W jaki sposob przekonać do siebie zranioną kobiete

Problemy z partnerami.

W jaki sposob przekonać do siebie zranioną kobiete

Postprzez sgrzeslaw » 7 lis 2007, o 14:10

Witam ponownie,
Kontynuując temat - podpwiedzcie mi kobietki w jaki sposob mozna przekonac do siebie zraniona uczuciowa kobiete, probowalem kwiatami do niej dotrzec, rozmowami (ale mnie nieslucha) i na razie nic - milczy w stosunku do mnie jak zakleta - nawet niechce odebrac telefonu odemnie.
Prosze o porade.
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez ewka » 7 lis 2007, o 14:13

Jeśli nie słucha, to może będzie czytała? Piszesz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez renata1975 » 7 lis 2007, o 14:39

Wiesz bardzo ciezko dotrzeć do zranionej kobiety,
ale zycze powodzenia
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez sgrzeslaw » 7 lis 2007, o 14:46

---------- 13:46 07.11.2007 ----------

ewka napisał(a):Jeśli nie słucha, to może będzie czytała? Piszesz?


Pisze, ale niechce aby w pewnym momencie smsy i listy staly sie zbyt nachalne...

---------- 13:46 ----------

renata1975 napisał(a):Wiesz bardzo ciezko dotrzeć do zranionej kobiety,
ale zycze powodzenia


wiem ze trudno, ale musza byc jakies sposoby :)
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez agik » 7 lis 2007, o 14:55

A dlaczego jest zraniona?
I przez kogo?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez eselte » 7 lis 2007, o 15:11

nie znając "szczegółow" zranienia moge jedynie odpowiedzieć
-cierpliwością
-wyrozumialością
-zrozumieniem
-konsekwencją działania
czas będzie Twoim sprzymierzeńcem
to co napisała Ewka- pisanie jest dobrym pomysłem...
eselte
 
Posty: 16
Dołączył(a): 4 lis 2007, o 21:18

Postprzez sgrzeslaw » 7 lis 2007, o 15:24

---------- 14:23 07.11.2007 ----------

agik napisał(a):A dlaczego jest zraniona?
I przez kogo?


Jak to przez kogo - przezemnie
Przeoczylem moment kiedy byla we mnie b mocno zakochana i zamiast wyznac jej milosc zwlekalem z tym - a teraz juz po ptakach - niechce mnie widziec....

---------- 14:24 ----------

eselte napisał(a):nie znając "szczegółow" zranienia moge jedynie odpowiedzieć
-cierpliwością
-wyrozumialością
-zrozumieniem
-konsekwencją działania
czas będzie Twoim sprzymierzeńcem
to co napisała Ewka- pisanie jest dobrym pomysłem...


Ale czas tez jest sprzymierzencem zapomnienia - im dluzszy czas uplywa od rozstania tymmniej sie teskni i mysli o tej 2 polowce
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez eselte » 7 lis 2007, o 16:02

a tęskni?

nie zapomina...czas sprawia, że mniej boli, sprawia, że można ocenić spokojniej i tutaj Twoja rola, spokojnie, z wyrozumiałością, cierpliwością zacznij działać, pokaż że na prawdę się zmieniłeś, że chcesz z nią być..
a na kwiaty przyjdzie czas...czasem zbyt szybko dane raczej przynoszą odwrotny skutek- "co, myśli, że tym wiechciem załatwi sprawe"- :wink:
eselte
 
Posty: 16
Dołączył(a): 4 lis 2007, o 21:18

Postprzez sgrzeslaw » 7 lis 2007, o 17:00

eselte napisał(a):a tęskni?

nie zapomina...czas sprawia, że mniej boli, sprawia, że można ocenić spokojniej i tutaj Twoja rola, spokojnie, z wyrozumiałością, cierpliwością zacznij działać, pokaż że na prawdę się zmieniłeś, że chcesz z nią być..
a na kwiaty przyjdzie czas...czasem zbyt szybko dane raczej przynoszą odwrotny skutek- "co, myśli, że tym wiechciem załatwi sprawe"- :wink:


Czy teskni - to niewiem,
jak myslisz - gdy sie jest z kims przez rok to w ciagu 2 tygodni mozna o nim zapomniec?
Wiem ze cierpliwosc jest najwazniejsza ale czasami gdy emocje biora gore to czlowiek dziala pod wplywem impulsu
:)
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez eselte » 7 lis 2007, o 20:16

oj coś wiem, na temat emocji które biora góre nad rozsądkiem, czasem jak cos palne, to potem ciężko w lustro spojrzeć :oops:

z tym pytaniem, "jak myslisz - gdy sie jest z kims przez rok to w ciagu 2 tygodni mozna o nim zapomniec? " to nie bardzo rozumiem...takich rzeczy sie nie zapomina
eselte
 
Posty: 16
Dołączył(a): 4 lis 2007, o 21:18

Postprzez sgrzeslaw » 8 lis 2007, o 09:56

eselte napisał(a):oj coś wiem, na temat emocji które biora góre nad rozsądkiem, czasem jak cos palne, to potem ciężko w lustro spojrzeć :oops:

z tym pytaniem, "jak myslisz - gdy sie jest z kims przez rok to w ciagu 2 tygodni mozna o nim zapomniec? " to nie bardzo rozumiem...takich rzeczy sie nie zapomina


Emocje czasami wybuchaja i musza ujść- a ze mowimy wtedy za duzo to inna bajka. Pytam sie bo zaraz po rozstaniu spotkalem sie z moja kobieta - spedzilismy namietna całą noc az do rana - a pozniej ona mi powiedziala ze dlaniej to nic nie znaczy bo to samo zrobila by z kazdym innym bo potrzebowala tego - a ze ja bylem pod reka....
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez ewka » 8 lis 2007, o 10:19

sgrzeslaw napisał(a): pozniej ona mi powiedziala ze dlaniej to nic nie znaczy bo to samo zrobila by z kazdym innym bo potrzebowala tego - a ze ja bylem pod reka....

Ufff... dość mocne! Jak sądzisz - tak chlapnęła, żeby Cię zabolało, czy tak może byc rzeczywiście?

Bo tak pomyślałam sobie jeszcze... że moze pozornie odpuścić i nie odzywać się przez jakiś czas?

Czasami im mniej nas, tym więcej... często działa skutecznie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sgrzeslaw » 8 lis 2007, o 10:40

ewka napisał(a):
sgrzeslaw napisał(a): pozniej ona mi powiedziala ze dlaniej to nic nie znaczy bo to samo zrobila by z kazdym innym bo potrzebowala tego - a ze ja bylem pod reka....


Bo tak pomyślałam sobie jeszcze... że moze pozornie odpuścić i nie odzywać się przez jakiś czas?

Czasami im mniej nas, tym więcej... często działa skutecznie.


To jest dobry sposob - czasami sie sprawdza a czasami doprowadza do tego ze jezeli ludzi sie nie odzywaja to wszystko jakos takos sie konczy - a tego niechce :(
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez geolog » 8 lis 2008, o 18:10

mam ten sam problem z tym że u mnie sprawa zaczeła się tak samo ale w końcu raz za nią poszedłem(śledziłem) myśląc że ma kogoś innego ( jak się okazało nie ma) no i mnie nakryła, przeprosiłem później i to nie raz, z kwiatami czekoladkami itp i to nic nie dało odezwałem się po tygodniu i nadal nic, i tak odzywałem się co tydzień po tygodniu przerwy i sytuacja bez zmian, tzn na gg pisze mi że nie ma czasu ze mną gadać. Z kolei z pewnych źródeł wiem że trapi ją ta cała sytuacja. Ma ktoś pomysł jak naprawić relacje? żebyśmy chociaż przyjaciółmi znowu byli, potem się zobaczy.
geolog
 
Posty: 1
Dołączył(a): 8 lis 2008, o 18:03


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 236 gości