Mama i jej niemy ból

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Mama i jej niemy ból

Postprzez nusia___ » 29 sty 2011, o 20:59

Nie wiem co mam zrobic.
Mama przezyla z tata 35 lat , prez te wszystkie lata jezdzil po Polsce w delegacje , zanim wzieli slub nawet nie mieli czasu sie dobrze poznac bo tata byl w rozjazdach.
Po kilku latach , dni kiedy tata wracal do domu gdzie mama szykowala najlpsze jedzenie specjalnie dla niego i sprzatala cale mieszkanie, miala dwojke malych dzieci , jeszcze mnie nie bylo na swiecie, sama nosila wegiel z piwnicy by palic w piecu w zimnej kamienicy gdzie nawet nie bylo lazienki, a tata hmm nie moge oddac tego jaki byl bo jeszcze mnie wtedy nie bylo. Ale potem rodzice z dziecmi przeprowadzili sie do nowego mieszkanie i urodzilam sie ja. Weekendowe sniadanie byly najgorsze , klotnia , a potem placzaca mama w kuchni i ja ktora ja pocieeszalam, Tak ta rola byla mi od dziecka przybita do barkow.
Teraz juz nie jeest tak tragicznie , jest lepiej przyznaje , po moich pobytach w szpitalach i swojej chorobie jest spokojniejszy.
Mama wielokrotnie mowila i mowi mi ze gdyby wiedziala ze tata taki bedzie to nie wzielaby z nim slubu. Rozwodu z nim nie wezmie bo nie chce rozwalac rodziny, boi sie o niego i kocha go.
Boje sie ze przyjdzie kiedys taki dzies kiedy bedzie juz za pozno , a ona wpojrzy za siebie i albo bedzie zalowac , choc gdzy jej to mowie twierdzi automatycznie ze niczego nie zaluje(zaprzecza sama sobie) albo bedzie czula bol i zal ze tak przezyla swoje zycie.
Moim zdaniem nie jets za pozno , bardzo chcialabym zeby poszla na terapie , ma przecuez nerwice wegetatywna. Ale ona mowi ze starych drzew sie nie przesadza i wymienia mi przyklady innych malzenst i cierpiacych zon ktore do konca kochaly swoich mezow i wkoncu powiedziala mi ze jest jej przykro ze orobuje ja przekonywac bo boi sie ze bedzie cierpiec ,a jest szczesliwa bo szczescie jej daja dzieci i moje zdrowie.
Nie mam pojecia co robic
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez Sansevieria » 29 sty 2011, o 22:44

Nusiu patrz, przyjmujesz rolę opiekunki swojej mamy... a nie dasz rady rozwiązać jej problemów ani podjęć jej decyzji :(
Jedno co możesz zrobic to - zadbać o swoje zdrowie. Dla siebie przede wszystkim.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez oliwia » 30 sty 2011, o 10:20

musisz jej okazywać bardzo dużo miłości... potrafisz?
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez nusia___ » 30 sty 2011, o 11:15

Okazuje jej milosc. I mialysmy taka umowe ze ja sie zaczne leczyc i ona , ale ona tylko czesciowo sie z tego wywiazuje. :(
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez Galahad » 3 lut 2011, o 16:19

Co jeszcze zrobić? Skoro Twoja mama jest świadoma swej sytuacji i patologii a mimo wszystko chce w niej zostać to niewiele. Można zawsze spróbować ją przekonać w kilka osób(z którymi się liczy) by poszła na terapię, ot siła złego na jednego ;)

Ale musisz Nusiu też pogodzić się z myślą, że niestety nie da się pomóc komuś na siłę. I choć to boli jeśli widzisz, że ktoś kogo kochasz, bliska Ci osoba tkwi w bagnie, to niestety możesz tylko prosić i oferować wsparcie. Ale decyzja nie będzie Twoja. Najważniejsze to zająć się własnym życiem, jeśli Ty będziesz szczęśliwa i silną kobietą zawsze będziesz mogła zaoferować matce wsparcie gdy dojrzeje już do zmian.
Galahad
 
Posty: 6
Dołączył(a): 3 lut 2011, o 13:16


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości