samookaleczanie

Problemy związane z depresją.

samookaleczanie

Postprzez prince » 26 sty 2011, o 16:41

To strasznie głupi nałóg.Wiem o tym.Ale nie potrafią tego wytłumaczyć.Parę dni temu pociąłem sobie twarz...za kilkanaście dni znów czeka mnie psychiatryk...ja chyba z tego nigdy nie wyjdę...
prince
 

Postprzez Winogronko7 » 26 sty 2011, o 17:19

Prince!
Wyjdziesz z tego na pewno, ale z innym podejściem. To niełatwe, wiem bo czytałam i znam takie przypadki.
Głowa do góry i pozwól sobie pomóc.
3maj się!
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Postprzez don viktorio » 26 sty 2011, o 17:31

Witaj Prince,

Z tym cieciem twarzy to nie zbyt mila sprawa. Piszesz, ze rozumiesz to. Jesli rozumiesz, to po coz to robisz? Jest sie odpowiedzialnym za to, co sie oswoilo... nawet w przypadku jakichs zaburzen czy schorzen psychicznych czlowiek najczesciej ma granice. Nie warto je po prostu przekraczac i tyle. Wspolczuje Ci bardzo, bo wiem, ze cierpisz. Jaka masz diagnoze? Czytalem, ze niedawno wrociles dopiero ze szpitala. Nie ma zadnej poprawy po tym ostatnim pobycie? Moze nie bierzesz lekow, czy cos innego? Jezeli jestes co jakis czas w domu to sprawa nie wyglada beznadziejnie, choc od pobytu w domu do normalnego funkcjonowania daleka droga...Zycze Ci bys nie tracil nadzei mimo wszystko! Nie raz konic wszystkiego jest poczatkiem czegos zupelnie nowego. Wiesz, znam ludzi, ktorym postawiono nieciekawe diagnozy, a ktorzy naprzekor wszystkiemu udowadniaja, ze nie sa w niczym gorsi. Oni nie sa szczesliwi, mowili mi o tym, ale nie sa tez nieszczesni. Cierpia, lecz nie traca nadzei, pokonani, ale nie zabici. Choroby psychiczne czasami trzeba troche oszukac, z cierpieniem usiasc i porozmawiac...
Nie chce sie rozpisywac, bo chyba nie pomoge Ci swoimi dewagacjami.
Zycze Ci natomiast, abys trwal. Poczekaj az mgla ustapi. Zawsze kiedys ustepuje.

Don
don viktorio
 
Posty: 49
Dołączył(a): 24 cze 2009, o 07:01

Postprzez nusia___ » 26 sty 2011, o 17:44

Witaj prince !

Jak dlugo z tym walczysz ? i czy walczysz ? Czym jest dla Ciebie samookaleczanie ?
Napisz jesli mozesz cos wiecej. Co popchnelo cie aby okaleczyc twarz?

Jestem myslamami z Toba ,sama utknelam w tym bagnie na pare lat, ale teraz od niedawna udaje sie tego nie robic , wiec wierze ze i tobie sie uda.
Ostatnio edytowano 26 sty 2011, o 17:46 przez nusia___, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez Sinusoida » 26 sty 2011, o 17:45

nawet w przypadku jakichs zaburzen czy schorzen psychicznych czlowiek najczesciej ma granice. Nie warto je po prostu przekraczac i tyle



To nie takie proste. Moim zdaniem aktu samookaleczenia dokonuje się zwykle w przypływie bardzo silnych, negatywnych emocji, których w danym momencie nie udaje się opanować. Samookaleczenie się przynosi w takim momencie niesamowitą ulgę, po której mogą pojawić się wyrzuty sumienia... Tak więc Don, sprawa jest bardziej skomplikowana.

Prince, trzymaj się dzielnie. Wychodzenie z autoagresji jest długotrwałe ale możliwe, dasz radę jeśli się nie poddasz. Trzymam kciuki:)
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez nusia___ » 26 sty 2011, o 17:53

Moim zdaniem aktu samookaleczenia dokonuje się zwykle w przypływie bardzo silnych, negatywnych emocji, których w danym momencie nie udaje się opanować. Samookaleczenie się przynosi w takim momencie niesamowitą ulgę, po której mogą pojawić się wyrzuty sumienia...


Dokladnie tak , nawet fizycznie odczuwalna ulge. nie zawsze sa wyzuty sumienia. Niekiedy ludzie i to mowie rowniez i ze swojego doswiadczenia okaleczaja sie by sie ukarac za cos , lub przez to ze tak bardzo siebie nie lubia , powodow moze byc wiecej. Wolalabym tutaj nie podpowiadac :roll:
Byl naprzed okres kiedy mialam okropne "napiecia" kiedy nie moglam w zaden sposob poradzic sobie zeskumulowanymi emocjami i to sie dzialao co dzien , uderzalam piescmi w scianne , w siebie , w byle co , mialam kolatania serca , to okropne odczucia,jakby sie zaraz mialo wybuchnac ,a nad glowa pielegniarka i komentrz....po ktorym mialam ochote jeszcze bardziej sie okaleczyc
Avatar użytkownika
nusia___
 
Posty: 836
Dołączył(a): 4 lut 2008, o 20:30

Postprzez limonka » 27 sty 2011, o 05:55

Sinusoida napisał(a):
nawet w przypadku jakichs zaburzen czy schorzen psychicznych czlowiek najczesciej ma granice. Nie warto je po prostu przekraczac i tyle



To nie takie proste. Moim zdaniem aktu samookaleczenia dokonuje się zwykle w przypływie bardzo silnych, negatywnych emocji, których w danym momencie nie udaje się opanować. Samookaleczenie się przynosi w takim momencie niesamowitą ulgę, po której mogą pojawić się wyrzuty sumienia... Tak więc Don, sprawa jest bardziej skomplikowana.

Prince, trzymaj się dzielnie. Wychodzenie z autoagresji jest długotrwałe ale możliwe, dasz radę jeśli się nie poddasz. Trzymam kciuki:)
swietnie to ujelas...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Smerfna » 27 sty 2011, o 15:15

oj;/ Prince się takiego stało że się okaleczyłaś kolejny raz???
Jak to robisz??? Czym???

Przykro mi... Ale nie rozumiem tego zrozumieć. Mnie boli nawet małe skaleczenie ;(
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Sinusoida » 27 sty 2011, o 18:39

Smerfna, wydaje mi się, że to zrozumiałe, że ktoś kto nigdy nie zrobił sobie krzywdy w takim afekcie, tego nie rozumie.

Mnie boli nawet małe skaleczenie


Właśnie oto chodzi... O ten ból, który pozwala ukarać siebie, wyrazić nienawiść do siebie i ulżyć sobie (jak napisała Nusia, z którą się zgadzam). To jest jak wentyl, przez który w akcie samookaleczenia uchodzą negatywne emocje, jak powietrze... Inaczej by wysadziło dętkę...

Prince jak się czujesz? Piszę o tym byś wiedział, że to co robisz jest wynikiem czegoś, byś wiedział że nie jesteś jakimś dziwakiem lecz osobą, która musi zacząć wyrażać emocje w inny sposób, przestać kierować agresję na siebie i odkryć z czego ona wynika. Tego bardzo Ci życzę :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Smerfna » 27 sty 2011, o 18:58

chyba rozumiem.... staram się zrozumieć ten mechanizm...

Sinusoida piszesz że pisanie o emocjach może być zamiennikiem samookaleczenia.

Prince pisz Tutaj do nas.... !!
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez nemo » 27 sty 2011, o 19:08

...nie potrafie tego wytłumaczyć...
ale tkwimy w tym g...e razem
psychiatryk czy nie
g....no to samo...
Avatar użytkownika
nemo
 
Posty: 161
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 11:27
Lokalizacja: ...spomiędzy tęczy...

Postprzez Smerfna » 27 sty 2011, o 19:17

nemo możesz to rozwinąć???
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Sinusoida » 27 sty 2011, o 19:52

Sinusoida piszesz że pisanie o emocjach może być zamiennikiem samookaleczenia



Eeee, Smerfna chyba mnie źle zrozumiałaś:) Ja nic takiego nigdzie nie napisałam a jesli napisałam coś, co można było tak interpretować to przepraszam, nie miałam tego na myśli. Bo myślę, że akt samookaleczania dokonuje się w afekcie a wtedy zanim chwyci się za pióro by coś napisać, już jest "pozamiatane". Raczej chciałam napisać, że może pomóc odkrycie przyczyny takich silnych, negatywnych emocji i próbowanie wyrażania ich w inny (pewnie różny u różńych ludzi) sposób. Ale to ciężka praca jest.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez smutnaa445 » 27 sty 2011, o 20:20

---------- 19:19 27.01.2011 ----------

wyjdziesz jeśli bedziesz tego bardzo chciała ja wiem ze to trudne tez sie tne wiem jakie to gówno ale to samo zmusza .
wiesz postaraj sie nie martwic i nie denerwować . moze to pomoze ?
trzymam kciuki ; *
Avatar użytkownika
smutnaa445
 
Posty: 41
Dołączył(a): 27 gru 2010, o 02:41

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 277 gości