oj julka, julka... myślałem, że się trochę zmienisz po tym jak Ciebie samą dotknęło gorsze samopoczucie i bałaś się, że może być kiepsko...
dziewczyny moim zdaniem słusznie zwracają Ci tutaj uwagę... new*life niewątpliwie sama sobie robi krzywdę, ale to jest przecież rodzaj choroby emocjonalnej i w sumie można Jej współczuć... rozumiem, że można się też zniecierpliwić, ale Ona nie zasługuje sobie według mnie na nazwanie Jej "pustą dziewuchą" i "egoistką" czy też "głupią jak but"...
wcale nie widzę w Jej postępowaniu w dosłownym sensie głupoty, tylko koszmarne, krańcowe uzależnienie i nie dostrzegam też jakiejś pustki - raczej przeciwnie, to cud, że ma Ona w sobie jeszcze tyle życia, zdolności do samoobserwacji i nie jest według mnie oschła czy zlodowaciała emocjonalnie... a do tego jeszcze żaden Jej egoizm także mnie nie uderza w tym co pisze - raczej ma skłonność do litowania się nad patałachem, który niszczy Jej życie a Ona niestety nie potrafi się temu skutecznie przeciwstawić... wyobraź sobie siebie samą w Jej sytuacji - taki rodzaj emocjonalnego nałogu, z którym nie potrafiłabyś sobie poradzić i to mimo prób uwolnienia się od niego... przecież to jest okropne! nie ma co Jej jeszcze dokopywać, bo to jest pewnego rodzaju życiowy dramat i Ona to przecież czuje "przez skórę", bo inaczej by tu nie pisała...
to jest według mnie Jej bardzo poważny problem i rodzaj choroby, którą powinna leczyć... z tego co pamiętam, to nawet próbowała, ale nie potrafiła wytrwać w terapii, bo impulsy związane z uzależnieniem były silniejsze niż wszystko inne....
new*life, musisz próbować się ratować... wcale nie wiadomo czy Ci się uda, ale w przeciwnym razie będziesz się po prostu dalej staczać pod różnymi względami... jeśli nawet on Cię już nie daj boże czymś zaraził, to nie byłby to koniec świata, bo z tego też można się leczyć i żyć jeszcze długie lata... jednak jeśli nie dbasz o siebie, także w obszarze zdrowotnym, to wtedy ewentualna choroba postępuje bez niezbędnego leczenia... i wtedy dzieje Ci się następna krzywda, którą wyrządzasz sama sobie i za którą po części jesteś odpowiedzialna... to jest trochę tak, JAKBYŚ ZDRADZAŁA SAMĄ SIEBIE... LUBISZ ZDRAJCÓW? MASZ DLA NICH SZACUNEK...? CHCESZ BYĆ JEDNYM Z NICH...?
p.s.
julka, zgadzam się też z Sanną - mam podobny odbiór Twojej wypowiedzi jak Ona i nie rozumiem co Cię tak dziwi i śmieszy w tym co Ci powiedziała...
czy mimo osobistych problemów emocjonalnych i dopiero co przeżytego kryzysu naprawdę nie potrafisz się trochę zreflektować i z większą wyrozumiałością i wyczuciem odnieść się na przykład do new*life...?
chciałabyś, żeby Ciebie ktoś nazwał toporną, bezduszną dziewuchą, która odreagowuje swoją agresję na innych ludziach uwikłanych w poważne problemy i emocjonalnie chorych...? bo jeśli się zachowujesz tak obecnie i ktoś Cię tak w końcu nazwie, to będzie miał ku temu podstawy i będzie to wówczas adekwatne - wydaje mi się, że jesteś wystarczająco inteligentna, żeby zdać sobie z tego sprawę i wreszcie przyjąć to do wiadomości...
porozmawiałem tutaj z Tobą tutaj jak mi się zdaje tak normalnie i po ludzku, ale jeśli mnie też wyśmiejesz, tak jak zrobiłaś to nieładnie wobec Sanny, to nie będę Cię już więcej traktował tak równorzędnie jak w tym poście... SANNA ZADAŁA CI RZECZOWE I TRAFNE PYTANIE! MĄDRZE BYŚ ZROBIŁA MOIM ZDANIEM, GDYBYŚ ZASTANOWIŁA SIĘ W DUCHU NAD ODPOWIEDZIĄ NA NIE...
P.S.2
Julka, jeszcze niedawno ludzie dawali Ci słowne wsparcie i dodawali Ci otuchy kiedy nagle zaczęłaś czuć się gorzej i bałaś się jakiegoś nawrotu choroby emocjonalnej... nikt nie powiedział Ci: - Tu głupia zapatrzona w siebie dziewucho, weź się w garść i przestać kwękać!!! tylko kilka osób usiłowało Ci jakoś okazać trochę empatii... NIE UMIESZ TEGO ODWZAJEMNIĆ? nie potrafisz to samo okazać innej osobie, która boryka się z fatalnym problemem, tylko odnosisz się do nie obraźliwie wywołując odczucie, że wyładowujesz swoją agresję...? DLACZEGO? - mnie nasuwa się to samo pytanie i dlaczego inni w taki sposób nie reagują tylko Ty i impresja, którą już ludzie nawet bezpardonowo wyrzucają ze swoich wątków, albo kpią z Jej gruboskórności, przechwałek i zaślepienia z jakim idealizuje siebie atakując i obrażając innych... - traktują Ją tak jak by Ją wyrzucili ze swojego domu na zbity pysk, gdyby to się działo w realu! Chcesz na tym portalu znaleźć się w podobnej sytuacji...?