niby ok ale...

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez narkussska_16 » 4 lis 2007, o 16:12

i znowu to samo.... płynę... :( po co?? :(
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Postprzez megi » 4 lis 2007, o 19:08

plyniesz bo jestes uzalezniona a po co? bo fajne jest sie oderwa od rzezywistosi a moze bylo...
megi
 
Posty: 29
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 17:10
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez pukapuk » 7 lis 2007, o 19:15

Witaj narkuska nie znamy się jestem tu od niedawna. Czytając twoje posty zauważyłem że jeszcze walczysz, a to błąd i to duży ,bo kto walczy ten może zginać !!! Od 11 miesięcy stosuje zasadę z AA "dziś nie wypiję". Myśle sobie że jest coś co cię powstrzymuje przed uznaniem się za bezsilną wobec nałogu. Ale namawiam cię spróbuj inaczej zmień coś w sposobie próbowania
pukapuk
 

Postprzez desiderata » 9 lis 2007, o 17:08

Pukapuk , ja nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale Ty mówisz żeby Ola przestała walczyć !? nigdy nie chodziłam na terapie , ale wyszłam z tego a byłam wypierzona po uszy i jeszcze więcej , i udało mi sie bo walczyłam ze sobą z nałogiem , pomógł mi chłopak , ale to ze wygrałam z nałogiem zawdzięczam sobie bo walczyłam .
jeżeli człowiek ulegnie, odpuści sobie to zginie a nie jak będzie walczył .
Takie jest moje zdanie pozdrawiam Desi :D
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez narkussska_16 » 9 lis 2007, o 21:07

witam wszystkich :(
swoj post chcialam zaczac od slow juz nigdy nie wezme tego gowna ale nie wypadalo sie nie przywitac z wami :* z wtorku na srode mialam zapasc... dwa razy reanimowali mnie w erce cala nocke spedzilam na intensywnej terapii w szpitalu... ledwo mnie uratowali... a to przez kolesia ktory mi wje*** 1,5 gieta na nieswiadomce :/ idiota... a moze wlasnie tak mialo byc? ze jeszcze dobrze nie poplynelam a tu ciach mach i cos takiego zeby mnie sklonilo do przemyslen... ale chyba do najwiekszych przemyslen sklonily mnie slowa lekarza jak rano wypisywalam sie na zadanie do domu... lekarz sie mnie pyta czy pani wie w jakim jest pani stanie? ja mowie ze wiem ale chce wyjsc. A on na to : a zdaje sobie pani sprawe z tego ze jakby erka 5 min pozniej przyjechala to bysmy pani nie uratowali? rozwarla mi sie kopara ale i tak sie wypisalam... nienawidze szpitali i igiel panicznie sie tego boje :( strasznie mi to wjechalo na psychike... nieraz sie zastanawiam co by bylo gdyby ale wszyscy mi mowia ze to nie ma znaczenia... jak dla mnie ma... jeszcze nie wiem dlaczego ale jakies znaczenie ma... nie wiem co dalej... od tej nocki jestem czysta... nic nawet browara nie pije kompletnie nic chodze jakbym byla odmozdzona lub co najmniej miala downa :( nie wiem co mam ze soba zrobic teraz... mama traktuje mnie jak jajko a brat jak kosmitke :/ ciezko jest....
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Postprzez pukapuk » 9 lis 2007, o 23:41

Deziderata ciesze się że ci się udało ,ale jak wiesz ten nałóg zostaje do końca życia i tak naprawdę to nigdy z nim się nie wygrywa o wiele łatwiej jest przyjąć, że nie mam się co siłować ,bo tak naprawdę alkoholik, narkoman nie mają silnej woli , gdyby taką miał to nie miał by nawrotów. Jak się wie że z Gołotą nie ma co na ring wychodzić to się nie wychodzi.Mało jest takich co wychodzą z tego w tak zwane "zaparte" trzeba mieć silną motywację jaką jest pragnienie nie picia, nie brania. Tak naprawdę nałóg można "pokonać" nie podejmując z nim "walki". Trzeba osiągnąć swoje dno i CHCIEC NIE pić, ćpać!!!! Bo osoba uzależniona nie lubi robić czegoś co MUSI.
I tu się kółko zamyka. Ja piłem 25 lat z rożnym natężeniem 3 razy detoks 4 wszywki,miałem wzloty i upadki 6 lat byłem świadkiem Jehowy i cały czas nie byłem soba. kiedy ostatni raz odwiedziłem szpital poczułem się pokonany ale jak widać pogodziłem się z tym.I teraz nie walczę. Bo po co ? Jak i tak dostane po mordzie.Nie podejmuje walki tylko jej unikam.Daje mi to pewien komfort i świadomość że mam prawo wyboru pijąc tracę wybór i wolną wole a to jest to co ja alkoholik lubię robić. Nic nie MUSIEć.
pukapuk
 

Postprzez desiderata » 10 lis 2007, o 15:07

pukapuk masz racje, trochę źle Cie zrozumiałam , tyle ze walczyć tez trzeba !! po to zeby później nie musieć tego robić !!! ja wiem ze jeżeli wciągnęłabym chociaż troszkę to popłynęłabym , wpadłabym w co najmniej tygodniowy ciąg.
Nie chce tego bo sie boje , boje sie ze znowu nie będę mogla rano wstać bez kreski , wiem ze nie potrafię mieć nad tym kontroli boje sie tego i unikam jak ognia !!!!!!!!!!

OLU !!!!!!!!!!! Jasna cholera , dziewczyno , chyba w końcu osiągnęłaś swoje dno od którego możesz sie odbić !!!!!!! Czytając to przeraziłam sie i przypomniałam sobie jak sie przećpałam i leżałam pół dnia na łóżku walcząc o każdy oddech , nie mogłam sie ruszać , mówić język mi tak spuchł , najgorszy był ból w klatce piersiowej .......
Ale mnie to nie zniechęciło poczekałam parę dni aż doszłam do siebie i znowu przyćpałam .........
Życze Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia !!!!!!!!!!!!!!!! możesz potraktować tą sytuacje jak nowe narodziny i zacząć życie od nowa , nie popełnić juz tych samych błędów . Zapomnij o przeszłości !!!!!!!!
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez megi » 10 lis 2007, o 16:45

czes narkuska powiedz mi daczego nie zwrocisz sie o pomoc do specialisy? , nie pójdziesz na terapie? fajnie,ze Ci sie udalo pozdrawiam
megi
 
Posty: 29
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 17:10
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez desiderata » 11 lis 2007, o 14:17

Olu ja tez uważam ze powinnaś zgłosić sie do specjalisty po tym co ostatnio przeszłaś.
Pozdrawiam Desi :)
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez narkussska_16 » 13 lis 2007, o 20:53

do specjalisty nie pojde... bylam w piatek u lekarza wtedy co mnie uratowal... musialam isc na wizyte kontrolna... zrobili mi jeszcze raz wszystkie badania.Sa zadowalajace jak to powiedzial lekarz.Mam anemie,organizm wyplukany z witamin prawie doszczetnie w srodku wyniszczony.Szczerze mowiac wygladam jak zombi... Nie obwiniam nikogo za to ani tez sie nie zale, ja jestem temu winna mam to na wlasne zyczenie... od tamtego wypadku stracilam ochote na wszystko. Nie mam apetytu, nic mi sie nie chce, z nikim nie rozmawiam chyba ze jestem do tego zmuszona. najchetniej caly czas patrzylabym sie tepo za okno obserwujac swiat za nim lub spala pod gruba koldra zeby nic nie slyszec i nie widziec i zeby wszyscy dali mi spokoj. Jedyna osoba ktora mnie odwiedza to Pawel, przyjaciel starszy o 6 lat ode mnie, wychowalam sie z nim na jednym podworku, on wtedy wezwal pogotowie. Przychodzi siada obok nic nie mowiac, przytula mnie do siebie i tak siedzimy przez kilka godzin. On o nic nie pyta, czeka... tylko na co? ze zaczne cos mowic? czeka na marne... Zalamalam sie a przeciez musze wyjsc z domu do szkoly i chociaz nie chce patrzec na twarze tych osob ktore wczesniej bez zadnych watpliwosci moglam nazwac swoimi przyjaciolmi... To nie byli przyjaciele to byli moi najlepsi narkomanii jak to mowilismy na terapii jeszcze jak chodzilam. Na sama terapie nie pojde bo uwazam ze nie jest mi potrzebna... nigdy juz tego nie wezme boje sie ze jak wezme.... o tym calym zajsciu przypominaja mi siniaki jakie mam na rekach i szyi po iglach ktore mnie uratowaly tak na dobra sprawe.... czasem sobie mysle co by bylo gdyby... ale to serio nie ma znaczenia. trzeba zapomniec o tym co bylo tylko niech slady poznikaja. zaczne zyc od nowa. 6 stycznia wyjezdzam do taty na stale za granice. odetchne. papa. trzymajcie sie.
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Postprzez megi » 14 lis 2007, o 17:06

i mi sie wydaje,ze tu robisz blad, silna wola w uzaleznieniu jest na pozycji przegranej, juz raz postanowilas nie ruszac tego swinstwa a jednak wzielas teraz bedzie to samo przyjdzie glód i wexmiesz znajdziesz tysiac powodów zeby wziąśc taki jest mechanizm, bez pomocy specjalisty poplyniesz predzej czy później gwarantuje Ci to ale to przeciez tylko Ty mozesz decydowac co dalej z tym zrobic - uciec od towarzystwa,wyjechac nie najlepszy pomysl. myslalm ze takie wydarzenie bedzie dobra nauczka widac jednak,ze nie i pamietaj drugim razem moga przyjechac piec minut póżniej...
megi
 
Posty: 29
Dołączył(a): 30 maja 2007, o 17:10
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez desiderata » 16 lis 2007, o 15:05

A ja myślę ze ucieczka od znajomych "narkomanów" za granice to dobry pomysł nowi ludzie nowe otoczenie nikt nie zna przeszłości , masz czystą kartę i możesz zacząć żyć od nowa , mi sie udało bez pomocy specjalisty , specjalista był mój chłopak :) Ale nie twierdze ze specjalista jest zbędny jak najbardziej jak chcesz to możesz do niego iść.
Nie chce zapeszyć ale myślę ze Ola ma ćpanie za sobą ta kropla przechyliła czarę i na zawsze zmieniła jej życie.
Pozdrawiam Cie cieplutko trzymaj sie !!!!!!!!!!!!!
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez narkussska_16 » 19 gru 2007, o 22:21

czesc wszystkim...
u mnie wszystko ok. przyjechal tata wiec nareszcie czuje sie atmosfere nadchodzacych swiat. tak jakos glupio jest mi pisac z doskoku:/ ale nie mam sie komu wygadac wiec sie przelamalam i pisze... hmm niby cpanie mam juz za soba a jeszcze jeden raz sie zlamalam ale teraz to juz ostatni bo mam kategoryczny zakaz od chlopaka... zalezy mi na nim i mi nie wolno wiec sie do tego stosuje... wychodze z zalozenia ze niewazne jak wazne ze dziala ;) kurde ludziska co tam u was?desi? chris?insomnia?reszta?
pozdrawiam :*
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Postprzez bunia » 20 gru 2007, o 00:44

Nie zgadzam sie,ze nalog zostaje do konca zycia i nie wygra sie z nim....to prawda,ze nie tak wielu sie to uda pokonac ale jest to mozliwe!!
Narkusska.....ciesze sie,ze jestes po drugiej stronie zycia....polecam terapie,mozna sobie pomoc bo okres abstynencji jest trudny mysle tu rowniez o psychice.
Trzymaj sie :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ambrozja. » 20 gru 2007, o 14:16

hej, ciesze się i to bardzo :ok: .......
Mam nadzieje, ze nie robisz tego dla chłopaka tylko dla siebie!!!
Trzymaj sie cieplutko i twardo!!!
Pozdr.
Ambrozja.
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości