, że już po 3 dniach uznałaś, że nie warto płakać. Też bym tak chciał ... :(
zawiedziona
 
Posty: 56
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 21:56

Postprzez mahika » 12 lis 2007, o 11:19

Witaj, przedewszystkim wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)
Nie będę sie rozpisywać, bo wydaje mi sie że Wasze rozstanie nie potrwa długo. Że faktycznie zrozumie, tylko musisz sie trochę od niego odizolować, tzn pożyc swoim życiem.
Jak już zrozumie to sama okreslisz czy Ty jeszcze chcesz, bo może jak pozyjesz swoim zyciem to spotkasz kogoś znacznie ciekawszego partnera na życie i wcale nie będziesz miała ochoty na powroty?? ..

A co do dziecka i wspólnej przyszłości, myślisz że już nie spotkasz na swojej drodze nikodo kto będzie planował naprawde a nie tylko mydlił Ci oczy???

Jeszczer raz wszystkiego najlepszego i udanej imprazki a jesli sie już odbyła to opowiedz jak się udała.
Baw sie i szalej i nie pytaj co dalej :)

(Ja nie umiem, hi hi)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sgrzeslaw » 12 lis 2007, o 11:50

zawiedziona napisał(a):staram się o nim nie myśleć, napisał mi, że już podjęłam decyzje ...:(

Hej, widze ze cie spotkala tak zyciowa sytuacja - ale ludzie mowia zycie - niewiem czy wczesniej mieliscie juz rozstania i powroty - ale cosik mi sie zdaje ze jezeli nie - to pewnie za jakis czas wrocicie do siebie - tak po prostu ale z bagazem doswiadczen i wymowek na przyszlosc,
Co do zycia swoim zyciem jak napisala mohika - to chyba trudno jest zapomniec tak z dnia na dzien o tej 2 polowce - ale ponoc czas goi rany - tak mi zawsze kobiety mowily....
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez mahika » 12 lis 2007, o 12:07

Ja nie mówię "zapomnieć" i już jak fajnie, bo sama bym chciała zeby tak można było, a mówie o swoim życiu, zainteresowaniach, znajomych.
Chyba coś nie doczytałeś :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sgrzeslaw » 12 lis 2007, o 13:00

mahika napisał(a):Ja nie mówię "zapomnieć" i już jak fajnie, bo sama bym chciała zeby tak można było, a mówie o swoim życiu, zainteresowaniach, znajomych.
Chyba coś nie doczytałeś :(


Zainteresowania, znajomi, hobby - to wszystko jest zastepczy temat a tak naprawde czlowiek mysli o tej jednej jedynej osobie.... czyz tak nie jest?
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez Mania » 12 lis 2007, o 13:03

Prawda, święta prawda, zawsze myślę o tej jednej, jedynej osobie...
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez sgrzeslaw » 12 lis 2007, o 13:42

Mania napisał(a):Prawda, święta prawda, zawsze myślę o tej jednej, jedynej osobie...


Y tej wersji masz sie trzymać! - a jak zapomnisz to cie doprowadze do pionu :)
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez mahika » 12 lis 2007, o 15:03

sgrzeslaw
Dobrze przeczytałeś cały ten temat i to co ja napisałam??
Nie wydaje mi sie.
Pewnie niech sie zadręcza myślami. Wg Ciebie nic nie pozostało jej już jak tylko myślenie o tym jedynym na którym sie zawipodła. Naprawde dobre wyjście. Tego niech się trzyma!!!
Mania tez.
A przy okazji, witaj :) Lasia16 - może mnie pamiętasz :)[/i]
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sgrzeslaw » 12 lis 2007, o 16:06

mahika napisał(a):sgrzeslaw
Dobrze przeczytałeś cały ten temat i to co ja napisałam??
Nie wydaje mi sie.
Pewnie niech sie zadręcza myślami. Wg Ciebie nic nie pozostało jej już jak tylko myślenie o tym jedynym na którym sie zawipodła. Naprawde dobre wyjście. Tego niech się trzyma!!!
Mania tez.
A przy okazji, witaj :) Lasia16 - może mnie pamiętasz :)[/i]


Nie - nie uwazam ze powinna myslec tylko o tym jednym - powinna tez sprobowac nowego życia - ale czasami jest tak ze to co nowe moze okazac sie gorsze od tego co bylo.... i co w tedy? jeszcze wieksze rozczarowanie?
Ja jestem zwolennikiem 2 szansy - pod warunkiem ze w zwiazku nie bylo wczesniej zdrady - bo w tej kwesti - jak raz jest to nastepnym razem tez bedzie.... Y wtedy nalezy przeprowadzic totalna kuracje szokowa - zerwac wszeleakie kontaktyyyy
:)
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez Mania » 12 lis 2007, o 16:30

:) Lasia, nie zapomniałam, pamiętam, pamiętam jak zmieniłaś swój login, a wracając do mojej sprawy... Jacek mnie nie zawiódł, zranił, świadomie czy nie, nie wnikam. Pamiętam, i będę o nim pamiętać, myślę, bo teraz przynajmniej jest o kim, to też pamiętasz, prawda? Fakt, Tulipan był potworem, o nim nie muszę, nawet nie mam co wspominać, bo to same złe wspomnienia. Uwierz mi, jeśli masz na to ochotę, ten mój nowy ktoś, jest wart każdej myśli, wspomnienia, nawet łzy. Liczę tylko, że przestanie gonić swoją utopię, i coś zrozumie, a tej jego panience nie wiem co bym zrobiła, jest cholerną egoistką i myśli tylko o sobie... Bo jak można w ciągu pięciu lat spotkać się 2 razy z człowiekiem, którego podobno się kocha, potem wyjść za mąż za innego, urodzić dziecko i wciskać kit, że nie kocha męża???!!! Może to trochę zbyt emocjonalne, co piszę, ale taka już jestem. Wcześniej katem był tulipan, który traktował gorzej niż źle swoją byłą żonę i mnie, a teraz jest jakaś p..., która rani o wiele więcej osób. Dlaczego ja mam takiego pecha, co???
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości

cron