maio...to jest wlasnie jedna z konsekwencji Twojego czynu. To, ze ludzie beda reagowac ostro i bardzo negatywnie.
A jesli naprawde chcesz zmienic te sytuacje, i chcesz naprawic wszystko, co swoim zachowaniem zepsules - to tylko szczerosc, duzo ciepla dla Twojej zony i zamiast wkurzania sie na to, kiedy ktos Ci powie prawde, przyjecie tego na klate. I terapia, terapia - moze ta sytuacja paradoksalnie przyczyni sie do naprawy Waszego malzenstwa na dluzsza mete. Oby tak bylo.
Bo robisz z siebie straszna ofiare - naprawde nie spodziewales sie, ze ktos Cie zle oceni? Ze ktos sie wkurzy, ze w taki sposob zdradziles swoja zone? I teraz my na Ciebie krzyczymy i Ty taki biedniutki jestes...ojojjoj... sorry, ale dla mnie jedyna mozliwa do przjecia postawa bylaby mniej wiecej taka - 'tak, macie racje. Zrobilem najbardziej skurwysynska rzecz, jaka mozna zrobic swojemu partnerowi/partnerce. Wstydze sie tego, nie moge popatrzec sobie w oczy w lustrze. Macie prawo mnie skopac i zeszmacic, bo na to zasluzylem - ale powiedzcie mi, jak mam sie zmienic, zeby juz sie to nie zdarzylo w przyszlosci.' I wtedy mialabym do Ciebie szacunku troszeczke wiecej i inaczej bym podchodzila do sytuacji.