Błogosławieni, którzy się smucą, zamiast kącika narzekacza

Rozmowy ogólne.

Błogosławieni, którzy się smucą, zamiast kącika narzekacza

Postprzez 1KOR13 » 23 sty 2011, o 10:44

"Błogosławieni, którzy się smucą...... (Mt 5, 4)

„Nieszczęśliwi, którym nigdy nie odkryto, jakie cierpią braki.” Inaczej mówiąc biada zaspokojonym. To jest tło ogólne do rozważenia tego błogosławieństwa. Chodzi tu przede wszystkim o stan człowieka, który nazywamy grzesznością. W tym kontekście można dopiero zrozumieć, dlaczego Jezus pociesza wszystkich udręczonych, zasmuconych, wszystkich, którzy tkwią w tym stanie grzechu.

Nieszczęśliwy jest taki mąż, któremu wydaje się, że on jest najlepszy, nieszczęśliwi są tacy rodzice czy dzieci, jeśli mają takich rodziców, którym wydaje się, że są najlepsi i perfekcyjni i do takiej roli przygotowują swoje dziecko. Biada zaspokojonym.

W tym sensie to błogosławieństwo łączy się z pierwszym błogosławieństwem – biada bogatym, biada takim, którzy jakichkolwiek braków nie przeżywają i nie cierpią. Biada zaspokojonym.

To błogosławieństwo łączy się z przeciwieństwami:

1. Konsumpcja, sukcesy
Przeciwieństwo: Smutek, ból, cierpienie, gorycz, zgnębienie na duchu

2. Zobojętnienie człowieka, gdy patrząc na tyle zła widzi że nic nie jest wstanie uczynić
Przeciwieństwo: Jeśli człowiek widząc zło doznaje smutku, to jest to smutek w Panu, taki zostanie pocieszony

3. Pesymizm
Przeciwieństwo: Realizm nadziei, troska w wierze.

Istotą tego błogosławieństwa są ci którzy płaczą lub którzy są w smutku, którzy są w żałobie, którzy opłakują stratę, zło. Smutni to ubodzy, to ci, których serca są złamane, to jeńcy, zgnębieni na duchu, to ci, których spotyka nieszczęście, to ci, którzy widzą, doświadczają bólu osobistego, społecznego czy religijnego.



Bogu zależy na tym, abyśmy wyszli poza swój świat, bo łatwiej jest doświadczać swojego bólu, swojego cierpienia, boleści w swojej rodzinie, ale trudniej jest doświadczać bólu społecznego. Jeśli się ktoś nawróci, przemieni, to wtedy smutek staje się troską,. Trzeba, smucić się z pewnych zjawisk, które są na podłożu religijnym czy moralnym jakąś klęską cywilizacyjną ludzkości, klęską jakiejś społeczności. Jezus płacze nad Jerozolimą (Łk 19,41). Jerozolima była symbolem całego narodu. Jezus zapłakał nad całym narodem, bo nie rozpoznało czasu objawienia Boga. Jezus płacze także przy grobie Łazarza (J 11,35), płacze nad czyimś życiem, śmiercią w jakiejś rodzinie.

Św. Paweł mówił, (Dz. 20, 19) że służył Panu wśród łez. Upominał, gdy chodziło o zło moralne i brak nawrócenia.

W tradycji Kościoła to błogosławieństwo odnosi się najczęściej do smutku z powodu własnych grzechów. Tradycja Kościoła mówi:

- Błogosławieni ci, którzy się smucą...”, bo widzą swoją grzeszność, swoje upadki, chodzi tu o łzy pokuty, o żal, jest to ból moralny, cierpienie przed Bogiem.

- Istnieje również smutek nad odwróceniem się od Boga, błogosławieni, którzy smucą się, gdy ludzie odwracają się od źródła swojego istnienia.

Jak można być szczęśliwym płacząc, smucąc się?
Z odruchu wewnętrznego odsuwamy smutek, na jakąkolwiek niedolę, łzy, przygnębienie. Jezus natomiast mówi „szczęście przez cierpienie” Jest to wyraźne dowartościowanie miłości i serca.
Egoizm bowiem lansuje nieczułość, widzimy zło, widzimy cierpienie, widzimy krzywdę, ale nie ma w nas reakcji na to – to jest przyjęcie tej postawy nieczułości czy obojętności.

Cel tego błogosławieństwa to reagować proporcjonalnie do rzeczywistości, reagować na cierpienie, na zło, na źródła cierpienia, na przyczyny, nie tyle widzieć, ale reagować.

Dowartościowanie miłości i uczuciowości, którą trzeba kształtować i rozwijać.

To błogosławieństwo więc mówi: nie zabijaj uczuciowości, bo zabijesz swoje człowieczeństwo, ale humanizuj, podnoś, uświęcaj, aby była harmonia w tobie, aby była harmonia z sumieniem, ze światem, aby te reakcje były zdrowe, kiedy trzeba współczuj, przejmij się, rozpaczaj wręcz, ale twórczo, w wierze, przed Panem Bogiem.

Przeciwieństwem jest oczywiście pewna twardość, niewrażliwość, rozczulanie się nad sobą, okrucieństwo, krzywda, niewrażliwość.

Nie odrzucanie smutku, cierpienia, łez.

Jezus błogosławi taką postawę: smutku, cierpienia, współczucia.
Gdy chodzi o akcent osobisty, trzeba spojrzeć na motywy swojego smutku i żalu.
Najczęściej rozpaczamy bowiem ze swojej głupoty, najłatwiej jest współczuć sobie.
A to ma być ból ze względu na Syna Człowieczego. Jeżeli cierpimy, to nie tylko dlatego, że mamy tak uformowane sumienie, że jesteśmy np. wrażliwymi ludźmi, ale ze względu na ból Jezusa. Mamy nie płakać nad sobą ale cierpieć że ktoś może utracić zbawienie. Trzeba umieć współ cierpieć za tych którzy żyją na luzie.



albowiem oni będą pocieszeni...”

Jest to obietnica, Jezus obiecuje smutnym, cierpiącym, załamanym - radość, pocieszenie. Jeżeli cierpisz, jeżeli smucisz się z tych racji, które wymienione są powyżej to będziesz pocieszony. Wczuwając się w Chrystusa, w Jego smutek, w Jego cierpienie i rozdarcie na krzyżu, aż do dramatu opuszczenia doświadczysz miłości Zbawiciela. Wczuwając się w serce Chrystusa, gdy z krzyża patrzy na ludzkość, zwłaszcza na tych umiłowanych, aż do dramatu samotności, trzeba doświadczyć Miłości Chrystusa, to co On przeżywał w tym stanie – to jest pocieszenie prawdziwe, pocieszenie w Jezusie, pocieszenie w wewnętrznym doświadczeniu. Św. Paweł w liście do Kolosan mówi tak: „Dopełniam w swoim ciele braki udręk Chrystusa...” Jeśli tak będziemy przyjmować nasze smutki stanie się to radością i zwycięstwem, bo pocieszenie z krzyża prowadzi do zmartwychwstania, usuwa smutek z serca i daje sens cierpieniu.



Propozycja do dzielenia:

Popatrzmy na nasze smutki i pocieszenia.

1.
Jakie są przyczyny naszych łez w małżeństwie, naszego smutku? ( czy są wspólne)
- może tu chodzić o jakieś rodzinne dramaty np. rozwody
- można też cierpieć wewnęcznie z powodu tego że nie umiem kochać.
- ( Lm 1,1-2: 3,1-9) Czy smucimy się w obecności Pana? Czy jedynie użalamy się?

2.
Jakie są nasze pocieszenia i te dobre gdy umiemy żyć w Duchu Świętym i te złe w które uciekamy, np. po sprzeczce?
Warto w tym miejscu powiedzieć, że te pocieszenia na pewno są i będą, jeśli na serio przeżywamy wiarę. Bo to Jezus jest źródłem pocieszenia.

3.
Czy potrafimy wcześniej wyżalić się przed Bogiem, a nie wylewać swoich żalów przed innymi? Smutek swój trzeba zanieść Jezusowi.


Błogosławieni to nie szczęsliwi ale święci i żyjący w jedności z Bogiem - zbawieni .
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Postprzez parnasus » 23 sty 2011, o 19:29

Chyba ten tekst nie bardzo pasuje na forum psychotekstu. Są fora religijne na których można lepiej spożytkować ten teks. Polecam również stronkę
http://www.seremet.org/religia.html gdzie fajnie można sobie połączyć duchowość z psychologią .
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Postprzez caterpillar » 23 sty 2011, o 19:42

te od mojego kacika narzekacza sie odpyrkaj
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Honest » 23 sty 2011, o 21:02

Kor, a czy wiesz, że najprostrza droga do ludzi to nie cytowanie pisma świętego, a po prostu miłość, życzliwość, zrozumienie? A nie pouczanie (nie mylić z nauczanem).
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez parnasus » 23 sty 2011, o 21:54

Teraz dopiero zauważyłem że w tytule wątku jest namowa do zdezawuowania innego wątku. Oj nie elegancko tak namawiać :(
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Postprzez mahika » 23 sty 2011, o 21:55

nie po Bożemu :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez caterpillar » 23 sty 2011, o 22:23

nie no luz zakladam ,ze autorowi zwyczajnie zabraklo inwencji tworczej na wlasny tytul...albo yhm odpowiedniego cytatu :D
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Honest » 23 sty 2011, o 22:27

---------- 21:24 23.01.2011 ----------

caterpillar napisał(a):nie no luz zakladam ,ze autorowi zwyczajnie zabraklo inwencji tworczej na wlasny tytul...albo yhm odpowiedniego cytatu :D


Albo Cat z Ciebie taka prowokatorka jest :lol: :lol:

---------- 21:27 ----------

Aaaaa Cat i jesli wyłysiałaś po zdjęciu warkoczy - nie narzkaj :P
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez caterpillar » 23 sty 2011, o 22:48

Cicho :!: jeszcze nie scielam!

nie stresuj wiec :!:

:wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Orm Embar » 23 sty 2011, o 23:46

Siemanko,

A mnie temat zaciekawił. Poważnie! Po drugie dodam - bez żadnych podtekstów - że skoro pewien nawiedzony buddysta ;-) może gadać tu na forum o swoich ideach, to dlaczego nie popatrzeć na to, co jest solą i fundamentem Europy - czyli chrześcijaństwo?

A tak poza wszystkim niesamowicie ciekawi mnie jak chrześcijaństwo patrzy na szczęście człowieka i tegoż szczęścia źródła. I to ciekawi mnie bardzo mocno!

Moje pierwsze pytanie 1Kor - czy Ty to skąd skopiowałeś, czy też jest to tekst napisany przez Ciebie? Zaintrygował mnie np. tekst "biada zaspokojonym". Czy ideałem osiągania szczęścia jest wobec tego odczuwanie nieszczęścia, z którego potem wyzwala nas Bóg? Jak to ujmuje teologia? Co oferuje zwyczajnego człowiekowi z zwyczajnym życiu - takim jak moje czy każdego innego na tym forum?

Ponarzekać naturalnie trzeba, to baaaardzo pożyteczna czynność ;-) ale skoro nie kącik narzekacza, to może warto pogadać poważnie o temacie, który przypadkowo wyszedł naszemu 1Korowi?

uściski!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez bunia » 23 sty 2011, o 23:53

Nie lubie prania :? .....zwlaszcza w glowie :D
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mahika » 23 sty 2011, o 23:54

Ja lubię czytać nawiedzonych buddystów :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez caterpillar » 23 sty 2011, o 23:56

nooo spoko Maks jesli uda Ci sie naszego ksiedza namowic do dyskusji bez opcji kopiuj-wklej ..to ja chetnie poczytam..o zawartosci soli...w soli
:)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Orm Embar » 24 sty 2011, o 00:02

caterpillar napisał(a):nooo spoko Maks jesli uda Ci sie naszego ksiedza namowic do dyskusji bez opcji kopiuj-wklej ..to ja chetnie poczytam..o zawartosci soli...w soli
:)


Wiesz co, chciałbym przede wszystkim zrozumieć o co w kazaniu o błogosławieństwach chodzi i jak się to ma do codziennego życia, które bywa pełne problemów. Chciałbym wiedzieć, co chrześcijaństwo realnie proponuje człowiekowi - np. lasce, którą w brzydki sposób rzucił mąż po dziesięcioletnim małżeństwie.

Co się powinno dziać w głowie chrześcijanina co pozwoli mu lepiej się czuć?

dobra, czas spać, jutro dłuuugi dzień!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez sikorka » 24 sty 2011, o 00:07

Orm Embar napisał(a):Chciałbym wiedzieć, co chrześcijaństwo realnie proponuje człowiekowi - np. lasce, którą w brzydki sposób rzucił mąż po dziesięcioletnim małżeństwie.


np. zakladane przez caritas czy inne kalotilckie stowarzyszenia domy samotnej matki i mozliwosc pobytu tam, pomoc, opieke. a buddyzm co proponuje? (tak realnie oczywiscie - milion dolarow?)
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 512 gości

cron