potrzebuje znowu wsparcia;(

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez julkaa » 11 lut 2011, o 18:43

· silne lęki (np. przed odrzuceniem, przed zmianą, przed konfliktem itp.), poczucie stałego zagrożenia,
· poczucie niższej wartości, negatywna samoocena,
· poczucie osamotnienia,
· trudności z uświadamianiem sobie oraz z wyrażaniem własnych uczuć,
· trudności ze świadomością oraz realizacją własnych potrzeb,
· przymusowa potrzeba sprawowania kontroli nad sobą i innymi,
· trudności w relacjach z autorytetami ,
· trudności w nawiązywaniu trwałych relacji z innym

Mam to wszystko, ale moi rodzice nie pili, tylko żyli jak pis z kotem
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez mahika » 11 lut 2011, o 18:47

DDD
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sansevieria » 11 lut 2011, o 19:02

Witaj w klubie, Julkaa. Ja to wszystko miałam, a moi rodzice nie pili. DDD czyli dorosłe dziecko dysfunkcyjnej (rodziny).
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Orm Embar » 13 lut 2011, o 08:04

Suzi,

Parę spraw, które obserwowałem kiedyś u siebie, więc wiem dobrze jak to jest. Jeśli mogę podzielić się własnymi błędami i jeśli coś to komuś da, to super. :-)

1. po pierwsze nie wywalisz sobie z głowy wszystkich negatywnych myśli o sobie ot tak - niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - ale na początku przynajmniej intelektualnie wbijaj sobie do głowy przekonanie, że całe to negatywne myślenie o sobie samym to tzw. pic na wodę i fotomontaż. ;-)

Trzeba popracować nad postawą wobec siebie żeby z takich myśli wyjść, ale już teraz możesz - nadal je przeżywając - dystansować się od nich.

2. pomoc chłopaka - sam też kiedyś szukałem pomocy u ludzi, i popełniałem dwa błędy. Albo nie prosiłem o nią wcale, albo jeśli już prosiłem, to o bardzo dużo pomocy, wręcz zrobienie za mnie wszystkiego.... Każda z tych sytuacji nie ma sensu.

Z perspektywy czasu uważam, że powinienem bliskim mi osobom mówić, że jestem DDA/DDD, oni powinni to uwzględniać, co więcej powinni mnie wspierać, ale tylko w określonym czasie, w określony sposób i bez ładowania im na łeb całego naszego życia.

powodzenia, trzym się!!!!

Maks

ps. a co do wieku - zacząłem poszukiwania psychologiczne / psychoterapeutyczne w wieku 30 lat, i bardzo żałowałem, że nie zrobiłem tego zdecydowanie wcześniej. Tak więc, skoro masz teraz takie możliwości i chęć - szczęściara z Ciebie! :-)

Trzymam kciuki!

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez impresja » 13 lut 2011, o 15:04

Orm Embar napisał(a):Suzi,


Z perspektywy czasu uważam, że powinienem bliskim mi osobom mówić, że jestem DDA/DDD, oni powinni to uwzględniać, co więcej powinni mnie wspierać, ale tylko w określonym czasie, w określony sposób i bez ładowania im na łeb całego naszego życia.



M.


Pod warunkiem ,ze oni wiedzą najpierw co znaczy skrót DDA,a już DDD to i ja nie wiem.
Ale znajomośc skrótu nie oznacza znajomości problemów z jakimi spotyka sie DDA i dDD. do tego mysle potrzeba głebokiego znania problemu i chyba współuczestnictwa w terapii .
Nie za dużo kolega wymaga od przeciętnego Kowalskiego?
impresja
 

Postprzez impresja » 13 lut 2011, o 20:05

---------- 19:03 13.02.2011 ----------

suzi21l napisał(a):
czy jest możliwe życ normalnie bez terapii?


---------- 19:04 ----------

suzi21l napisał(a):---------- 21:22 08.02.2011 ----------

moze rzeczywisice pora na terapie..?


---------- 19:04 ----------

suzi21l napisał(a): to mnie tylko upewnia ze to jest odpowiednia pora na terapie :wink:
Pozdrawiam :kwiatek2:


---------- 19:05 ----------

suzi21l napisał(a): czas ktory pozwolil mi sie przyjrzec wszystkiemu z dystansem i przyznam, ze nie chce terapii. 2:


I jak tu nadążyć za kobietami?
impresja
 

Postprzez Abssinth » 13 lut 2011, o 20:27

hmmm suzi

przeczytalas sobie od Orma co chcialas :)

czy widzisz, ze w dalszym ciagu zyjesz w rodzinie dysfunkcyjnej? to, jak Twoi rodzice sie do siebie odnosza, nie jest w porzadku.

Nie jest w porzadku rowniez to, ze Twj ojcicec uzywa Cie jako swego rodzaju zastepcza partnerke...to do swojej zony powinien podejsc po powrocie z pracy, opowiedziec jak minal jego dzien, spytac, jak minal jej dzien.

jak cos mu nie pasuje to sie obraza - czyli ma co do Ciebie jakies wymagania, jakies zalozenia, ktorych , jesli czasem nie spelnisz - obraza sie, jak dziecko. Raz jestes oczkiem w glowie a raz sie nie odzywacie...hmm mi to cos przypomina - czy nie tak pisalas o zwiazku z Adamem? Raz bylas dla niego przyszla zona, oczkiem w glowie, ale jak mu cos nie podpasowalo, udawal,ze Cie nie widzi na dyskotece...

Kim Ty jestes w tym ukladzie rodzinnym?
bo jak razie widze relacje opiekun+dziecko z Twoja mama... (gdzie Ty spelniasz role bardzo malego dziecka, takiemu, ktoremu sie rozkazuje)

i intensywna emocjonalnie, dziwna jak dla mnie relacje pomiedzy Toba Twoim tata...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez wera » 13 lut 2011, o 20:46

Suzi po Twoim poście widzę tak jakby niemy krzyk "ja potrzebuje terapii i to szybko". Masz bardzo poplątane relacje z rodzicami i chłopakiem. To, że w rodzinie nie ma problemu z alkoholem nie oznacza, że wszystko jest w porządku i nie ma żadnych problemów.

PS. Ale to jest tylko moje zdanie i odczucie.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Sansevieria » 13 lut 2011, o 23:17

Orm Embar napisał(a):a co do wieku - zacząłem poszukiwania psychologiczne / psychoterapeutyczne w wieku 30 lat, i bardzo żałowałem, że nie zrobiłem tego zdecydowanie wcześniej. Tak więc, skoro masz teraz takie możliwości i chęć - szczęściara z Ciebie! :-)


Suzi, przeczytaj jeszcze raz tę część postu Orma, którą jakoś odrzuciłaś, której nie zauważyłaś :? Ona jest bardzo ważna. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Sansevieria » 13 lut 2011, o 23:31

Możesz "nie chcieć wracać do wspomnień", ona same do Ciebie przyjdą :(
A poza tym podjęcie psychoterapii nie oznacza zakazu pozytywnego myślenia.
Wszystko się jakoś ułoży.... owszem. Jakoś. :?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez wera » 14 lut 2011, o 00:09

Wspomnienia same wrócą i uderzą w najmniej odpowiednim momencie, wtedy, gdy nie będziesz się tego spodziewała. i wtedy może być naprawdę trudno.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez mahika » 14 lut 2011, o 00:23

I na taką okoliczność trzeba byc przygotowanym odpowiednio.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez impresja » 14 lut 2011, o 10:28

Akceptacja to jest proces ,nie powstaje ot tak bo się ma chęć.
impresja
 

Poprzednia strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości