Błogosławieni, którzy się smucą, zamiast kącika narzekacza

Rozmowy ogólne.

Postprzez 1KOR13 » 25 sty 2011, o 12:17

Katolicy wbrew pozorom nie są grzeczni i mili . Jezus nie był milutki i grzeczniutki .
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Postprzez Abssinth » 25 sty 2011, o 12:22

Ja załozyłem temat dla tych , którzy są wierzący i praktyujący w 100 %


to ja przepraszam, nie zauwazylam...

nie zauwazylam, zeby takich bylo wielu tutaj :P
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez 1KOR13 » 25 sty 2011, o 12:22

książka na temat spraw ostatecznych , wyjasnia wszytko bardzo dokładnie : http://www.wkb.krakow.pl/index.php?s=karta&id=339

Czy Jezus był grzecznym chłopcem :
http://www.youtube.com/results?search_q ... opcem&aq=0
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Postprzez mahika » 25 sty 2011, o 12:40

dla mnie polemiki z tobą są zupełnie bez znaczenia. bezsensy twoich wypowiedzi widać na każdym kroku...
Ostatnio edytowano 25 sty 2011, o 13:14 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sansevieria » 25 sty 2011, o 13:10

Tak się zastanawiam... Przecież wątek 1KOR13 w takiej formie, w jakiej się pojawił, mógł teoretycznie umrzeć śmiercią nautralną... Ja bym się nie włączyła, gdyby mnie Orm "do tablicy" nie wywołał.
1Kor13 ma specyficzny sposób przekazu. Który może budzić emocje, sprzeciw. Ale wszak nie jesteśmy w warunkach realu, ten temat można zwyczajnie omjać, wiedząc z dużym prawdopodobieństwem, co i jak 1Kor13 ma do powiedzenia, w jaki sposób ma zwyczaj się wypowiadać i jakie ma poglądy.
1Kor13, wiesz, przykro mi czytać niektóre skierowane do Ciebie słowa. Nie wiem czy dotykają Ciebie osobiście, ale mnie w jakiś sposób tak. Jesteśmy tej samej wiary, choć wypowiadamy się w różny sposób i zapewne nasze drogi duchowe są odmienne. Ale, jak powiedział Benedykt XVI - ilu chrześcijan tyle dróg do Chrystusa. Ja wiem doskonale, że wizja Chrystusa "milutkiego" to jest cukierkowy obrazek daleki od przekazu Pisma. I bardzo często wiem, co chcesz powiedzieć i tu, i w innych wątkach. I z tym, co chcesz przekazać bardzo często w pełni się zgadzam. Natomiast równie często czuję sprzeciw wobec formy, w jakiej to robisz. Do tego stopnia, że czasem mam chęć polemizować ostro z własnymi poglądami, co już brzmi paraniocznie. :) 1Kor13, Orm już Ci to pisał - idź obok bliźniego, słuchaj go i nie wlecz pod przymusem waląc ostrym słowem. Na pewne teksty mógł sobie pozwolić Ojciec Pio, ale one są z obszaru wysokiego ryzyka. I tak myślę, że roztropniej byś uczynił naśladując Ojca Pio w innych aspektach jego działalności...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Abssinth » 25 sty 2011, o 13:45

Sansi...
a ja tak sobie mysle, ze Ty powinnas zostac pastorem :)

wiem, ze w kosciele rzymsko-katolickim jest to niemozliwe, ale w innych odlamach calkiem calkiem.

z Twoja madroscia zyciowa i nienachalna wiara moglabys pomoc wielu ludziom w drodze ich zycia.

I chociaz osobiscie ciezko mi sie zgodzic z wieloma zasadami wiary chrzescijanskiej oraz kazda zorganizowana religia, wiem rowniez, ze wielu ludziom jest takie wsparcie potrzebne...np przywolalabym tutaj przyklad Kasiorka z innego tematu, ktory, jak wiesz, nie jest odosobniony. I wydaje mi sie, ze bylabys w stanie takiego wsparcia udzielic.

tak sobie daydream'uje :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sansevieria » 25 sty 2011, o 16:00

Miło mi czytać taką ocenę, Abssinth :) spotkałam się kiedyś z takim na swój temat tekstem "Fajna kobita, chociaż katoliczka". Może i coś jest w tym co piszesz. Mam cichuską nadzieję, że również pisząc na tym forum może komuś w czymś jakoś tam pomogę, jakieś tam dobro z tej mojej pisaniny wyniknie ...nie trzeba być pastorem czy księdzem chyba.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 25 sty 2011, o 16:27

Sansi,
jestem przekonana, że wielu użytkowników już niejednokrotnie wspomogłaś :kwiatek:.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez uważaj » 25 sty 2011, o 17:11

Sansevieria napisał(a):Bez względu na to, jak bardzo każdy pragnie i chce czuć się szczęśliwy "tu i teraz" cierpienie w wielu odmianach jest stwierdzalne i nieuniknione. Na poziomie fizycznym, emocjonalnym, wskutek zdarzeń nieuniknionych, działań i zaniechań innych ludzi na skalę mikro oraz makro. Szukać go nie ma po co, i tak się pojawi. Mam wrażenie że sztuką jest przeżyć swoje doczesne bytowanie w stanie ogólnego szczęścia mimo cierpienia, którego uniknąć się zwyczajnie nie da.

Zgadzam się z tym. Cierpienie jest nieuniknioną częścią życia. Np. Budda wysnuł cztery wnioski, obserwując życie tzw. doczesne, a wnioski te nazywane są obecnie Czterema Szlachetnymi Prawdami:
1* Prawda o Cierpieniu - Wszystkie żywe istoty nieuniknienie doświadczają cierpienia.
2* Prawda o Przyczynie Cierpienia - Źródłem, przyczyną cierpienia jest niewiedza.
3* Prawda o Ustaniu Cierpienia - Przyczynę pragnienia można unicestwić.
Istnieje sposób na ograniczenie cierpienia.
4* Prawda o Ścieżce Prowadzącej do Ustania Cierpienia - Dokładne wskazówki, zwane Ośmioraką Ścieżką, które prowadzą do ustania przyczyny cierpienia. A ta ścieżka, to nic innego, jak wskazania, rodzaj przykazań, ale pozbawionych dogmatu. Są to: właściwy pogląd, właściwe postanowienie, właściwa mowa, właściwe działanie, właściwy żywot, właściwe dążenie, właściwe skupienie, właściwa medytacja.
W kwestii pojmowania szczęścia jest wiele róznych definicji. Ilu ludzi, tyle sposobów na rozumienie. Ja osobiście wolę mówić o szczęśliwości, bo szczęście mi się kojarzy z wygraną na loterii ;-) Dla mnie owa szczęśliwość, to m.in. właśnie zrozumienie, że życie to zmiana, że bycie "tu i teraz" nie oznacza, że liczę się tylko ja i moje poczucie szczęścia, nie oznacza, że mam przeszłość i przyszłość w tyle, ale oznacza, że tak naprawdę trwa tylko ta chwila teraz. To, co mam do dyspozycji jest ciągle mijającym 'teraz' :-) i jedyne, co mogę zrobić, to być jak najbardziej uważna na to 'teraz', jak najpełniej je przeżywać, doceniać. Bo własnie to 'teraz' kształtuje ewentualne moje bycie w kolejnych ewentualnych chwilach ;-) A taka uważność jest możliwa tylko wtedy, gdy umysł jest w równowadze, spokoju, a jednocześnie bardzo bystry i otwarty. Tak ja to widzę, owo "szczęście". :-)
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez kajunia » 25 sty 2011, o 18:49

1KOR13 napisał(a):Ja załozyłem temat dla tych , którzy są wierzący i praktyujący w 100 % .


To przykre tym bardziej, że sam wielokrotnie piszesz w innych wątkach zupełnie niezwiązanych z tematem i namawiasz do swoich poglądów.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Bianka » 25 sty 2011, o 19:40

Ja też myślałam że ten wątek umrze śmiercią naturalną:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 25 sty 2011, o 20:56

Szczerze, też tak najpierw myślałam :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Honest » 25 sty 2011, o 21:12

A ja byłam pewna, że w temat rozwinie się prędko :D
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Księżycowa » 25 sty 2011, o 21:50

Ja nawet nie czytałam pierwszego postu. Wystarczył mi tytuł, by ciągłę gadanie KORA o wierze i chrześcijaństwie sprowokowało mnie do wypowiedzi, bo drażni mnie jak ktos tyle gada, ale nie potrafi tego potwierdzić argumentami konkretnymi a jak wskakuje konkretne pytanie, to nie ma na tyle argumentów, żeby swoje posty uzasadnić....

W dodatku mam wrażenie, że nie szanuje i nie bierze pod uwagę ludzkich doświadczeń, przez ktre ktoś ma takie zdanie a nie inne... Brak empatii...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez bunia » 26 sty 2011, o 10:45

A moze probuje o czyms powiedziec o czym nie mamy pojecia....taka mozliwosc istnieje dlatego mowie "moze" :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 529 gości

cron