sala nr. 5 / Sanatorium Pod Zwiędłym Filemonem... ;-))
przez Filemon » 28 sty 2011, o 17:39
dziękuję i też Was mocno przytulam...
dziś jestem z siebie zadowolony, bo w ostatniej chwili przypomniało mi się, że mam złożyć w terminie do końca miesiąca pewne dokumenty... wczoraj pojechałem po druki a dzisiaj mozolnie powypełniałem i zawiozłem do urzędu - wszystko chyba jest dobrze i zdążyłem!
przynajmniej jedna głupota z głowy... 
dziś jestem z siebie zadowolony, bo w ostatniej chwili przypomniało mi się, że mam złożyć w terminie do końca miesiąca pewne dokumenty... wczoraj pojechałem po druki a dzisiaj mozolnie powypełniałem i zawiozłem do urzędu - wszystko chyba jest dobrze i zdążyłem!
przynajmniej jedna głupota z głowy... -
Filemon - Posty: 3820
- Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
- Lokalizacja: Matka Ziemia :)
przez mahika » 31 sty 2011, o 19:05
na pewno przyjmie 
Dziś też dzień przytulania, to przytulajmy sie :
Acha, Blanko, przyszły dziś do mnie zamówione nasiona tykwy, mam nadzieje że mi zakiełkują w porę żeby posadzić. Ciekawe czy owoce będą. Kupiłam też nasiona dyni makaronowej, bede eksperymentować.
Dziś też dzień przytulania, to przytulajmy sie :
Acha, Blanko, przyszły dziś do mnie zamówione nasiona tykwy, mam nadzieje że mi zakiełkują w porę żeby posadzić. Ciekawe czy owoce będą. Kupiłam też nasiona dyni makaronowej, bede eksperymentować.
-
mahika - Posty: 13346
- Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07
przez Filemon » 1 lut 2011, o 20:00
ja się dzisiaj kładę i nakrywam kocem po szyję... 
zdaje mi się, że czeka mnie przykre rozstanie, którego bym nie chciał, ale chyba nie potrafię inaczej...
tym razem, to nie rozstanie miłosne, ale... z miłością, ciepłem i bliskością ma wiele wspólnego - taki paradoks...
jest mi strasznie przykro i smutno... czuję się przytłoczony, ale wydaje mi się, że nie mogę uniknąć tego odsunięcia się od kogoś i że tak musi być, bo tak będzie najlepiej... (przynajmniej dla mnie a dla tej drugiej osoby, to do końca nie wiem...)
zdaje mi się, że czeka mnie przykre rozstanie, którego bym nie chciał, ale chyba nie potrafię inaczej...
tym razem, to nie rozstanie miłosne, ale... z miłością, ciepłem i bliskością ma wiele wspólnego - taki paradoks...
jest mi strasznie przykro i smutno... czuję się przytłoczony, ale wydaje mi się, że nie mogę uniknąć tego odsunięcia się od kogoś i że tak musi być, bo tak będzie najlepiej... (przynajmniej dla mnie a dla tej drugiej osoby, to do końca nie wiem...)
-
Filemon - Posty: 3820
- Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
- Lokalizacja: Matka Ziemia :)
przez mahika » 1 lut 2011, o 20:14
Oj, Filemon, może jeszcze to przemyśl, daj sobie (wam) czas. Może samo myślenie o radykalnym cięciu jest takie przykre i przytłaczające, a jak rozłożysz to w czasie, nie będzie tak bolało. Da się???
oczywiście przytulam, nie lubię jak się smucisz
oczywiście przytulam, nie lubię jak się smucisz
-
mahika - Posty: 13346
- Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07
przez Filemon » 1 lut 2011, o 20:24
no może nie będzie to radykalne, bo ja właśnie tak nie potrafię, tylko prawie zawsze rozkładam na raty... ale tak czy siak, to mi się wydaje, że tak muszę zrobić, bo inaczej, to będzie tylko gorzej, i gorzej, i jeszcze trochę gorzej a po co się tak męczyć...
dzięki mahika...
dzięki mahika...
-
Filemon - Posty: 3820
- Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
- Lokalizacja: Matka Ziemia :)
Powrót do Problemy w związkach
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: imiheerom, ohoxepugew i 49 gości