Rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez gti » 4 lis 2007, o 22:07

To była próba sklasyfikowania ludzi na podstawie ich porad, nie chciałem nikogo urazić, jestem bardzo daleki od tego.
To przecież dzięki wam jestem tu ciągle,zaglądam czytam i piszę.
I tak już pewnie zostanie bez względu na to jak będzie dalej wyglądało moje życie.
Wiem,że wasze rady płyną z czystego serca, z doświadczenia w takich sytuacjach i nikt pewnie nie ma zamiaru mi zaszkodzić. Przecież nikomu z Was nic nie zrobiłem.
Nie zawsze staram się Was słuchać, mam swój rozum i jestem bliżej tego wszystkiego, ale zawsze staje mi przed oczami to forum i Wasze posty, i zastanawiam się czy na pewno robię dobrze.
Ale jestem tylko człowiekiem, kruchą istotą...
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mahika » 4 lis 2007, o 22:16

Ej, no ja wiem na podstawie swojego własnego doświadczenia... Nigdy nie działały na mnie słoa "zostaw go, znajdziesz kogos kto na ciebie zasługuje" ale zawsze znalazłam jakiś środek tego, coś dla sebie, dletego nie chce żebyś traktował te słowa jako porade, bo nie jesteśmy uprawnieni do dawania rad, ale do wsparcia i przedstawienia swojego punktu widzenia, a Twoim zadaniem jest wyciągnąć wnioski...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez gti » 4 lis 2007, o 22:33

I tak właśnie jest ze mną mahika, ważę każdą wypowiedź, wyciągam wnioski, szukam rozwiązania. Jestem tylko zagubionym facetem, który walczy, szuka rozwiązania, wsparcia, jakiegoś dobrego słowa. Jestem też w pełni świadomy, że nikt tego za mnie nie rozwiąże i muszę z tym uporać się sam.
Przecież znalazłem się w takiej sytuacji po raz pierwszy i błądzę, szukając wyjścia.
Człowiek się uczy całe życie. A od kogo? Od innych, mądrzejszych. I za to należą im się wielkie dzięki, za wsparcie, za to, że są.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mahika » 4 lis 2007, o 23:12

o. Ja dziś wszystkich przytulam. GTI jesteś fajny...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez gti » 8 lis 2007, o 15:04

---------- 22:17 04.11.2007 ----------

mahika napisał(a):Ja dziś wszystkich przytulam. GTI jesteś fajny...

Miło mi, że dołączyłem do tego grona :hura:

---------- 14:04 08.11.2007 ----------

Witam ponownie.
Trochę się wyjaśniło ale jeszcze nie do końca.
Moja pani wymyśliła wspólny wyjazd na dwa dni, hotel zarezerwowany. Podobno mamy rozmawiać. Szczerze mówiąc to mam trochę pietra przed tym wyjazdem i jego efektami.
No cóż, do odważnych świat należy.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agik » 8 lis 2007, o 15:53

No, no, no, Tomek...

Chyba coś drgneło...To jakby więcej niż obiadek.
Trzymam kciuki. Nie daj się!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 8 lis 2007, o 15:56

No! Niechże coś konkretnego zostanie powiedziane... bo można oszaleć przecież w takim zawieszeniu.

Powodzenia i trzymam kciuki
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 8 lis 2007, o 16:05

Oczywiście nie omieszkam was powiadomić o efektach tego wyjazdu.
Na razie jestem jednak pełen obaw co do tego wypadu. Jedynie pocieszam się tym, że chyba nie ciągnie mnie ponad 200 km by zakończyć nasz związek. Chociaż sam już nie wiem i dlatego nie potrafię się na razie cieszyć.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agik » 8 lis 2007, o 16:10

No to na razie się nie ciesz... :wink:
Jutro jedziecie, czy w sobotę?
Zresztą, tyle zniosłeś, dwa dni Ci juz chyba bardziej nie dokopią...

Moim zdaniem idzie ku lepszemu...

Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki...
No i jest jeszcze kamien, krzemień pasiasty, hi
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez gti » 8 lis 2007, o 16:18

Jedziemy jutro rano i całe szczęście bo jej tajemniczość mnie wykańcza. Nic więcej nie powiedziała poza tym, że wyjeżdżamy i będzie rozmowa. Jest nie ugięta i na moje podchody zawsze odpowiada, że dowiem sie we właściwym czasie.
Dziękuje za kamień, mam nadzieję, że się przyda i przyniesie trochę szczęścia.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agik » 8 lis 2007, o 16:42

to specjalny kamień, bardzo niepozorny i działa... :D
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 9 lis 2007, o 01:52

Ja też baaardzo baardzo mocno trzymam kciuki.
Bedzie dobrze - musi być.

ps.widzę kilka podobieństwo w naszym zachowaniu - rady drastycznego podejścia do tematu, które wywołują u Ciebie myśl,że kiedy Ty przestaniesz walczyć - wszystko co do tej pory osiągnąłeś znów się zawali? - czyż nie?
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez mahika » 9 lis 2007, o 09:36

Czmiggler.
Prawie każdy człowiek walczacy o swój zwiazek tak ma....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 9 lis 2007, o 10:18

Powodzenia GTI. Czekam na wieści... DOBRE :!:
:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 10 lis 2007, o 21:08

Witam serdecznie
Nie jest to sukces, ale muszę się tym podzielić.
Byliśmy na neutralnym gruncie, porozmawialiśmy. Z początku ostro, za ostro, trochę się posprzeczaliśmy. Jednak emocje i żal wzięły górę. Później jak trochę ochłonęliśmy było lepiej. Porozmawialiśmy szczerze o naszym dalszym wspólnym życiu. Ona chce spróbować jakoś je ułożyć i poskładać. Zdaję sobie sprawę , że to będzie trudne i będzie wymagało wiele pracy, ale chce podjąć to wyzwanie. Prosiła bym jej pomógł przejść przez to wszystko, tylko cholera jak, przecież ja już tyle zrobiłem dla ratowania tego związku. No ale muszę coś wymyślić, żeby nie było że spocząłem znów na laurach. Nadal nie jest pewna czy moje zachowanie nie jest podyktowane tylko i wyłącznie walką o jej powrót, i czy jak wróci to nie będzie tak jak dawniej, czyli nijak.
Nie dała się namówić na powrót do domu, bo jeszcze jest za wcześnie na to. Ale będę nad tym pracował.
Ciężko naprawiać małżeństwo na odległość ale widocznie tak musi być.
Dzisiaj jak wracaliśmy rozmawialiśmy dalej i zadałem jej pytanie, a co z nim, czy nie będzie nam w tym przeszkadzał? Stwierdziła że już się z nim nie widuje.
Tak bardzo bym chciał w to uwierzyć.
I tu zaczynają się inne problemy. Zaufanie. Moje zostało poważnie nadszarpnięte. Jak przezwyciężyć podejrzenia.
Jak wierzyć, że jej późniejszy powrót z pracy jest związany tylko i wyłącznie z wyprawą do sklepów, albo to że nie odbiera telefonów nić już nie oznacza tylko po prostu nie słyszała.
Zaczyna się nowy etap w moim życiu, i tak jak wcześniej myślałem że dam sobie z tym radę, to teraz mam coraz większe wątpliwości.
Jak postępować by przez swoją nieuzasadnioną zazdrość czy podejrzliwość nie zniszczyć tego co osiągnęliśmy do tej pory.
Ciągle tyle pytań, stanowczo za dużo.
Mam nadzieję, że z czasem będzie ich coraz mniej. Jestem już tym wszystkim potwornie zmęczony.
Pozdrawiam Tomek.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 157 gości