Pewność co do zawarcia związku małżeńskiego...

Rozmowy ogólne.

Postprzez sikorka » 23 sty 2011, o 13:33

ewka napisał(a): Ot gest dla mamy, dla obyczajowości, dla zwyczaju i tradycji.

no, dzis bys za to na forum dostala niezla bure :lol: jakto dla mamy? to Ty wlasnego zycia nie masz? poczytaj o toksycznych rodzicach ( ;) )
teraz jako juz osoba nawrocona masz slub koscielny przynajmniej z glowy (ze tak nieladnie powiem) :)
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Sinusoida » 23 sty 2011, o 15:04

Widujemy się. Ale nie bardzo rozumiem o czym miałabym z nim rozmawiać bo chyba wszystko już zostało powiedziane. Myślę że wszystko jest w jego rękach, to on nie chce ze mną być i to on musiałby zmienić trochę swoje myślenie. Jeśli tego nie robi to chyba jasne, że chociaż mu również ciężko wybrał tak a nie inaczej.


nie jestes w stanie pomoc komus, kto nie chce sam sobie pomoc, kto nawet nie wie, ze ma ze soba problemy


Wiem że masz rację Abs. Próbuje mu uświadomić te problemy ale on sobie taka konstrukcję swojego światka stworzył, że nie jest to proste. do tego na dodatek wiem, że jego koledzy są "po jego stronie" więc on tak naprawdę nie widzi problemu...

Naprawde, jest na tym swiecie ktos, kogo bedziesz mogla pokochac naprawde i kto pokocha Ciebie taka, jaka jestes.


Trudno mi w to uwierzyć...(w jego miłość też bardzo długo nie wierzyłam a w końcu jak zaczęłam wierzyć to szlak wszystko trafił) ale dzięki.


wyrazenia - pajeczyna, przemoc w bialych rekawizkach, manipulacja - bardzo tutaj odpowiadaja.


Nie twierdzę, że nie macie racji ale ja po prostu tego nie widzę. Może z czasem...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez ewka » 23 sty 2011, o 18:03

sikorka napisał(a):
ewka napisał(a): Ot gest dla mamy, dla obyczajowości, dla zwyczaju i tradycji.

no, dzis bys za to na forum dostala niezla bure :lol: jakto dla mamy? to Ty wlasnego zycia nie masz? poczytaj o toksycznych rodzicach ( ;) )
teraz jako juz osoba nawrocona masz slub koscielny przynajmniej z glowy (ze tak nieladnie powiem) :)

Oj tak, zostałabym wysłana na terapię :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 23 sty 2011, o 18:07

no tak, tak, bo te ludzie na tym forum to takie wstrętne i gupie są, fuj.
Ostatnio edytowano 23 sty 2011, o 18:09 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 23 sty 2011, o 18:07

Sinusoida napisał(a):Widujemy się. Ale nie bardzo rozumiem o czym miałabym z nim rozmawiać bo chyba wszystko już zostało powiedziane.

Kusiłoby mnie ukazanie mu bezsensu takiej argumentacji.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sinusoida » 23 sty 2011, o 18:30

Że mieszkaliśmy ze sobą pomimo jego wiary? On by powiedział, że on inaczej pewne aspekty wiary postrzega, rozmawiałam już z nim o tym wcześniej...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Filemon » 23 sty 2011, o 21:52

Sinusoida napisał(a):
Naprawde, jest na tym swiecie ktos, kogo bedziesz mogla pokochac naprawde i kto pokocha Ciebie taka, jaka jestes.


Trudno mi w to uwierzyć...(w jego miłość też bardzo długo nie wierzyłam a w końcu jak zaczęłam wierzyć to szlak wszystko trafił) ale dzięki.


i myślę, że tu leży właśnie główny TWÓJ problem... najwyraźniej długo i z trudnością przychodziło Ci otworzyć się i uwierzyć w siebie, w miłość, w drugiego człowieka i może w to, że Ty jesteś właśnie tą osobą, która może być prawdziwie, serdecznie kochana... pewnie są jakieś powody tego, że nosisz w swojej duszy taką głęboko zakorzenioną wątpliwość, którą akurat przy tym mężczyźnie udało Ci się w pewnej mierze rozwiać i uporać się z przykrymi uczuciami, które zwykle tego rodzaju wątpliwościom towarzyszą... dlatego też prawdopodobnie tak bardzo cenisz tego mężczyznę, ale wiesz co... mam takie przypuszczenie, że w gruncie rzeczy, to jednak Ty sama musiałaś zdobyć się na odwagę, na kolejne kroki do przodu, na podejmowanie pewnych decyzji, otwieranie się, ufanie, zawierzanie, itd...

i co stało się potem...? ano po paru dobrych latach wspólnego bycia i życia... któregoś pięknego dnia, ten człowiek oświadczył Ci, że... Jego wiara (czy tam religia) jest dla Niego ważniejsza niż Ty... bo tak właśnie ja rozumiem Jego postawę...

Sinusoida, przeczytałem od deski do deski cały Twój wątek... i chcę Ci powiedzieć, że ja Cię czytam z jakimś takim uczuciem przyjemności i otwierając się na Ciebie... bo wydajesz mi się taką miłą kobiecą osobą, przyjemną w tym co z siebie wyrażasz, delikatną, powiedziałbym nawet subtelną, w moim odczuciu, a do tego logicznie myślącą, inteligentną, obserwującą uważnie siebie, świat i ludzi... mam wrażenie, że jesteś wrażliwa na drugiego człowieka i potrafisz wyjść mu na przeciw... odbieram Cię też w tym co piszesz, jako osobę szczerą i uczciwą w kontakcie z drugą osobą...

wiesz co...? a teraz tak w ramach małej niespodzianki... ;) powiem Ci coś niby to zupełnie z innej beczki... mój dziadek był wyznania ewangelicko-augsburskiego a moja babcia była katoliczką... nie wiem co i jak to tam było dokładnie ponad pół wieku temu (bo wówczas się pobrali), ale kiedy brali ślub to mój dziadek z miłości do babci po prostu... zmienił wyznanie, przeszedł na katolicyzm i ślub kościelny odbył się bez problemu...

ja myślę, że mój dziadek moją babcię kochał, pragnął Jej i zależało mu na Niej...

przemyśl to sobie... ;)

i proszę Cię wybacz mi to co teraz jeszcze tu powiem na koniec, bo przypuszczam, że pewnie Cię to zaboli... ale jakoś nie mogę się oprzeć, żeby Ci tego nie powiedzieć:

jak dla mnie ten Twój facet to... dupek!

i ja bym go nie chciał... bo Ty mi się wydajesz naprawdę tak fajną wartościową kobietą, że wartą niejednego... (nie tylko jakiegoś tam wyrzeczenia się czegoś w kwestii wiary czy zaakceptowania Ciebie w obszarze religii...)

nie żałuj go - bo nie ma czego... mówię Ci, jestem tego niemal pewien!

CHYBA ŻE POSZEDŁBY PO ROZUM DO GŁOWY, PRZYSZEDŁ DO CIEBIE, PRZEPROSIŁ CIĘ SERDECZNIE I OD SERCA ZA TO CO ZROBIŁ (zauważ, że sam przyznał iż wie i czuje, że Cię skrzywdził...) I NA KOLANACH Z PIĘKNYM BUKIETEM RÓŻ POPROSIŁ CIĘ O RĘKĘ CAŁKOWICIE ODPUSZCZAJĄC SOBIE KWESTIĘ WIARY RELIGII ITP. BĘDĄC GOTOWYM NA WSZELKIE SENSOWNE ROZWIĄZANIA I KOMPROMISY W TEJ SFERZE, KTÓRE DLA CIEBIE BYŁYBY DO PRZYJĘCIA, UZNAJĄC TYM SAMYM ŻE TO TY JESTEŚ DLA NIEGO JEGO MIŁOŚCIĄ I TY JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZA...

w tym kontekście wydaje mi się, że mój dziadek... to był chłop z jajami... nie uważasz?! ;)

ściskam Cię mocno i serdecznie!

i nie martw się, bo według mnie los jeszcze uśmiechnie się do tak fajnej, przyjemnej i wartościowej kobiety jak Ty... :)

p.s.
a te różne roztrząsania Jego punktów widzenia - że bzykanko przed ślubem to tak (mówiąc powszechną ludzką mową... ;) ) ale że żona bez ślubu kościelnego, albo niewierząca to już nie... i takie tam różne głupoty... to jest śmiechu warte i nie warte zachodu roztrząsania - TO W OGÓLE NIE O TO CHODZI...

mój dziadek, to był facet z prawdziwego zdarzenia... kochał, pragnął i cel osiągnął - bez targowania się, ukrytych warunków i stawianych wymagań kobiecie którą sobie wybrał i pokochał... i ja w to wierzę, że trafiają się jeszcze na tym świecie tacy mężczyźni... :)

:pocieszacz: :kwiatek2: :serce2:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Sinusoida » 23 sty 2011, o 22:20

Filemonie, dziękuję :cmok: ale ja... teraz... to co napisałeś... jestem w rozsypce...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Sansevieria » 23 sty 2011, o 22:35

Trzymaj się :pocieszacz:
Filemon mądrze prawi, że to nie o religię chodzi...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez sikorka » 23 sty 2011, o 22:49

fil, powiadasz ze dziadek to byl taki fajny, ze zmienil wiare dla babci. i ze przez to nabral w Twoich oczach uznania. ja to szanuje, ale sie zastanawiam nad tym ... ktoz ma decydowac o tym kto ma byc takim dziadkiem w zwiazku sinusoidy? rownie dobrze mozna powiedziec, ze to wlasnie sinusoida z tej swojej wielkiej milosci ponad wszystko powinna zmienic wiare dla swego Ukochanego.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Sansevieria » 23 sty 2011, o 23:03

Sikorko, czym innym jest zmiana z ewangelicko-augsburskiego protestantyzmu na katoliczym (bo to cały czas pozostaje chrześcijaństwo) a czym innym przyjęcie wiary. A poza tym to Filemon napisał wielkimi literami -to nie o wiarę chodzi.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez sikorka » 23 sty 2011, o 23:05

Sansevieria napisał(a):Sikorko, czym innym jest zmiana z ewangelicko-augsburskiego protestantyzmu na katoliczym (bo to cały czas pozostaje chrześcijaństwo) a czym innym przyjęcie wiary.
a kto decyduje o tym co 'lepsze' a co 'gorsze'? kazdy indywidualnie do tego podchodzi sans.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Honest » 23 sty 2011, o 23:09

sikorka napisał(a):fil, powiadasz ze dziadek to byl taki fajny, ze zmienil wiare dla babci. i ze przez to nabral w Twoich oczach uznania. ja to szanuje, ale sie zastanawiam nad tym ... ktoz ma decydowac o tym kto ma byc takim dziadkiem w zwiazku sinusoidy? rownie dobrze mozna powiedziec, ze to wlasnie sinusoida z tej swojej wielkiej milosci ponad wszystko powinna zmienic wiare dla swego Ukochanego.


Bardzo madra uwaga. Ale ja sie też zastanawiam, czy wiare mozna sobie zmienić, ot tak?! :?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Filemon » 23 sty 2011, o 23:12

sikorka, kobieta... nigdy nie będzie dziadkiem, czyli innymi słowy... mężczyzną!

mężczyzna, który naprawdę pragnie i kocha daną kobietę nie będzie pie*dzielił o religii (i to sypiając z nią od lat bez ślubu!!), stawiał wymagań (i to jeszcze ukrytych!), mówił, że krzywdzi i... krzywdził dalej... i te de... KOBIETA BĘDZIE DLA NIEGO NAJWAŻNIEJSZA I UPRAGNIONA i tak było w wypadku mojego dziadka... i to jest dla mnie mężczyzna a nie troki od kaleson... jak to się dawniej mówiło... ;)

rzecz jasna, że w tym wszystkim w ogóle nie chodzi o religię... :?
i że mężczyzna to mężczyzna a kobieta to kobieta... dziadkiem nigdy nie będzie - a co najwyżej babcią... ;) :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez sikorka » 23 sty 2011, o 23:19

Filemon napisał(a):
mężczyzna, który naprawdę pragnie i kocha daną kobietę nie będzie pie*dzielił o religii

rownie dobrze kobieta, ktora naprawde pragnie i kocha danego mezczyzne nie bedzie pier... tylko sie nawroci ;)
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 526 gości

cron