Leopold Staff
"Kochać i tracić..."
Kochać i tracić, pragn±ć i żałować,
Padać bole¶nie i znowu się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadĽ!"
Oto jest życie: nic, a jakże dosyć...
Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,
I¶ć w ton za perł± o cudu urodzie,
Ażeby po nas zostały jedynie
¦lady na piasku i kręgi na wodzie.
Przegl±dałam sobie dla przyjemno¶ci dzisiaj wiersze, moje ulubione dekadenckie
I pomy¶lałam, że umieszczę tu ten wiersz, dla wszystkich co kochaj± zbyt mocno, dla których miło¶ć staje się cierpieniem, ale jednocze¶nie nie mog± z niej zrezygnować... Miło¶ć piękna, ale wiod±ca na zatracenie...
My¶licie, że można kochać i jednocze¶nie mieć ¶wiadomo¶ć, że "bycie" z t± drug± osob± przyniosłoby więcej bólu od szczę¶cia?
Czy można kochać kogo¶ kto bardzo mocno się od nas różni?
Czy można kochać i równocze¶nie czuć żal?
Czy można kochać i jednocze¶nie uciekać?