Normalność...

Problemy z partnerami.

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 7 lut 2011, o 23:12

Primo - nie koniecznie musi szkodzić.

Secundo - doprecyzuję, o co mi chodzi:
wybierając -dajmy na to- życie z partnerem bez ślubu w bardzo religijnym społeczeństwie, liczę się z tym, iż mogę być przezeń napiętnowana.

I nie rozstrzygam tutaj czy jest to dobre czy nie - stwierdzam tylko jedną z właściwości funkcjonowania norm jako jednych z najstarszych i najgłębiej zakorzenionych memów.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Sansevieria » 7 lut 2011, o 23:13

Homo sapiens sapiens pojawił się co najmniej 160 tys lat temu. 100 lat w tym kontekście to równie dobrze może być chwilowa odchyłka od normy co początek zmiany. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez agik » 7 lut 2011, o 23:18

Rozumiem :)

A co to znaczy "napiętnowana"? ;)
Pani Jadzia z mięsnego beize zgorszona? Nie poda mi ręki? Napluje mi na wycieraczkę? Nie dostanę pracy? Nie dostanę zasiłku? Zostanę ukamienowana?
Nie zostanę zbawiona? Jeszcze coś innego?

Nie ironizuję, ani nie wyśmiewam, wiem, ze możłiwe są wszystkie warianty.
Tylko spokojnie moge mieć to w dupie, prawda?

... jako zaprawiona konkubentka z wieloletnim stażem ;)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 7 lut 2011, o 23:24

agik napisał(a):A co to znaczy "napiętnowana"? ;)
Pani Jadzia z mięsnego beize zgorszona? Nie poda mi ręki? Napluje mi na wycieraczkę? Nie dostanę pracy? Nie dostanę zasiłku? Zostanę ukamienowana?
Nie zostanę zbawiona? Jeszcze coś innego?

Przychodzi mi na myśl 1 sformułowanie - Ostracyzm.

agik napisał(a):Tylko spokojnie moge mieć to w dupie, prawda?

Otóż to ! ;)
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Filemon » 7 lut 2011, o 23:25

agik napisał(a):Rozumiem :)

A co to znaczy "napiętnowana"? ;)
Pani Jadzia z mięsnego beize zgorszona? Nie poda mi ręki? Napluje mi na wycieraczkę? Nie dostanę pracy? Nie dostanę zasiłku? Zostanę ukamienowana?
Nie zostanę zbawiona? Jeszcze coś innego?

Nie ironizuję, ani nie wyśmiewam, wiem, ze możłiwe są wszystkie warianty.
Tylko spokojnie moge mieć to w dupie, prawda?

... jako zaprawiona konkubentka z wieloletnim stażem ;)


(podkreślenie - moje)

dokładnie agik! :) jako i ja zaprawiony gej z wieloletnim stażem... ;)
ja to najczęściej określam trochę inaczej: - ot, fiukam sobie na te tam takie różne... :lol:

tyle tylko, że niekoniecznie muszę pozwalać, żeby ktoś mi "pluł na wycieraczkę" i sprzątać po nim... nie tak dawno pewna pani beknęła bodajże 15 tysięcy wyrokiem sądu za to, że jakiegoś pana zwykła nazywać "pedałem"...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Sansevieria » 7 lut 2011, o 23:26

A to już Agik jak mawiają zależy. Na przykład w jakim społeczeństwie. W niektórych społecznościach muzułmańskich zapewne dosyć krótko miałabyś szansę "mieć to gdzieś". W innym miejscu zasadniczo ludziom wisi kto z kim i co, byle dorośli byli. W niektórych miejscach Azji zapewne zdaniem tzw. lokalnej większości miałabyś na przykład zapewniony określony czas pobytu w dokładnie opisanym piekle, a obrazki o tej tematyce znajdowałabyś przymocowane na drzwiach domu.
A zbawienie to już teologia chrześcijańska, nie normy społeczne :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez agik » 7 lut 2011, o 23:35

Lubię teorię :)
Podnieca mnie ;)

Podniebna :)- ostracyzm tez mogę mieć w dupie? ;)

Fil ;) ja to rozumiem :P, jestem w stanie przyjac do wiadomosci, ze każdy lubi mieć w dupie coś innego :D Absolutnie mi to nie przeszkadza.

Sansevieria :)
Tak mi się zdaje, ze ja cały czas o tym. I bardzo ciężko jest uznać, ze jest jakiś uniwersalny punkt odniesienia dla pojęcia "normalności" bez kontekstu kulturowego. A jako taki, robi się mocno relatywny.

A tak w ogóle, pozwolę sobie na małą prywatę: Lubię Cię czytać :)
Ostatnio edytowano 7 lut 2011, o 23:57 przez agik, łącznie edytowano 1 raz
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 7 lut 2011, o 23:44

agik napisał(a):Podniebna :)- ostracyzm tez mogę mieć w dupie? ;)

;) Osobiście nie mam nic przeciwko - biorąc pod uwagę, iż w Polszy na (nie)szczęście wiodącym scenariuszem jawi się wymieniona już pani Jadzia z mięsnego ;).


A odnośnie uniwersum... ja skłaniam się chyba jedynie ku tej "nieszkodliwości" wg tezy caterpillar ;).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez agik » 7 lut 2011, o 23:53

---------- 22:50 07.02.2011 ----------

Nooo :)
Ta pani Jadzia to ma całkiem spora władzę. Napisałam kiedyś o tym notkę na blogu- Pani Jadzia mnie fest inspiruje :)

Moja babcia ( nieżyjąca już) spędziła większość swojego życia we wdowieństwie, bo "panie mnie obmówią, ze latam za chłopami"...
To moja prywatna wojna z groźna Panią Jadzią...

Jak tak teraz pomyślę, to przez większość życia udowadniam, ze Pani Jadzia se może...

---------- 22:53 ----------

Podniebna, czy chcesz wywołać kolejna wojne religijną, związaną z definiowaniem pojęcia "nieszkodliwości" ? ;)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Sansevieria » 7 lut 2011, o 23:58

Miło mi :)
W tej jakże interesującej dyskusji jako żywo brak ustalenia początkowego, o jakiej normie mianowicie mówimy.
Uniwersalny punkt odniesienia to przepraszam czego do czego??? :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 8 lut 2011, o 00:02

agik napisał(a):Nooo :)
Ta pani Jadzia to ma całkiem spora władzę. Napisałam kiedyś o tym notkę na blogu- Pani Jadzia mnie fest inspiruje :)

Notkę muszę bezapelacyjnie poczytać; możliwe, że i mnie zainspiruje :).

agik napisał(a):Podniebna, czy chcesz wywołać kolejna wojne religijną, związaną z definiowaniem pojęcia "nieszkodliwości" ? ;)

Lepiej pójdę się wykąpać => dec. z dużo mniejszą szkodliwością czynu dla ogółu ;).
Obrazek


Do jutra !
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez agik » 8 lut 2011, o 00:06

No właśnie to chyba jest cel tej dyskusji. Przynajmniej tak zrozumiałam, ze takie było założenie Autorki- zdefiniować, oczernić, wybielić, zdemonizować, wypełnić demonami.
I chyba nie o normie mówimy, tylko o "normalności".

Uniwersalny punkt odniesienia to przepraszam czego do czego???

Ja mówię o "normalności" w odniesieniu do systemu wartości.
Znaczy- że nie ma takiego punktu. Uniwersalnego.
Tak mi się zdaje, że o to mi chodziło :P
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez kajunia » 8 lut 2011, o 01:11

---------- 23:52 07.02.2011 ----------

sikorka napisał(a):
kajunia napisał(a):A mi osobiście trochę szkoda ludzi nietolerancyjnych bo dla mnie to oznacza... że ich horyzonty myślowe są ciasne.

:wink:

natomiast jak sobie rozmawiamy z mezem np. o homoseksualizmie to oboje sie bronimy rekami i nogami, zeby tylko bron Boze nasze dzieci nie mialy takich sklonnosci. inni owszem, ale w moim domu homoseksualizmu bym nie chciala i dlugo bym sie musiala z tym godzic.


Tylko czy nie sądzisz, że baaardzo skrzywdziłabyś tym własne dziecko? Takim właśnie myśleniem? Ja nie mam skłonności homo, ale mimo to jestem w stanie sobie wyobrazić, że kogoś może pociągać ta sama płeć i domyślam się jak wielką krzywdę muszą czuć niektóre osoby będąc nieakceptowanymi i nierozumianymi chociażby przez najbliższych.

---------- 23:56 ----------

ewka napisał(a):Jeśli człowiek hetero jest normalny w sensie przyjętych norm społecznych, ale nie czepiajcie się, proszę... to nie-hetero nie jest normalny.


Ewa, a nie sądzisz że normy społeczne (tak jak zresztą wszystko na świecie) mogą podlegać ewolucji?

Kiedyś "normalne" było, że kobieta dostawała w pysk za to że się krzywo popatrzyła na męża, "normalne" było lanie dzieci. Moja mama pamięta jak koleżanki z klasy miały sine pręty po laniu pasem i kablem od żelazka i wtedy to było "normalne". A dziś jest patologią.

Brak akceptacji to również krzywdzenie.

---------- 00:09 08.02.2011 ----------

sikorka napisał(a):
mahika napisał(a):ktoś to musiał wcześniej ustalić, taką normę. Pan i pani

prawo naturalne ustalil Bog,


Uwielbiam takie konkretne stwierdzenia 8)
I uwielbiam taką formę wypowiedzi osób, które twierdzą, że mają patent na prawdę i wiedzą czego chce Bóg 8)

---------- 00:11 ----------

julkaa napisał(a):
mahika napisał(a):I skąd wiadomo że to jest sprzeczne z prawem natury, bo należy do mniejszości, a kościół od wieków mówi o związkach heteroseksualnych?

nie. z bardzo oczywistego powodu - bo nie służy przedłużaniu gatunku


Julko, czy w takim razie śmiejesz i nabijasz się z osób chorych, np sparaliżowanych, które chcą zawrzeć związek małżeński, ale wiadome jest, że nie będzie on służył przedłużeniu gatunku? Czy taka forma związku jest wg Ciebie "normalna"?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Filemon » 8 lut 2011, o 01:58

kajunia napisał(a):.....Ja nie mam skłonności homo, ale mimo to jestem w stanie sobie wyobrazić, że kogoś może pociągać ta sama płeć i domyślam się jak wielką krzywdę muszą czuć niektóre osoby będąc nieakceptowanymi i nierozumianymi chociażby przez najbliższych.


owszem kajunia, to prawda i trafnie się domyślasz... :)

kajunia napisał(a):Brak akceptacji to również krzywdzenie.


zgadzam się! szczególnie tak to może być, jeżeli ten brak daje się odczuć ze strony najbliższych osób (jak rodzice, na przykład), które z natury rzeczy stoją w pozycji budzącej oczekiwanie miłości, zrozumienia, wsparcia, ciepła, itp...

-=-=-=-=-=-=-

agik, ja to ujmuję innymi słowy niż Ty, jak już zresztą pisałem - bo widzisz, w moim odczuciu sprawy do których JA nawiązałem nie sprowadzają się do tego CO KTO I GDZIE LUBI MIEĆ... bo dla mnie to brzmi hmm... jakoś tak prostacko, szczerze mówiąc... chyba, że po prostu niefortunnie Ci się to napisało w tego rodzaju kontekście o jakim ja wspomniałem...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez agik » 8 lut 2011, o 02:08

Fil, napisałam w tej samej stylistyce, co Ty :)

Nie chciałam przywoływać kolejnych pojęć, ale skoro Cię uraziłam, to spieszę wyjaśnić, że miałam na myśli to, ze skoro pojecie "normalności" jest tak bardzo relatywne, to trudno się w nim odnaleźć bez tolerancji- tak szeroko pojętej, jak się da. Trudno się się odnaleźć w taki sposób, by w wymieszanym tyglu multikulturowości( różnych religii, światopoglądów, upodobań muzycznych, sympatii politycznych itd) pokojowo współistnieć.

Pewnie to wiesz, ale na wszelki wypadek napiszę- nie chciałam Cię urazić.
Ostatnio edytowano 8 lut 2011, o 02:19 przez agik, łącznie edytowano 1 raz
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 262 gości

cron