Zauważyłam, że ostatnio coraz częściej wyłazi ze mnie zazrość.
Zawiść jakaś taka i poczucie niesprawiedliwości...
Nie znoszę tego w sobie, ale jest.
O lepszy start w życiu, hehe nawet o gorszy start w życiu.
Zazdroszczę innym ludzi, których spotkali, planów życiowych, zarobków... czego się da.
Kiedy byłam przekonana, że nie pożyję dłużej niż do trzydziestki to łatwiej było nie zazdrościć..
A teraz?
Przeszkadza mi to we wszelakich kontaktach z innymi. Robię się uszczypliwa i cyniczna.
Zauważam pierwsze objawy zgorzknienia.
Jak sobie z tym radzić?