Czemu tak bywa

Problemy z partnerami.

Czemu tak bywa

Postprzez Loki86 » 1 lis 2007, o 00:55

Czemu tak bywa że pomimo 2 lat związku w którym byłem fair w stosunku do kobiety którą kochałem. Teraz nie mogę z nią porozmawiać wszystko co robie odbiera negatywnie wręcz szuka tylko kolejnego powodu bym w jej oczach wyszedł na dupka czy nie da się odbudować jakiego kol wiek kontaktu z osoba na której nam zależy. Czy nieudany związek musi być powodem niesnaski
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Bibi » 3 lis 2007, o 23:54

A kto zerwał - Ona czy Ty?
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Postprzez echo » 4 lis 2007, o 00:01

raczej tak, nieudany związek jest zwykle powodem niesnasek. Albo są jakieś zadawnione problemy, albo nasza osoba zwyczajnie działa drażniąco, albo powoduje poczucie winy. Tak czy inaczej - takie kontakty zwykle są dziwne. gdyby było ok- nie byłoby przecież rozstania.
Lepiej dać sobie spokój i czas.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez inka » 4 lis 2007, o 01:00

Loki a czy Tobie taki kontakt/kontakty nie beda szkodzic? Moze lepiej dla Ciebie ze jest jak jest, moze latwiej bedzie Ci odbudować swoje zycie od nowa. Ty chcesz by ta znajmosc sie nie urwala, ale skoro ona Cie odpycha, nie docenia Cie...
A tak apropos, to czy ona dalej jest w zwiazku? I jak Twoje zycie uczuciowe sie uklada na dzien dzisiejszy??
mrówka84 ;)
Avatar użytkownika
inka
 
Posty: 111
Dołączył(a): 15 wrz 2007, o 20:15
Lokalizacja: Zagłębie/Śląsk

Postprzez Pytajaca » 4 lis 2007, o 01:11

No tak juz bywa, nie wszystko sie da racjonalnie wytlumaczyc, trzeba to po postu przyjac i zaakceptowac, tak mi sie wydaje. Nic na sile, Loki!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Loki86 » 4 lis 2007, o 16:27

przede wszystkim Cześć mrówko :)
Ona zakochała się w innym facecie (3 miesięczna miłość jej życia bo tyle trwała) później byli inni ilu nie wiem i wiedzieć nie chce. Kontakt chciałbym z nią utrzymać bo bardzo lubiłem jej pomagać chyba troszkę się od niej uzależniłem. A boli mnie tylko jedno że teraz co bym nie zrobił jest źle i wręcz czuje że jestem dla niej totalnym frajerem w tej chwili. Troszkę wycierpiałem przez jej postępowanie pod koniec związku jednak nadal mam dla niej wiele szacunku i choćby nie wiem co robiła zawsze pozostaje wielki sentyment do tej osoby. Staram się od niej oderwać ale wychodzi to troszkę beznadziejnie. Za miesiąc minie rok, niby wiele się zmieniło ale chyba jeszcze za mało.

Co do mojego życia hmmm pojawił się jakiś cień zainteresowania inną osoba ale tylko na stopie przyjacielskiej. Poza tym dobra przyjaciółka która zawsze mi się podobała rozstała się z facetem wiec jakby coś się ruszyło ale zawsze miałem jedno przekonanie nic na siłę :)

Inko a co u ciebie słychać dawno się nie kontaktowaliśmy. Mam nadzieje że jest znacznie lepiej :)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Bibi » 4 lis 2007, o 20:42

Zgadzam się z Echo, że może Twoja osoba wywołuje u niej poczucie winy, może nawet podświadomie, i dlatego może ją też drażnić kontakt z Tobą.
Pozdrawiam Cię ciepło i życzę, by udało Ci się ułożyć życie z kimś kto naprawdę Cię doceni! :)
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Postprzez inka » 4 lis 2007, o 22:59

Fajnie ze mnie jeszcze pamietasz :)

Nie wiem, moze rok w twoim przypadku to jest jeszcze niewiele czasu...normalne ze czujesz do niej sentyment i zawsze bedziesz czul, w koncu byla dla Ciebie bardzo wazna osoba i z tego co piszesz to nadal jest.

Natomiast nie jestem przekonana ze takie przyjaznie sa dobre...sam przyznales ze to jest uzaleznienie, a na uzaleznienie najlepszy jest odwyk. Jesli juz musisz sie z nia kontaktowac to radze Ci zeby to bylo naprawde rzadko, tak malymi kroczkami coraz rzadziej. Swoja droga to nie zniecheca Cie ten jej stosunek do Ciebie?

Powiem Ci ze ja nadal jestem z tym samym chlopakiem, jestesmy w zwiazku i jest naprawde dobrze miedzy nami, ale nie idealnie, bywaja dolki. Bylo rozstanie kilka miesiecy temu, bo ja stwierdzilam ze juz nie chce z nim byc, a przyczyna bylo to ze nie czulam ze jestem wazna dla niego i o dziwo jakos sobie dalam rade, az sama sie sobie dziwilam jak dobrze...Dwa miesiace sie nie widzielismy, nie mielismy kontaktu az nagle on sie odezwal i zawalczyl o mnie a ja uleglam choc mialam duzo watpliwosci i malymi kroczkami sie do niego przekonalam i znowu pokochalam.

Pisze to dlatego, ze moze na Ciebie tez przyjdzie taki moment, ze stwierdzisz ze masz dosc i ze nie warto i zaczniesz w koncu zyc pelna parą... :wink:
Avatar użytkownika
inka
 
Posty: 111
Dołączył(a): 15 wrz 2007, o 20:15
Lokalizacja: Zagłębie/Śląsk

Postprzez ewka » 5 lis 2007, o 08:13

Loki86 napisał(a):Kontakt chciałbym z nią utrzymać bo bardzo lubiłem jej pomagać chyba troszkę się od niej uzależniłem.

Wierzę, że chciałbyś... ale jak widać - nie bardzo ma to sens. Sam się wystawiasz, aby obrywać... ona może nie chcieć Twojej pomocy, wiesz? I ma do tego prawo.

Lepiej (wg mnie) byłoby popracować nad tym uzależnieniem. To niezdrowe.

:slonko:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Loki86 » 5 lis 2007, o 16:13

Ewa przecież teraz nie narzucam się jej z ofertami pomocy bo i nie mam za bardzo w czym nie wiedząc co się z nią dzieje :). Zresztą teraz jedyne co chciałbym od tej osoby to informacje czy wszystko u niej w porządku i czy jest szczęśliwa. Jeżeli tak to mi to jak najbardziej wystarczy. I tak przez jakiś czas po rozstaniu było dzwoniła i robiła litanie swoich zmartwień a ja starałem się jakoś podsunąć jej rozwiązanie danego problemu. Może ma już zastępcę :) a moje zachowanie to już tylko uzależnienie. Myślę że sam muszę sobie to poukładać (czasami udawało mi się przez kilka miesięcy odcinać i nie odzywać ale wtedy to ona szukała ze mną kontaktu i tak w koło Macieju)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez ewka » 6 lis 2007, o 00:37

Ale jeśli się wcześniej narzucałeś Loki (choć ja rozumiem, że to z dobroci serca)... to może jej się przejadło? I skoro nie jesteście razem, skoro ona postanowiła tego szczęścia spróbować już inaczej... to jej wola, jej wybór - nie musisz kontrolować i dowiadywać się, czy jej czegoś nie brakuje. Ja rozumiem, że Cię to w jakimś sensie obchodzi i interesuje... ale po co Ci to? Po co jej to? Ciągle tkwisz jedną nogą w tej Waszej przeszłości i może dlatego tak trudno złapać Ci pion?

Jestem za radykalnymi cięciami - jeśli koniec, to koniec. I kropka.

Trzymaj się :cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Loki86 » 6 lis 2007, o 04:24

Za mocno to rozkminiłem.
Zresztą ten cały związek to była lekka utopia. Idealna partnerka idealny partner, prawdziwa miłość z odwzajemnieniem, sex to sprawa najmniej istotna, jeżeli kochasz to dajesz z siebie wszystko. To kilka takich idei które temu przyświecały. Kiedy byliśmy razem myślałem o tym bardzo dużo doszedłem do wniosku że skoro kocham a tak jest to chce dla tej osoby wszystkiego co dobre.

I tak kiedy się rozpadło to logicznie rzecz biorąc: kochasz ale już nie jesteś w związku, tracisz nie pisane prawa do tej osoby ale jednak kochasz więc co robisz? To co wcześniej tylko bez opcji sex to jest logiczne i prozaiczne zarazem podejście. Żeby tylko logika obowiązywała :)

A co do tych idealistycznych założeń, one były tylko strasznie szwankowały przy punkcie sex, bo było go sporo i często brał górę nad wszystkim i to z obu stron. No i tylko jedno się nasuwa okłamywaliśmy się sami na wzajem w wielu sprawach ale to wynikało z naszej naiwności.

Dlatego między innymi trudno jest mi to do końca uciąć. Poza tym w mojej naturze leży opiekuńczość :)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 578 gości

cron