hmm
no dobra, kobity, ja sie tez przyznam- tez sie boje, ze moj facet mnie zdradzi...
...chociaz juz od niedawna coraz mniej, bo staram sie zauwazac, z czego to wynika i jak temu zaradzic - u mnie osobiscie wynika to ze schrzanionego poczucia wartosci, mam cholerne kompleksy (chociaz pewnie patrzac na mnie nikt by w to nie uwierzyl...'teoretycznie' wiem, ze nie powinnam miec z tym problemow, ale...).
inny drobny motyw to wychowanie i presja rodziny - babcia zawsze wbijala swoim corkom, a potem mi , do glowy , ze 'jak maz przyjdzie z roboty, zawsze powinien miec obiad na stole i dom posprzatany', 'najpierw zadbaj o meza, potem o dzieci, na koncu o siebie'. Mama i tak sie z tego sposobu myslenia czesciowo wyrwala, ale udalo jej sie rozwinac swoje wlasne 'zlote zasady' - jak 'nigdy nie pokazuj mezczyznie, ze jestes inteligentna' itd, itp.
Walcze z tym, jak mlody byczek, ktorym jestem;) , aczkolwiek nie wszystko da sie w pore zauwazyc i wykorzenic. I wszystko to razem prowadzi do rezygnacji ze swoich zainteresowan, pasji, z siebie w pewnym stopniu, bo przeciez, jak juz ten facet jest, to 'trzeba' wszystko jemu podporzadkowac...i w tym momencie nastepuje zawieszka - bo widze, ze facet rozmawia, przyjazni/koleguje sie, przebywa z innymi kobietami - dbajacymi o siebie, silnymi, niezaleznymi, nieuwiazanymi do czyichs spodni, etc etc.... i porownuje...i dostrzegam, ze ja tez kiedys taka bylam...i coraz bardziej nie jestem...zaczelam z tym walczyc, zmieniam prace na lepsza (trzymajcie za mnie kciuki, mam wazne interview we wtorek
), zaczelam studiowac moja wymarzona aromaterapie, nie rezygnuje z umowionych wyjsc tylko dlatego, ze moje kochanie nagle chce cos zorganizowac na 'dzisiaj jak tylko wrocisz z pracy'.
Dziewczyny kochane, to nie chodzi o to , co nasz partner robi, uczucie zazdrosci i leku , ze cos sie stanie, jest w nas i to my musimy z tym walczyc. Moja recepta jest taka, zeby pokochac siebie, zadbac o siebie, przestac powolutku z tego faceta robic centrum swojego zycia. To TY jestes gwiazda w swoim filmie, nie zmarnuj tego - tak mi kiedys powiedziala pewna bardzo madra kobieta. Zazdrosc i strach powstaje, kiedy robimy gwiazde z partnera i boimy sie, ze dla niego nie jestesmy gwiazda....jesli zajmiemy sie SOBA, to wylaczna uwaga partnera juz nie bedzie nam tak do konca niezbedna....
rozpisalam sie:) mam nadzieje, ze ktos dotrwa do konca
papaps
Abssinth