Chyba dobrze trafiłem bo na tym forum wiekszosc stanowia kobiety - jestem dosc typowym facetem - powiedzialbym ze przecietnym ale mam problemy z wyrazaniem uczuć i przez to trace kazdy swój poważny związek.
Za pierwszym razem byłem z kobieta przez 6 lat - mowillismy sobie ze sie bardzo kochamy ale nigdy nie poruszalismy tematow zwiazanych z przyszloscia (założeniem rodziny, dziecmi, prowadzeniem domu) a skupialismy sie na sprawach doraznych (jedzenie, wyjazdy etc...) - moj zwiazek sie rozpadl, chociaz desperacko probowalem go uratowac.
Pozniej spotkalem codowna kobiete - bylem z nia przez 2 lata i znowu podczac "bycia ze soba" poruszalismy wszystkie tematy oprocz tych najwazniejszych - dom, rodzina malzenstwo - nigdy tez tak naprade nie wyznalismy sobie milosci - z jej strony tez niebylo zadnej inicjatywy - a zmojej (doswiadczony ze nienalezy szafowac słowem "milosc" tez niebylo zaspecjalnie inicjatywy ) i tak sie to toczylo dopoki ona nie wyjechala za ocean - uswiadomilem sobie ze bardzo mi na niej zalezy i bardzo ja kocham - pojechalem za nia - ale bylo juz za pozno - wszystko miedzy nami juz oschlo,
Spotkalem po raz 3 trzeci codowna kobiete - bylem z nia prze rok - bylo nam roznie - raz dobrze, raz zle i znowu pojawil sie problem okazywania uczoc - z jej strony niebardzo widzialem a ja sam z siebie balem sie mowic o milosci, a wiec bylismu razem ale tak naprawde obok siebie, Gdy ona odeszla wrescie byla miedzy nami szczera rozmowa o uczuciach milosci i zyciu - powiedziala mi ze mnie bardzo kochala ale ja nie umialem "czytac miedzy wierszami" - rzeczywiscie nierozumialem czasami jej zachowan - wscieklosci, dni z dolami - dni w ktorych jej sie nic nie chcialo - mowila mi ze to byla jej forma zwrocenia uwagi na nasz zwiazek - ale ja niezajarzylem. Po roztaniu poprosilem ja o danie jeszcze jednej szansy naszemu zwiazkow - ale wtedy moja "przeszla niedoszla" zaczela byc dla mnie chamska, wredna (docinki) i olewcza (niechciala juz zemna rozmawiac). A mi na niej bardzo zalezy i wiem ze ja bardzo kocham,
A was sie chcialem zapytac - czy wszystkei kobiety tak maja ze wola odwrocic sie od problemu, unikac go i zaczynac wszystko od nowa zamiast probowac naprawic to co sie zepsulow ich zwiazku......