---------- 20:43 29.01.2011 ----------
moja ruda bestia też nigdy nie ugryzła...raz zawarczał na mnie -próba sil Wink przegrana dla akity Razz
KATKA, a co chciał osiągnąć?
Mój Maks zawarczał na mnie, kiedyś jak nie miał ochoty na przytulanie. Zrozumiałam ostrzeżenie i odeszłam, ale teraz wiem, że to były początki choroby, był obolały już.
wszelkie ataki an dziecko to efekt totalnego debilizmu rodziców....lub głupoty własciciela psa.
Taaa przypomniał mi się szał na Dalmatyńczyki, bo takie ładne, kropkowane... Że dziecko z automatu myśli, że pies taki jak w bajce, jest w rzeczywistości, to jeszcze pojmę, ale żeby ,,rozsądny" dorosły tak myślał, to żal... Czytał opinie kiedyś w necie o tym, że dalmatyńczyk był tak agresywny, że trafił do kojca... Jak dla mnie dwie wersje: jedna, to tak jak mówiłaś KATKA - papier i zdrowi rodzice a druga, to może za dużo przemocy, która była wynikiem bezsilności człowieka, ,,bo ten szczeniaczek na filmie taki nie był"
Ja do mojego mam ograniczone zaufanie...kocha dzieciaki...i mimo, ze nie lubi zbytniej spouchwałość na etapie bezradnosci próbuje odejść Wink ale nigdy bym go bez opieki nie zostawiłą nawet z dorosłym...chyba, ze
najpierw jestem w stanie stwierdzić, ze pies mu trochę "zaufał" albo go zna...
Kiedyś byłam z Maksem na spacerze i czekałam z koleżanką na tortille. Czekałyśmy sobie i nagle z knajpy wychodzi ktoś i do mnie " O matko, jaki słodki, jaki ma fajny łeb. Można pogłaskać, nie gryzie?
Na co ja " To jest pies, zawsze może dzibnąć, chociaż jeszcze nigdy tego nie zrobił". Pogłaskali go, ale Wam powiem, że tak jak Maksowi bezgranicznie ufałam, bo to mój pies był przecież, to pomyslałam, może on nie chce? I trochę mi ciśnienie skoczyło, choć Maks z natury rasy łagodny i przyjazny, to jednak pies... Setery są łagodne, ale też mają swój charakter...
Co do dzieci, to u nas biegały, zawsze ktoś dorosły był, ale Maks je lubił i nie dziabnął nigdy, kiedyś zauważyłam, że mała siostru nie miała jeszcze wyczucia w rączkach i go tak bardzo mocno za ucho ścisęła i widziałam, ze Maksa boli i wzięłam dziecko, wytłumaczyłam, że musi się nauczyć, żeby nie za mocno, ale z psiaka byłam dumna, bo nawet nie warknął...
Z reszta ja jako dzieciak z nim biegałam po podwórku sama. Może ktoś przez okno nadzorował, ale nie widziałam...
Agresja nie bierze sie z nikąd...pies bity...straszony....ma prawo sie bronic...pies, któremu dziecko zabierze jedzenie am prawo je odebrać...tak po psiemu...a nie koniecznie chce robić krzywdę....
I szkoda tylko, że ludzie uważają, że pies, czy kot, czy inne zwierze nie ma uczuć, ani nie ma prawa czuć bólu. Jak już dziabnie, to nie przejdzie im przez tępe łby, że to ich zasługa... NIe, bo psa trzeba uśpić, bo jest niebezpieczny... Tego jest bardzo dużo, czasem żałuje, że nie mam mocy uświadamiania ludzi...
---------- 12:40 03.06.2011 ----------
PAN BÓG ZMARKOTNIAŁ
Pan Bóg zmarkotniał, gdy patrząc na Ziemię,
na to co stworzył (a stworzył niemało),
stwierdził ze smutkiem, ze to ludzkie plemię,
to Mu się jednak nie bardzo udało.
W tyglu tworzenia Anioł pomocniczy
być może mieszał nie tak jak należy,
być może dodał za dużo goryczy,
albo surowiec nie całkiem był świeży...
W sumie rezultat był raczej dość mierny,
Pan Bóg chciał wszystkich potopić i wylać,
ale i tutaj wynik był mizerny,
bo się pospólstwo nauczyło pływać.
Cóż było robić? Bóg zaczął na nowo
i postanowił coś lepszego stworzyć,
już wiedział: teraz nie wystarczy SŁOWO
bo do stwarzania trzeba się p r z y ł o ż y ć.
Więc - co najlepsze miał jeszcze w zapasie
zestawił zgrabnie, a gdy był już gotów,
tchnął iskrę życia i po jakimś czasie
stanęła przed Nim parka małych kotów.
I wnet weselej zrobiło się w Niebie,
a Bóg na Ziemie już prawie nie patrząc,
powiedział cicho i tylko do siebie:
- Może od tego należało zacząć?