boję sie dzisiejszego dnia....

Problemy z partnerami.

Postprzez Madzia » 29 paź 2007, o 10:41

ja też sie dołączam, mam nadzieje ze ułoży sie wszystko po twojej myśli. Będzie dobrze zobaczysz :pocieszacz:
Madzia
 

Postprzez Ola23 » 29 paź 2007, o 12:47

Na początku chciałabym Cię bardzo przeprosić za to, że nie odpisałam na Twoją wiadomość prywatną. Miałam masę pracy i nie wyrabiałam się. Uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś pisząc szczery list i że bardzo dobrze rozegralaś sprawę z mężem - bo jak widać efekty są. Musisz teraz być konsekwentna w swoich dzialaniach i malymi kroczkami dochodzić do rzeczy wielkich. Nie od razu będzie cudownie i pięknie - ale podjęłaś się tego trudu...Pamiętaj jednak, ze pierwszy schodek to wybaczenie - o ile on na prawdę chce zmian, wybaczenia i wspólnego uczciwego życia. Jeśli nie widzisz w nim determinacji do walki o wspólny dom, chęci pożegnania się ze starymi błędami i nawykami to i odbudowującej się miłosci to powinnaś dać sobie spokój i wtedy dla dobra dzieci - wiem, to brzmi paradoksalnie powinniście się rozejść. To jest taki moment w którym warto postawić wszystko na jedną kartę - bo walczysz o swój dom -ale pamiętaj o tym by się nie dać znowu zranić. Zakochana kobieta daje ze sobą zrobić wszystko - nie daj się więc!!!!!!!! Całuski i trzymam za was kciuki.
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez Pytajaca » 30 paź 2007, o 00:02

Zizi, od razu czulam w Tobie poklady sily i nie mylilam sie! Z taka kobieta jak Ty...zizi moze sobie kroczyc przez cale zycie! ;) Dbaj o siebie i dzieci, a jesli maz zechce Wam towarzyszyc - to bedzie wspaniale!

Gratuluje sprawnych dzialan, choc pewnie nie bez obaw w sercu...

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez mahika » 30 paź 2007, o 19:00

hura hura :)

Zizi, nawet nie wiesz jak sie cieszę, ale dalej trzymam kciuki żeby się udało !!!
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 7 lis 2007, o 00:41

Zizi, jak Wam "idzie"? Radzicie sobie? No... ja myślę, że tak;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 7 lis 2007, o 00:57

Milczenie Zizi jest chyba dobrym objawem.....miejmy nadzieje.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 7 lis 2007, o 01:01

Mam nadzieję... widzę, że zagląda na forum, ale jakoś nie ma ochoty nic napisać.

Hallo! Zizi!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 7 lis 2007, o 01:09

ZIZI.....co u Ciebie??
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

jestem

Postprzez zizi » 8 lis 2007, o 01:56

Kochane dziewczyny :buziaki:

Żyję.Przepraszam,ze nie pisałam. :oops:

sama nie wiedziałam co pisać.

Mąz mieszka z nami.
Stara się.

Nie jest jednak tak jak sobie wymarzyłam.
Ja wręcz mam obsesję na jednym punkcie.Strasznie pragnę przytulania.Tak sobie chyba podświadomie wymyśliłam,że jak on mnie będzie przytulał to znów będziemy blisko.Nie chodzi mi o seks.Tylko o czułość.

Mąż stara się.
-dużo pomaga w domu
-odrabia z dziećmi lekcje,rozmawia z nimi,wygłupia się,
-rozmawia ze mną normalnie,o zwykłych sprawach
-jest milszy,bardziej obecny

Ja tez sie staram,żeby było fajnie w domu.

Ale z tym przytulaniem mam chyba świra.Marzy mi się,żeby on mnie znowu zdobywal,adorował.
Tak bym chciała,żeby mnie zapewniał,że jestem jego kobietą.

Widzę,ze mąż stara sie małymi kroczkami.kilka razy wziął mnie za rękę.A to jest dużo...bo od dawna była przepaść między nami.
A ja chciałabym więcej,częściej.Mąż zablkował się.Wiem,że stara się,nawet takie pogłaskanie przed snem to jest już coś.Objęcie na spacerze...
A ja chcę więcej zwyklej czułości.Mówię mu o tym.A on złości się,ze często mówie czego on nie robi,nie chwalącza to co robi.
On ma rację.
Mam problem z chwaleniem go za to co teraz robi.Wiem,że powinnam częściej okazywać radość,mówić,że jest fajnie..doceniać go.
Ja zauważam miłe chwile...i myślę,że on widzi,że jest mi fajnie,że cieszę się...ale trudno mi chwalić go,nadskakiwać mu......
Mam z tym problem.Głupia jestem.Boję się,że jak będę zdobywać męża to on mnie odrzuci.Na pewno on potrzebuje dowartościowania.
Wiem o tym.

Jeszcze kilka tygodni temu niemożliwe byłoby nawet ,żebyśmy razem ,spokojnie byli w domu całą niedzielę.Teraz zwykłe dni są spokojne.Rodzinka jest cała.

A ja wciąz pragnę ciepła ,czułości.
Chyba jeszcze musze poczekać..cieszyc się z tego co osiągnęłam do tej pory.Jakby nie było jest dobry przełom.
Jak to ktoś mi napisał,ze dluga droga przede mną.
TAk wiem,ze trzeba czasu.Ale jak to powiedzieć sercu,które jest poranione ....i chce byc kochane? :serce:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ramona » 8 lis 2007, o 02:24

Jak dobrze przeczytac dobre wiadomosci od Ciebie :) Jestes silna kobieta, jestescie na dobrej drodze :) A czulosc tez pewnie przyjdzie - z czasem - i tak duzo juz osiagneliscie :buziaki: :serce:
Pozdrawiam i sle caluski!
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez ewka » 8 lis 2007, o 10:33

Oj Zizi... no idzie ku dobremu! Trzeba czasu, żeby to się poukładało - czasu trzeba było, żeby się napsuło, to i trzeba go do naprawy... no nie ma cudów.

I popatrz, jak to się układa...
Ty potrzebujesz czułości i przytulanek - jemu jakoś trudno dać Ci to
On potrzebuje chwalenia i doceniania - tutaj Tobie trudno to dać

Ja myślę, że z czasem będzie coraz lepiej... a każdy gest się liczy i jest jakimś kroczkiem - może i maleńkim, ale do przodu, a to najważniejsze (wg mnie).

Bardzo pozdrawiam
:slonko:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 8 lis 2007, o 10:55

Ja też sie bardzo cieszę, trzymam kciuki i nie gadaj mu zeby Cię przytulał, ja juz sie nauczyłam, im bardziej gadałam tym bardziej sie wkurzał, a jak przestałam gadać "przytul mnie" to sam mnie przytula, mam nadzieje że u Ciebie będzie podobnie. W dodatku usłyszałam takie słowa kiedyś "a czemu Ty mnie nie przytulisz?"
Heh, życzę powodzenia Zizi i odzywaj sie :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: jestem

Postprzez sgrzeslaw » 8 lis 2007, o 11:03

zizi napisał(a):
A ja wciąz pragnę ciepła ,czułości.
Chyba jeszcze musze poczekać..cieszyc się z tego co osiągnęłam do tej pory.Jakby nie było jest dobry przełom.
Jak to ktoś mi napisał,ze dluga droga przede mną.
TAk wiem,ze trzeba czasu.Ale jak to powiedzieć sercu,które jest poranione ....i chce byc kochane? :serce:


Wiesz, mi sie wydaje ze facet musi dojrzec do kazywania czulosci, daj czas mezowi a na pewno za jakis czas bedzie okazywal ta czulosc - tak po prostu....
sgrzeslaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): 5 lis 2007, o 12:08

Postprzez bunia » 8 lis 2007, o 23:15

Bedzie dobrze.....odnajdziecie sie i umocnicie zwiazek.
Pozdrowka :buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

życie

Postprzez zizi » 8 lis 2007, o 23:54

Dziękuję wam,że o mnie myślicie :kwiatek2:

W moim życiu naprawdę dzieje się przełom. :) :) :)

o wiele częściej jest mi lekko na duszy.Radośniej jedzie mi sie rano na rowerze do pracy...już nie wylewam po drodze łez jak niedawno.

Prawde mówiąc to co sie dzieje w naszym domu to cud.
Zaczynamy budować nowe relacje.Jeszcze niedawno wszystko wisiało na włosku.

Co ważne -obydwoje pragniemy naprawić nasz związek.

Jeszcze jest w nas pełno zachamowań...jakiś nawyków z ostatnich miesięcy.

Teraz na nowo uczymy się razem żyć...

Męża tak długo nie było w domu...nie mówię tylko o tych pięciu tygodniaach poza domem....on od dawna był nieobecny...odizolował się..często gdzieś wychodził...wakacje dzieciom robiłam też sama...
Radziłam sobie sama...i trochę przyzwyczaiłam się do tego....do samotności też.
Teraz wiele się zmienia.

postaram sie być cierpliwa....


Ewka masz rację,że długo psuło sie między nami...więc teraz też trzeba czasu,żeby to odwrócić.

Mahiko masz racje,ze jak namolnie proszę go o przytulanie to jemu sie odechciewa.Wiem,że powinnam uzbroić się w cierpliwość...nic nie może teraz dziać sie na siłę.

Cieszę się,że jest jaśniej w naszym domu :slonko: :slonko:

ściskam was ciepło. :pocieszacz: mam nadzieję,że wam tez poukłada się...
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 151 gości