Błogosławieni, którzy się smucą, zamiast kącika narzekacza

Rozmowy ogólne.

Postprzez kajunia » 24 sty 2011, o 16:11

parnasus napisał(a): Księża to też ludzie ale pytanie pomocnicze czy Jezus też by się ubierał w sukienki podstawiał dłonie do całowania i mieszkał w pałacach kapiących złotem .
Ja żyje tu i teraz i tu i teraz chcę się czuć szczęśliwy i nie potrzebni mi są do tego kapłani którzy nakładają ciężary nie do uniesienia których sami unieść nie chcą.
Po OWOCACH ich poznacie .


Świetnie napisane!
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Orm Embar » 24 sty 2011, o 16:21

Sanseviero,
Co Ty na to wszystko - zaangażowana w KK sympatyczna dziewczyno, z którą rozmowa o chrześcijaństwie była czystą przyjemnością? :-)
Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez caterpillar » 24 sty 2011, o 17:34

"lecz nagle Marian ze schodow spadl i mu sie calkiem pozmienial swiat "

a tak mi sie przypomniala piosenka ja poczytalam Kora :wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sansevieria » 24 sty 2011, o 18:37

Orm Embar napisał(a):Sanseviero,
Co Ty na to wszystko - zaangażowana w KK sympatyczna dziewczyno, z którą rozmowa o chrześcijaństwie była czystą przyjemnością? :-)
Maks

Na co, miły buddysto, z którym rozmowy na tematy religijne są mi tak miłe? :)
Tekst rozpoczynający wątek kompletnie do mnie nie przemawia. Nie moje klimaty.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Honest » 24 sty 2011, o 20:06

---------- 19:04 24.01.2011 ----------

kajunia napisał(a):
1KOR13 napisał(a):w oczach Boga jest to wielka obrzydliwość, ponieważ On chce dla nas wielkich, pieknych i świetych rzeczy w dziedzinie relacji kobieta - facet .


Najbardziej irytuje mnie ta pewność mówienia o tym czego Bóg chce, co Bóg lubi, czego wymaga, a czego nie :shock: Skąd Wy ludzie (tacy sami jak ja) macie o tym pojęcie? Doznałeś oświecenia KOR? Czy przeczytałeś to na jakiejś stronce?

Nic dodać nic ująć!!!!! :luzik:

---------- 19:06 ----------

mahika napisał(a):
1KOR13 napisał(a):Ja patrze na kobiety ale zamiast sie podniecać to chwale Boga za ich piekno oraz patrze oczami wiary a nie ciała . Prawie zawsze patrze w oczy a nie na wygląd . Zakochąc sie mozna w duszy kobiety(w tym co boskie w człowieku) a nie w kobiecie .


1. Dopiero co podniecałeś się nieumalowaną kobietą. Patrzyłeś na jej ciało - nieumalowaną twarz a nie jej duszę. Równie dobrze mogła być niepomalowaną prostytutką, które nie są piękne wewnętrznie wg ciebie.

2. W Twojej ocenie wymalowne kobiety są z gruntu złe, ale nie masz pojęcia o ich duszy, nie masz pojęcia jak żyją i czy może zatracają się w wierze, są dziewicami czekającymi na ślub kościelny i noc poślubną, chodzą do kościoła i modlą się. TEGO NIE WIESZ ALE Z GÓRY OCENIASZ ICH PO CIELE. itd.
"Tak patrzą oczy wiary???"

Sam sobie zaprzeczasz. Chcesz błyszczeć?
Przykro mi, ale dla mnie nie ma ładu i składu w tym co piszesz, ani w tym co kopiujesz i wklejasz.

Mahika, genialnie to ujęłaś!!! Czekam na odpowiedź :lol:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez 1KOR13 » 24 sty 2011, o 21:36

Biblie napisali ludzie przy asystencji Ducha Świetego . Autorem Bibli jest Bóg .

Mahika nie chce mi się z Tobą dyskutować bo i tak sie nie dogadamy .
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Postprzez mahika » 24 sty 2011, o 21:37

he he, nie dyskutuj. same zaprzeczenia w tym twoim posłaniu, to i argumentów brak.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Orm Embar » 24 sty 2011, o 21:37

Sansevieria napisał(a):
Orm Embar napisał(a):Sanseviero,
Co Ty na to wszystko - zaangażowana w KK sympatyczna dziewczyno, z którą rozmowa o chrześcijaństwie była czystą przyjemnością? :-)
Maks

Na co, miły buddysto, z którym rozmowy na tematy religijne są mi tak miłe? :)
Tekst rozpoczynający wątek kompletnie do mnie nie przemawia. Nie moje klimaty.


Ano na to, cóż takiego radzi chrześcijaństwo cierpiącemu człowiekowi, i jak chce mu dać szczęście tu i teraz, skąd ono się bierze i jak się realizuje... Jak chrześcijaństwo reaguje na "kącik narzekacza"? ;-)

Wiesz dlaczego pociągnąłem temat? Bo faktem jest, że twierdzenia chrześcijaństwa bywają zbywane uśmieszkiem politowania, a przecież to NIE JEST ględzenie bezzębnej ciotki.

Mnie to np. bardzo ciekawi :-) a proste skwitowanie rozmowy o szczęściu po chrześcijańsku nie odpowiada mi. :-)

pozdrawki,

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Księżycowa » 24 sty 2011, o 21:45

KORZE po prostu nie masz słowa uzasadnienia na słowa Mahiki. Chwalisz Boga, ale tylko regułkami, jak Mahika napisala... Gdybyś był tak głębokiej wiary, to by nie był dla Ciebie problem, by z nią dyskutować a tak- ,,zatkało kakało" :lol:

Ewo teraz żyję w przekonaniu, że jak przyjdzie czas osoądzi mnie sam Bóg, bądź siła, która tak się nazywa,... Postępuję w życiu tak jak czuję a moja osobowość jest taka jaką kreuje życie jego kopniaki, radości i wszystko, co musi się w nim zjawić. Obserwuję czego się nauczyłam...

Nie przekonuje mnie wiele twierdzeń religii, bo wg mnie wszystko co się w naszym życiu dzieje, co nas spotyka u co czynimy, jest po to byśmy byli mądrzejsi... Błędy są też wg mnie po to by się na nich uczyć i stawać coraz bardziej doskonałym... W większości, co mnie w życiu spotkało dostrzeglam powiązania...

Ja wiem, że księża są grzeszni, ale oni o tym zapominają... Wg naszego księdza w zaqwodowej dziweczyna, która mieszka z chłopakiem to dziwka... Mieliśmy taką koleżankę, musiała się wyprowadzić, bo ją ojczym bił...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez mahika » 24 sty 2011, o 21:51

mnie to nawet nie zalezy na dyskusji. Ot nieprawidłowości w pojmowaniu wiary na kilometr biją. Przykładów jest masa. No ale sie niedogadamy :lol:

Kor mam wrażenie że bierzesz nas tu na forum za idiotów, ale zapewniam Cię że są tu osoby inteligentne i wykształcone.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sansevieria » 24 sty 2011, o 22:19

---------- 21:09 24.01.2011 ----------

Orm, to są pytania na kilka solidnych wypowiedzi. Już samo pojęcie "cierpienia" jest wielce pojemne. A poza tym w założeniu chrześcijaństwa jest nie dawanie szczęścia "tu i teraz". To bywa efektem ubocznym. Sorki, najpierw by trzeba doprecyzować pojęcie szczęścia :lol:
Ja na kącik narzekacza reaguję jak najbardziej pozytywnie, zdając sobie sprawę, iż każdy czasem potrzebuje ponarzekać, pomarudzić oraz posmęcić, tak po ludzku i zwyczajnie. Nie na poziomie odczuwania wielkiego cierpienia, tylko zmniejszenia ciśnienia wewnętrznego spowodowanego up...iwościami codziennego życia na przykład. Oraz ułomnościami własnymi i bliźnich. Sama potrzebuję czasem ponarzekać, co nijak się ma od odczuwania stanu ogólnej szczęśliwości z "innej półki". Jak sobie człowiek czasem nie ponarzeka, to zaiste, ma z czymś najprawdopodobniej tzw. "problem". Osobiście i świadomie żadnego świętego raczej nie znałam (chyba :) ), oni podobno (niektórzy oczywiście) dochodzili do stanu, w którym narzekanie nie było im potrzebne. Większości ludzi jest i w rozsądnych dawkach wydaje się być całkiem psychologicznie wskazane.
Wiesz Orm, w katolicyźmie jest tak, że bardzo dużo zostaje do uznania wiernych. Masa nieporozumień, kłopotów i niepotrzebnego cierpienia powstaje na przyklad wtedy, kiedy wierny za wszelką cenę potrzebuje, żeby ktoś mu powiedział dokładnie "odtąd - dotąd cacy, a dalej be". Jeśli za takiego kogoś uzna na przykład miejscowego proboszcza i co gorsza trafi na powiedzmy bardzo ułomnego duszpasterza, koszmar murowany, bo zaczyna się "wiara według księdza proboszcza" i całość zaczyna odddalać się w kierunku odlotowym. To, czego bardzo brak polskim katolikom, tak z mojej obserwacji, to wiedza o tym w co wierzą i samodzielność myślenia.
Nie sądzę, żeby istniało jakieś "oficjalne stanowisko KrK w sprawie narzekania", takie w stylu "baczność/spocznij, wolno tyle, dalej grzech! " Każdy winien to swoje narzekanie jakoś we własnym sumieniu poukładać, a z pytaniami indywidualnymi marsz do spowiednika, a czasem lepiej do kierownika duchowego.
Co do szczęścia na poziomie tzw. high level (duchowym) to jak się zdaje jest to stan zbliżenia w indywidualnej relacji z Bogiem, jako stan duszy raczej trudno przekłada się na wypowiedź forumową. :)

---------- 21:19 ----------

kasiorek43 napisał(a):wg mnie wszystko co się w naszym życiu dzieje, co nas spotyka u co czynimy, jest po to byśmy byli mądrzejsi... Błędy są też wg mnie po to by się na nich uczyć i stawać coraz bardziej doskonałym... W większości, co mnie w życiu spotkało dostrzeglam powiązania...


Prawie perfect, Kasiorek, w katolicyżmie twierdzi się, że nie tyle "jest po to" (bo to by oznaczało, że Bóg również zło czyni, a naszym zdaniem nie czyni tylko dopuszcza), ile że wszystko czego doświadczamy może, przy naszym wysiłku, dać coś co będzie dobre. Sugerowane jest nie dołowanie się z powodu własnych nieuniknionych błędów oraz rozważania ich celem unikania szkodliwych powtórek. A spowiedź w założenu oznacza zostawienie w konfesjonale między innymi wielce niszczącego poczucia winy. Co jest możliwe o ile się, między innymi, dobrze wybierze spowiednika. Czasem najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie...

kasiorek43 napisał(a):Ja wiem, że księża są grzeszni, ale oni o tym zapominają... Wg naszego księdza w zaqwodowej dziweczyna, która mieszka z chłopakiem to dziwka... Mieliśmy taką koleżankę, musiała się wyprowadzić, bo ją ojczym bił...

A wpadłas Kasiorek na taki prosty pomysł, że ów ksiądz jest po prostu niemądrym człowiekiem i niemądre rzeczy mówił oraz nieprawdziwe? Co gorsza najwyraźniej w prymitywny, wręcz prostacki sposób?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Księżycowa » 24 sty 2011, o 22:30

Sansevieria jasne, że tak... Tylko Kościół, to w naszym mniemaniu świątynia Boża a ksiądz, to jego pośrednik, czyli mówi tak jak kieruje Bóg... Jako szesnastolatka, która wtedy tak ślepo w to wierzyła... czułąm się przegrana i zatracona przez Boga... Dlatego, jak słysze jak ktos wielce do wiary na mawia i niemal na siłę wciska ją, kiedy dla mnie ona sobie przeczy, to mam do tej osoby dawkę irytacji i złości... Nie wiem... rozumiesz o czym mówię?

Poza tym księża głoszą, że jak się nie chodzi do spowiedzi i do komunii, to się nie zostanie zbawionym, kiedy się umrze nagle.... Nie byłam u spowiedzi chyba ze 6 lat :shock:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez sikorka » 24 sty 2011, o 22:33

kasiorek43 napisał(a):
Poza tym księża głoszą, że jak się nie chodzi do spowiedzi i do komunii, to się nie zostanie zbawionym, kiedy się umrze nagle.... Nie byłam u spowiedzi chyba ze 6 lat :shock:

a zalezy Ci na zbawieniu? po co Ci to?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Księżycowa » 24 sty 2011, o 22:37

Pytanie jak kto rozumie zbawienie... Ja miałam wpajane, że jak nie będę miała spowiedzi i komunii, to będę w czyśćcu, albo będę się błąkać...

Podoba mi się religia, która wierzy w reinkarnację... Wiem, ze polega to na tym, że jesli przeżyje się swoej życie odpowiednio, to nie trzeba się na nowo odradzać, czyli poprawiać tego, czego nie zauwazyliśmy, to jest buddyzm? Tyle tego jest, że zarąbałam się w akcji... :?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez kajunia » 24 sty 2011, o 22:45

kasiorek43 napisał(a):KORZE
Ewo teraz żyję w przekonaniu, że jak przyjdzie czas osoądzi mnie sam Bóg, bądź siła, która tak się nazywa,... Postępuję w życiu tak jak czuję a moja osobowość jest taka jaką kreuje życie jego kopniaki, radości i wszystko, co musi się w nim zjawić. Obserwuję czego się nauczyłam...

Nie przekonuje mnie wiele twierdzeń religii, bo wg mnie wszystko co się w naszym życiu dzieje, co nas spotyka u co czynimy, jest po to byśmy byli mądrzejsi... Błędy są też wg mnie po to by się na nich uczyć i stawać coraz bardziej doskonałym... W większości, co mnie w życiu spotkało dostrzeglam powiązania...


Dokładnie, w życiu jest miejsce na wszystkie odcienie, nie tylko na kolor biały i czarny. Owszem wiara jest potrzebna, daje niektórym siłę, kręgosłup moralny, ale należy pamiętać o rozróżnianiu pojęć "wiara" i "wiedza". Jak wiemy wiara polega na tym, że "wydaje" nam się, że nasza ścieżka jest słuszną. Nie ma bowiem żadnych konkretnych danych na temat tego kim jest Bóg i czego od nas oczekuje. Biblię napisali normalni ludzie, w słusznej wierze. Jest to księga która zawiera w sobie wiele prawd i wartości moralnych, wychowuje poniekąd. Ale taki sam charakter ma Koran i inne święte księgi. Ja tak postrzegam kwestie wiary. Nie neguję istnienia "czegoś ponad nami", ale też nie zakładam, że moje wyobrażenie jest JEDYNE SŁUSZNE i UNIWERSALNE. Moim zdaniem żyć dobrze nie oznacza klękania co niedziela w kościele i życia z jednym facetem tylko prezentowanie sobą wyższych wartości moralnych, pokonywanie trudności, pomaganie innym (również zwierzętom, o czym KK zapomina i ma u mnie za to grubą krechę) i wiele wiele innych. Każdy kreuje sam siebie. Ważne aby przy tym nie krzywdzić innych, a niestety Twoje podejście KOR i podejście wielu księży jest sprzeczne bo ma charakter oceniający, negujący poglądy innych i wręcz oczerniający wiele osób, które mają prawo myśleć i czuć inaczej. I nie wiem czy to w ogóle można nazwać postawą chrześcijańską :?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 428 gości