Wybaczcie mi to moje użalanie się nad sobą, ale juz nie mogę...
Czuje sie bardzo nieszczesliwa i niekochana, doprowadza mnie to do napadów histerii(oczywiscie w samotnosci). Czuje się taka bezradna...nie wiem ile jeszcze to zniose...
Dzis mialam jeden z takich cudownych snów, a snilo mi sie :my razem, a on taki kochany dla mnie, po czym obudzilam sie i takie zderzenie z rzeczywistoscia - on taki nie jest, jest zimny jak lód. Czuje sie nie kochana i samotna. Wracam późnym wieczorem z pracy i nie dostaje smsa chocby z pytaniem czy juz dotarlam do domu, moge liczyc tylko na moja mame która zawsze po mnie wychodzi. A on, cóż pisze do mnie:czesc, co slychac, jak minal dzien, buzka-czuly sms od kochajacej osoby. Dzis dostalam buziaka w pliczek na pozegnanie.......wybaczcie ale dalej juz nie moge pisac, brak mi juz sil ide plakac w poduszke