---------- 12:45 25.01.2011 ----------
wskazówki bardzo cenne, poszukam informacji na temat nurtu humanistycznego.
tylko z jednym nie do konca się zgadzam.
wydaje mi się, że jest możliwe przepracowanie trudnych emocji przy pomocy umysłu, racjonalizacji, uświadamiania, wyrażania emocji.
wydaje mi się, że ważne żeby nauczyć się wglądu w swoje uczucia. potem trzeba je zaakceptować i nauczyć się form wyrażania tych niechcianych emocji w jakiś konstruktywny sposób.
emocje często kierują naszymi myślami i zachowaniem.
ale prawda też jest taka, że może być odwrotnie. i to myślenie, racjonalne argumenty i autorefleksja może z czasem osłabić występowanie przykrych nieracjonalnych emocji i zastąpić je pozytywnymi emocjami, wynikającymi z osiągania lepszych rezultatów.
Czy nie jest tak, że dużo daje samo uświadomienie sobie przyczyn i efektów swoich zachowań?
Jesli mam świadomość, że po pierwsze - mój lęk jest bez podstaw, bo facet mnie uwielbia i jest uczciwy, a po drugie - że kłótnie takie bez jego winy, sprawią że poczuje się on zraniony a nawarstwiający się ból, wywoła u niego silne poczucie krzywdy i zareaguje ucieczką...
to emocje te przestają mieć rację bytu.
tylko one tak szybko nie znikają, bo sa automatyczne. więc chyba trzeba nauczyć umysł nowych reakcji.
---------- 12:48 ----------
pszyklejony napisał(a):Jest w stanie nawet w wieku 50 lat. Nie chodzi o powtarzanie zachowań, tylko emocji związanych z sytuacją. Zapis i odczyt działa na poziomie emocji. Tak, to przy odpowiedniej sile bodźców i powtórzeń zapis się się zaciera i powstaje nowy.
czyli chodzi o to żeby sztucznie trochę (przynajmniej na początku) wywoływać pozytywne emocje, zamiast tych negatywnych?
bo automatycznie pojawia się lęk, ale jestem w stanie go zredukować za pomocą umysłu, gdy tłumaczę sobie sytuację i zauważam że jest OK i nie ma się o co martwić. wtedy pojawia się fajna emocja - spokój, zadowolenie, ulga.
sugerujesz więc, że powinnam powtarzać ten proces za każdym razem, gdy pojawi się trudna sytuacja? i lęk?