Bez sensu....

Problemy związane z depresją.

Bez sensu....

Postprzez Strawberry » 30 sty 2011, o 17:47

Witam, mam nadzieję, że pamiętacie mnie jeszcze... Przestałam tu jakiś czas zaglądać, bo było dobrze, tak jak powinno być, ale....
Ale od kilku miesięcy miewam potworne stany... Ciągle płaczę, wszystko widzę w ciemnych barwach, a nawet czasem myślę, czy by nie skończyć ze swoim życiem... Nie mam siły cokolwiek robić, na dodatek świadomość życia w dzisiejszych czasach mnie przytłacza... Tak szczerze, to potrzebuję chyba tylko powiedzenia o tym komuś, bo i tak nikt mi nie pomoże.... :(
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez Księżycowa » 30 sty 2011, o 18:12

Witaj wybranko!

Ja Cię pamiętam... nie nie wiem co Ci powiedzieć, bo nie wiem o co chodzi...

Nie mam siły cokolwiek robić, na dodatek świadomość życia w dzisiejszych czasach mnie przytłacza...


Mnie też, nie mam pieniędzy do 10 tego. Gdyby nie trzymała mnie tu szkoła, to wyjechałabym z Polski.
Jakoś mi bliski Twój post. Nie wiem co mogę Ci powiedzieć. ,,Będzie dobrze", to jak słyszę mam ochotę wpaść w szał. Każdy tak mówi, byle coś powiedzieć...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez nusia___ » 30 sty 2011, o 18:15

---------- 17:15 30.01.2011 ----------

Wasze wypowiedzi i Wasz bol i samotnosc mnie rowieniez jest bliska.
Czuje ze jesli bede tak postepowaxc jak robie a nie potrafie inaczej to wszyscy sie ode mnie odsuna i tak mi juz to ktos wypomnial. Boje sie , jestem sama

---------- 17:15 ----------

Jestesmy razem , Wybranko Kasiorku :pocieszacz:
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez Księżycowa » 30 sty 2011, o 18:17

nusia... to takie przykre, że jest tyle smutku... Ja tu się nie będę wpowiadać o swoich kłopotach, mam wątek na związkach...

Wiecie, chciałabym tylko mieć jak i za co zyć... Nie bac sie iść do pracy... móc polegać na facecie... brak mi słow...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Strawberry » 30 sty 2011, o 18:22

Pisałam kiedyś o tym, że kilka tal temu zależało mi na wykształceniu, że miałam bardzo dobre oceny, teraz dążę do tego samego, ale nie udaje mi się to.... Pisałam kiedyś o 'uzależnieniu' - ono nadal jest... Dodatkowo niedawno umarła moja taka dalsza ciocia, miała zaledwie 43lata, umarł też mój 21-letni kolega, jeszcze mam przed oczami dzień, w którym ostatni raz się widzieliśmy... Moja mama choruje, nie wiem, co jej jest, nie chce, żeby szybko umarła... Tata chce wyjechać za granicę do pracy, bo brakuje nam pieniędzy, mam zaraz przed oczami wizje, że dzieje mu się coś złego, albo coś... Chłopak w tym roku też wyjeżdża za granicę, boję się, że przyjdzie mu coś głupiego do głowy i albo mnie zdradzi albo zostawi dla innej... Za rok mam maturę, boję się, że z matematyki nie zdam, mam egzamin zawodowy za rok, też boję się, że nie zdam, nie wiem, co będę robić dalej, jaka będzie sytuacja u mnie w domu, co będzie ze mną i z chłopakiem... Do tego dobija mnie myśl, że w życiu moje małżeństwo nie będzie tak udane, jak moich dziadków... Niedawno mieli 50-tą rocznicę ślubu, a zachowują się, jakby dopiero co wzięli ślub... Mam wrażenie, że wszystko jest przeciwko mnie, że nigdy nie spełnię ani jednego swojego marzenia....
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez nastka » 30 sty 2011, o 18:23

Ja też jestem z Wami :pocieszacz:
Oj, Nusia, nie zauważyłam, żebyś była jakaś dziwna... Ludzie tak mówią, bo są paskudni, niektórzy muszą dołować innych, żeby poczuć się lepiej. Takich najlepiej olać.
nastka
 
Posty: 21
Dołączył(a): 16 lis 2010, o 14:39

Postprzez Księżycowa » 30 sty 2011, o 18:33

Do tego dobija mnie myśl, że w życiu moje małżeństwo nie będzie tak udane, jak moich dziadków... Niedawno mieli 50-tą rocznicę ślubu, a zachowują się, jakby dopiero co wzięli ślub... Mam wrażenie, że wszystko jest przeciwko mnie, że nigdy nie spełnię ani jednego swojego marzenia....


Kiedyś myślę ludzie żyli inaczej. nie było tyle telewizji, takiej presji, żeby wyglądać, żeby mieć. W telewizorach jak się już pojawiły nie było na co drugim kanale rozebranych prawie do naga lasek w telewizji ocierających się o wszystko, co im się na drogę napatoczy. Ja odczuwam to tak, że ludzie mieli więcej wartości, poszanowania dla samych siebie...
Mimo, że było biednie, nie było nacisku by ,,mieć"...

Teraz trzeba mieć, by w ogóle przezyć od miesiąca do miesiąca. Jak patrzą dziadkowie na to wszystko, to pewnie nie jedni nie nadążają...Dlatego nie każdy może ,,mieć" wszystko, często nie starcza. Przy takich tematach ciągle nasuwa mi się temat sponsoringu. Czasem myślę, że ludzie powinni się zbuntować, zrobić jakiś strajk po domem naszych pożal się Boże władz. Powinni się wstydzić, że za ich rządów ich kraj schodzi na psy...

A chłopak? Poświadczy ewentualnie o sobie i swoim uczuciu i wierności.

Wybranko, nie wiem co Ci powiedzieć... A na co mama jest chora?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Strawberry » 30 sty 2011, o 18:43

Nie wiem dokładnie, na co jest chora, pamiętam tylko, że kilka lat temu miała operację jakiś torbieli czy czegoś tam na jajnikach, ostatnio leczyła się na układ pokarmowy, jest straszną alergiczką, nie może jadać niczego, co zawiera gluten... Aż za dużo tego...
Co do chłopaka, to z jednej strony mu ufam, ale jak dowiedziałam się o wyjeździe, to tak zaczęłam panikować, że ten wyszedł się przejść, po to, żebym ja się uspokoiła... Wkurza mnie fakt, że może mieć prace tutaj, na miejscu, ale woli jechać do siostry do Anglii...
Też uważam, że kiedyś było inaczej... Kiedyś mężczyzna nie miał 10 kobiet, które zmieniał, jak rękawiczki, nie miał internetu, a co z tym się wiąże, nie poznawał kobiet, które mąciły mu w głowie, żeby potem zostawić i zniszczyć jego poprzedni związek... Po prostu uważam, że mężczyźni znacząco się nie zmienili, tylko niektóre kobiety straciły na wartości... A facet najpierw myśli penisem, a dopiero później głową... Dlatego boję się świata, każda wizja mojego jakiegokolwiek związku, wygląda tak, że w pewnym momencie on mnie zdradzi, zostawi albo coś... Wszystko mnie dobija, byle słowo wywołuje płacz u mnie...
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez Księżycowa » 30 sty 2011, o 18:44

Ostatnio na depresji, załozyłam wątek o rodzicach, jeśli chcesz możesz odwiedzić. A propo innych czasów, to mnie brakuje bardzo tej dobrej części mojego dzieciństwa. Ostatnio często się tam wracam, bo w teraźniejszości jest nie do zniesienia.

Ja też się bardzo boję matmy na maturze. Nie wiem nawet czy podejdę, bom moje umiejętności z tego przedmiotu są znikome... Jesteś w technikum wybranko?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Strawberry » 30 sty 2011, o 18:48

Tak, jestem w technikum... Jeszcze kilka miesięcy temu mówiłam chłopakowi, żeby poczekał do mojej matury i razem wyjedziemy.... Jak mi dzisiaj napisał, nie ma ze mną ślubu ani dzieci, więc to jego życie i jego decyzje.... Teraz jeszcze bardziej zaczęłam się bać, że nie zdam. Niby z matematyki wyciągam na 2, ale gdybym tylko się przyłożyła, to mogłabym nawet na 3-4 wyciągnąć... Jednak przez to pie*rzone uzależnienie, nie mogę się skoncentrować na nauce...
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez Księżycowa » 30 sty 2011, o 18:48

:pocieszacz:
Rozumiem, za dużo na raz... Co do faceta, to Ci powiem, ze nie warto pokładać w nim i w związku z nim całych nadziei na udane życie. Bez faceta też może być dobrze a bawet lepiej czasem...
Nauczyłam się już tego raz bardzo brutalnie a w obecnym związku jestem już inna. Chyba też coś się psuje już, ale ja nie będę aż tak bardzo ubolewać... Bynajmniej będę się starać być twardsza a na pewno życie nie straci sensu, bo jego nie ma... Prawda taka, że poboli i przestanie...

Ty jestes najważniejsza. A mama się leczy gdzieś? Może jakieś badania?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Strawberry » 30 sty 2011, o 18:54

Tak, mama się leczy, 2-go lutego jedzie do szpitala...
Być może przezywam to wszystko, bo jest on moim pierwszym chłopakiem i jestem z nim już ponad 2 lata, we wrześniu tego roku będzie 3... Potrafiliśmy i potrafimy się nieźle kłócić, ostatnio na wakacjach nie widzieliśmy się 2 miesiące... Ale to było w Polsce, teraz on będzie za granica, zmieni numer, jak miałam teraz darmowe rozmowy do niego, tak teraz, już tego nie będzie. Nie wiem, jak sobie poradzę, gdy zapytałam, czy w każdą swoją wolną chwilę (jakiś długi weekend, wakacje itp) mogę polecieć do niego, to ze złością odparł, że nie. Ciężko mi, bo mam ambicje, bardzo chcę skończyć studia, robić karierę zawodową, ale jednocześnie chcę też kochającego męża i gromadkę dzieci... Nie da się chyba mieć obu rzeczy na raz....
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez Strawberry » 30 sty 2011, o 18:58

suzi21l napisał(a):"moje małżeństwo nie będzie tak udane, jak moich dziadków..."

skąd taki wniosek, ze nie będzie udane?


Jakoś tak czuję... Że jeśli będę dobrze wykształcona, będę robiła karierę, to trafi mi się jakaś menda, albo znajdę takiego, który będzie tylko patrzył na siebie i swoją karierę, a ja będę zajmowała się dziećmi, gotowała i sprzątała całymi dniami...
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 146 gości