przez tu i teraz » 18 lut 2011, o 16:18
ups!
..spokojnie...
"milosc to nie stawianie wymagan i oczekiwanie, ze ktos je spelni......spelni lub nie jesli sam kocha(partner, rodzic, przyjaciel) a kocha kiedy "daje" bo czuje , to nie sklepik wymiany "towaru"..."
tez tak mysle
Jednak mnie chodzi o cos innego.
O Glod Milosci, tak wielki, tak nie zaspokojony (np. w dziecinstwie)
ze prowadzi do uzaleznienia...
Tak jak alkohol, prochy sa srodkiem zastepczym, usmierzajacym bol,
lek, i glod milosci, tak wiez z drugim czlowiekiem moze sie stac takim
srodkiem zastepczym..
Sprostuje, ze Milosc jako taka NIE JEST wg. mnie Narkotykiem.
Milosc nie jest tu nic winna...
To raczej Glod Milosci..odbiera nam kontrole..zaslepia...obezwladnia..
Na marginesie, nie podoba mi sie uzyte przez Ciebie slowo "Bzdura"