UZALEZNIONE OD "MILOSCI/LUDZI"

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez ota » 20 lut 2011, o 01:24

---------- 00:17 20.02.2011 ----------

Czyli co?
Trzeba p********ć czachą w mur aż się rozwali?
ota
 
Posty: 49
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 02:14

Postprzez Filemon » 20 lut 2011, o 01:31

pszyklejony napisał(a):W sobie uzależniony nie odnajdzie niczego pozytywnego


po pierwsze - z mojego własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że to nieprawda...

a po drugie, nie wierzę w to, że ludzie uzależnieni nie odnajdują w sobie niczego pozytywnego... sądzę, że przeważa w nich negatywne nastawienie do samych siebie, ale o ile na mitingach starają się znaleźć oparcie POZA SOBĄ - w tak zwanej sile wyższej i przyznając się do własnej bezradności, o tyle na terapii - niekoniecznie, gdyż tam nie operuje się takim pojęciem jako nieodłącznym elementem, takim jak w programie 12 kroków...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez pszyklejony » 20 lut 2011, o 01:31

ota
Tak to się bardziej popsujesz :)

Filemon
jeżeli przeważa i niszczą siebie i innych, to znaczy, że nie ma tam nic (miłości do siebie), na czym można by oprzeć całą resztę wartości. Bez tej nadrzędnej wartości to są wydmuszki nie wypływające w naturalny sposób.
Program 12 kroków, to terapia w najczystrzej postaci, to co znamy pod tym pojęciem to tylko skrócony opis.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez ota » 20 lut 2011, o 03:35

No świetnie.
Czyli co. łaźić pod murem i udawać, że nikt na nim nie stoi i nie sika na głowę?
ota
 
Posty: 49
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 02:14

Postprzez Filemon » 20 lut 2011, o 03:49

pszyklejony napisał(a):Program 12 kroków, to terapia w najczystrzej postaci, to co znamy pod tym pojęciem to tylko skrócony opis.


a wcale nie... :) :P bo grupy mitingowe nie są nazywane grupami terapeutycznymi tylko grupami samopomocowymi... są to grupy wsparcia i samopomocy a nie grupy terapeutyczne i program 12 kroków, to nie jest psychoterapia... dziwi mnie, że o tym nie wiesz... :?:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez biscuit » 20 lut 2011, o 10:00

tak Filemon,
marsz na mityngi slaa
a nie migać mi tu się od siły wyższej
Koszałek-Pyszałek
Zosia-Samosia się znalazła
:wink:

"Mam na imę Filemon i jestem uzależniony od seksu i chorej miłości"
8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez pszyklejony » 20 lut 2011, o 15:20

Ja się nie dziwię, że masz takie pojęcie jakie masz, dlatego jesteś, gdzie jesteś.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez christmas_tree » 20 lut 2011, o 16:02

Pszyklejony: nie za bardzo rozumiem - to w takim razie skąd uzależnieni biorą pozytywną motywację do wychodzenia z nałogu, skoro nie mają wewnątrz nic pozytywnego? Osobiście odniosłem wrażenie, że moja praca nad uzależnieniem od alkoholu polegała właśnie na wzmocnieniu pozytywnych doświadczeń i nakierowaniu na pozytywną perspektywę, której mi terapeutka nie narzucała, jak mi się zdaje...
Jestem amatorem i kompletnie się na tym nie znam, ale trochę mi trudno uwierzyć w Twoją tezę, że uzależniony jest w środku pusty itp. No chyba że źle zrozumiałem...
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Filemon » 20 lut 2011, o 16:09

od seksu nigdy nie byłem i nie jestem uzależniony... a na tego rodzaju mitingu raz byłem - trochę mi się chciało... rzygać momentami ;) w Twoich słowach, biscuit, odbieram ironię w odniesieniu do kwestii siły wyższej (o ile mnie czuj-mój nie myli... :) ), tak więc nie będę się tu rozwijał na poważnie w odniesieniu do Twojej wypowiedzi...


przyklejony, ja mam gdzieś (że się tak grzecznie wyrażę...) Twoje opinie na temat tego gdzie to ja jestem albo nie jestem... albo powiem Ci inaczej - spadaj z tymi opniami, bo nie masz do takich wypowiedzi żadnego prawa, gdyż... SAM NIE DZIELISZ SIĘ TYM GDZIE TY JESTEŚ... i nie mówisz nic o swojej drodze rozwoju... za dużo sobie pozwalasz i chyba nawet o tym nie wiesz... myślę, że chyba zbyt wiele mitingów opuszczasz... a siła wyższa najwyraźniej jakoś Cię w tej materii nie oświeca... :P :lol:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez pszyklejony » 20 lut 2011, o 16:38

Dziękuję za odebranie mi prawa :)

christmas_tree

Podstawą uzależnienia (a właściwie dysfunkcji z której ono wynika) jest brak poczucia miłości do siebie (która nie została zaprogramowana w dzieciństwie) , co rzutuje na całą sferę życia (poczucie mniejszej wartości itp). Z tego bierze się fałszywa ocena rzeczywistości, chaos budowania swojego życia na ruchomych piaskach. Terapia ma na celu za pomocą kawałków rzeczywistości wejście tylnymi drzwiami do tego obszaru naszej osobowości.
Ostatnio edytowano 20 lut 2011, o 17:15 przez pszyklejony, łącznie edytowano 1 raz
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez bunia » 20 lut 2011, o 16:40

Nikt z uzaleznionych nie jest pusty w srodku - uzaleznienia degraduja je.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Filemon » 20 lut 2011, o 16:54

pszyklejony napisał(a):Dziękuję za odebranie mi prawa :)


nie ma za co - ja Ci niczego nie odbieram: Ty po prostu w sensie moralnym tego prawa nie masz, funkcjonując tutaj w taki sposób jak to robisz... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez doduś » 20 lut 2011, o 19:40

christmas_tree napisał(a):Osobiście odniosłem wrażenie, że moja praca nad uzależnieniem od alkoholu polegała właśnie na wzmocnieniu pozytywnych doświadczeń i nakierowaniu na pozytywną perspektywę, której mi terapeutka nie narzucała, jak mi się zdaje...
Jestem amatorem i kompletnie się na tym nie znam, ale trochę mi trudno uwierzyć w Twoją tezę, że uzależniony jest w środku pusty itp. No chyba że źle zrozumiałem...


No nie jest pusty. Tylko, ja to sobie tak określam, wszystko co dobre jest za przeproszeniem, obesrane. Nałogowiec myśli tylko o sobie i tylko żeby sobie zrobić dobrze. O tym przecież wiesz. Ja na terapii też odkrywałem, że czasami robiłem coś dobrego nie kierujac się wyłącznie dążeniem do nakarmienia mojego nałogu. A paradoks polegał na tym, że to dzięki terapeutce dochodziłem do tego, że to co zrobiłem było ok. Mój nałóg potrafił wokół tego obudować taką historyjkę, że po prostu nie widziałem pozytywnej cześci mnie.

A co do motywacji. JA osobisci nie znalazłem motywacji w "dobrej" cześci siebie Dla mnie motywacją było wyrżnięcie łbem o dno. Miałem do wyboru wykrwawic się w nałogu albo zmienić coś. Nie wiedziałem nawet co mam zmieniać więc poszedłem w ciemno. No i jakoś leci
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez tu i teraz » 21 lut 2011, o 14:23

Uff..!
ostro tu sobie rozmawiacie..
Chyba musze ubrac "ochraniacze" zanim sie dolacze :wink:

Troche szkoda..jak na placu zostanie sam... tylko ten,
kto najmocniej gryzie...

Tak dobrze sie zaczelo...ciekawe wglady w temat...

Ja nie mam grupy somopomocy..i myslalam,
ze moze z Wami rusze z miejsca..

Dodam ciag dalszy tej "bajki":

Jedna osoba zaprojektowala swoje marzenia na Partnera
i nie widzi nic poza tym...
Nie widzi, ze jest krzywdzona, oszukiwana, wykorzystywana...
Widzi ciagle tylko swoj Film...dopiero nasilenie atakow i przekraczanie jej granic,
zmusza ja by zareagowac...czyli zrobic cos, by Partner NIE WYPADAL Z ROLI,
jaka ona mu dala..on ma byc przeciez czuly, dobry, kochajacy...
Ona nie zmienia partnera, ona ZMIENIA SIEBIE !
Przyjmuje kazda krytyke, obelge i ...przeprasza i ..pracuje nad soba!
Mysli: jak bede "lepsza", to on "zagra swoja role"...

/w moim odczuciu, jej film-marzenie-sen byl bardziej realny, niz rzeczywistosc,
zeby nie powiedziec, ze zyla zaprzeczeniem_rzeczywistosci/

A Partner?

cdn.

:wink:
tu i teraz
 
Posty: 210
Dołączył(a): 14 lut 2011, o 13:53

Postprzez doduś » 21 lut 2011, o 14:53

tak na marginesie. Skup się i opisz od początku do konca w czym problem. To nie serial w tv, że sprzedajesz go w odcinkach.

pozdrawiam
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości