Ok
Własnie skonczyl sie moj bardzo krotki związek.
Mężczyzna cudowny, bardzo dobry dla mnie, poukładany dojrzały normalny - słowem - fajny.
Zepsulam związek, wykończyłąm go kłótniami scenami zazdrości, tekstami, że to koniec itp.
Skąd się wzięły? Jestem niepewna, czesto czuję się zagrożona, wydaje mi się że mnie on oszuka, że ma złe intencje, jestem zazdrosna i zaborcza, czepiam się o malutkie delikatne sprawy, wybucham gdy on nie chce zrobić dokładnie tak, jak ja tego oczekuję.
Niesamowicie teraz mnie boli to, że odtrąciłam naprawde fajnego mężczyzną.
Obawiam się że już nie da nam szansy.
skąd się wzieła ta nieufność? Skąd ta złość?
Ostatnie dwa lata to duże problemy w mojej rodzinie i ogromny stres.
Przyjmowałam problemy innych na siebie, nie miałam jak wyrazić smutku, zlości. niektóre z tych zdarzeń mozna by określic jako traumatyczne, np sytuacja gdy rodzic próbuje popełnić samobójstwo.
mam 25 lat, ale nie radze sobie z emocjami, nie kontroluję ich, wybucham, potem żałuję, bo w zlości mówię rzeczy, które niszczą to, co w moim zyciu dobre.
Mam już tego dosyć. Szukam pomocy. Dobrej pomocy.
Sama wiedza o emocjach mi nie wystarczyła, nie potrafię zastosować wiedzy psychologicznej w stosunku do siebie.
Jak zawalczyc też z tą niepewnością siebie i zazdrością?
Co jest prawdziwym źrodłem problemów?
Proszę o pomoc.