Witam,
Uważam, że zawsze takie sytuacje były, nadal są i niestety jeszcze długo będą. Ludzie też są i byli różni, nic się nie zmieniło. Naturalnie, zauważam, że teraz obowiązuje pęd do konsumpcjonizmu - zawsze mnie jednak bawi, jak sobie przypomnę biedę początku lat osiemdziesiątych, kiedy to moja ciotka przywiozła banana (jednego!) z Berlinach Zachodniego, dała nam, trojgu dzieciakom i jedliśmy go we troje przez kilka dni. Sam już nie wiem co lepsze, hehehehehe.
Myślę, że tacy dziadkowie byli zawsze.
Dzisiaj jest to tylko szybciej i mocniej nagłaśniane: natychmiast ktoś to puści w TVN24 (swoją drogą czy to nie zdziczenie mediów, żeby takie rzeczy puszczać w TV? czy to nie dowód, że media działają tak, że jak tylko wyczują nieszczęście, to lecą jak sępy do trupa, bo to się dobrze sprzedaje?).
ja tam na współczesną młodzież nie narzekam
uściski!
Maks
---------- 22:49 ----------
Filemon napisał(a):sędziowska toga jest dla mnie z założenia bardziej uczciwa i bliższa prawdy niż adwokacka... dlatego większą wartość widzę w sędziowaniu niż adwokatowaniu - jeśli już...
Przekonałem się Filemonie w trakcie swojego życia, że sędziowska toga niestety jest też często bardzo omylna, choćby i w bardzo uczciwy sposób. Większość sądów, jakie usiłujemy wydawać, to w 50% nasze wizje, nakładane na sytuację innych.
Dotyczy to też zresztą sędziów w dosłownym tego słowa znaczeniu - oszczędzę Ci opisów postępowań rozwodowych, podczas których facet zawsze miał fory jeśli żona była ładna, bo pani sędzia była brzydka a jej mąż zostawił ją dla długonogiej blondyny.
Kilka razy sam naciąłem się na zbytnie zadufanie we własne sądy. Od tego czasu staram się:
- jeśli mogę coś pomóc - pomagam;
- jeśli nie mogę pomóc lub nie chce mi się, to albo napiszę parę słów wsparcia, albo nie odezwę się wcale;
- prezentuję swoje poglądy, ale bardzo rzadko wydaję sądy;
- nie pakuję się ani w rolę adwokata, ani sędziego, ani prokuratura, bo to nie Dzień Sądu Ostatecznego ale forum do pogadania;
- staram się tylko pilnować, żeby nikt nie był krzywdzony - i to w sumie Filemonie wszystko.
A już na pewno nie wydaję sądów moralnych. Większego bagna nie widziałem...
uściski!
Maks