Szukam swego miejsca na ziemi

Problemy związane z depresją.

Postprzez nicka » 4 lis 2007, o 02:28

spróbuj zdobyć się na odwagę i powiedz dokładnie to, co tutaj piszesz, że nie wierzysz w to, że ktoś może Ci pomóc... wystarczy kilka słów na początek, MUSISZ o tym rozmawiać, musisz się tym z kimś podzielić, bo ten ból Cie pożera, nie pozwól mu na to! powiedz, że nie wierzysz, że to nie ma sensu, że nie wiesz dlaczego w ogóle tam przyszłaś, ale spróbuj!!! rozmawiaj, poproś o pomoc! rozumiem doskonale, że to jest dużo trudniejsze niż udzielanie pomocy, słuchanie przychodzi nam czasem łatwiej niż mówienie o sobie...
Twoje maleństwo chce, żebyś zawsze trzymała je w serduszku - i tak napewno będzie, ale chciałoby też pewnie, żebyś żyła dalej, ono jest szczęśliwe, nie cierpi, uśmiecha się do Ciebie :serce2:
a teraz jest tutaj jeszcze Twój synek, który bardzo Cię potrzebuje. chociaż nie widzisz w tym sensu - próbuj, bo musisz próbować... dla siebie, dla maleństwa, dla synka, który na Ciebie czeka gdzieś w mieszkaniu niedaleko...
wierzę, że uda Ci sie pokonać ten ból... najważniejsze teraz, żebyś przyznała się przed samą sobą, że nie dajesz rady sama z tego wyjść, nie ma w tym Twojej winy, to żaden wstyd, pierwszym kroczkiem w stronę światła jest poprosić o pomoc... cichutko ale spróbuj... prosze Cie...
nicka
 
Posty: 66
Dołączył(a): 18 wrz 2007, o 17:31

Postprzez renata1975 » 4 lis 2007, o 12:55

Jutro musze iść do pracy a nie mam ochoty wychodzić z domu a tym bardziej nie mam ochoty sluchac i byc w roli pocieszyciela chce uciec ale gdzie zamknac sie gdzies gdzie nikt nie bedzie mnie widział.
TAK BARDZO CHCE BYC Z MOJĄ KRUSZYNKA!
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez agik » 4 lis 2007, o 13:22

I kiedys bedziesz!

A teraz bardzo Cię proszę- przestań! Dlaczego powtarzasz, jak zdarta płyta, ze nic nie ma sensu? zaraz sama w to uwierzę...
czy Twój Synek jest w jakiś sposób gorszy? Od maleństwa, które nie żyje?
To nic, że nie masz ochoty iśc do pracy, to nic, że nie masz ochoty wstawac z łóżka. I tak wstań i idź!
Powiedz mi proszę coś o Twoim synku... na razie wiem, że ma 12 lat i ze jest chory.
Mieszka z Tobą?

Sama podważasz sens swojej pracy...
Po co iść do psychologa, ktory sam nie chce poszukac dla siebie pomocy?!!
Jak widac coś jest w powiedzeniu, że szewc bez butow chodzi... Czy to choroba zawodowa psychologów? Nieumiejętność przyznania się do posiadania włąsnych, bolesnych spraw?
A co to takiego dziwnego?
Myślisz sobie, że twoje koleżanki nie stawiają ci diagnozy? Mimo, że nic nie mowisz?
Utrata dziecka... czyba kazdemu( nawet nie psychologowi) zapala się w głowie czerwona lampka: "trzeba uważać! Nie poruszać drażliwych tematów!"
Tak jakby nie poruszanie ich mogło coś zmienić... :(

Jeśli nie chcesz pomocy od koleżanek... spróbuj sobie pomóc sama!
co mowisz swoim pacjentom (pacjentkom) kiedy przychodza z taka sprawą?
" czas wszystko uleczy?", kierujesz uwage na inne ważne sprawy?
Więc mnie opowiedz o swoim chorym synku...

Mam nadzieje, że Cie zbytnio nie uraziłam, bo nie to było moim celem...

I jeszcze jedna przytulka
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez renata1975 » 4 lis 2007, o 13:46

A czy moje kolezanki stawiają mi diagnozy TAK bo kazda z nas bardzo uwaznie obserwuje kolezanki i stawia diagnozy nic nie wiedząc tak naprawde o sobie!
Czy skupiam uwage na ważnych rzeczach ludzi ktorych przychodza do mnie z takim problemem TAK bo wazne jest to co zostało i dla kogo mamy żyć rodzina dzieci mąż przełąciele itd.
Czy to jest prawda ze szewc w dziurawych butach chodzi poniekąd tak gdyz pierw naprawic buty innych a pozniej swoje.
A moj syn skończył w tym roku 11 lat jest ładnym chłopcem o bujnej czuprynie jego buzia mówi ze jest dziewczynka bo ma takie rysy ma porażenie mózgowe cztero kończynowe nie chodzi nie porusza rączkami nie mówi i nie je sam jest karmiony przez sąde :-(:-(:-(:-(
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez agik » 4 lis 2007, o 13:51

Mieszka z Toba?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez renata1975 » 4 lis 2007, o 14:00

---------- 12:53 04.11.2007 ----------

Masz racje nie powinnam pisac ze nic nie ma sensu jako psycholog nie mam do tego prawa.
Przepraszam juz nie bede pisac:-(:-(:-(

---------- 12:54 ----------

Tak mieszka ze mna i nie jest gorszy od mojej kruszynki

---------- 13:00 ----------

Udaje w realu ze jest wszystko OK to wszedzie moge udawać.
Przepraszam ze zaśmiecenie tego forum.
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez agik » 4 lis 2007, o 14:13

obrażasz się?
A o co?
Jakie zaśmiecanie forum?
Przestań!

To takie złe, że chciałbym, żebyś się wzięła do kupy?
I wstała?

Wiesz, to chyba jakies poczucie wyższości przez ciebie przemawia...
Dlaczego nie chcesz, żeby ktos wiedział, ze Cię boli?
Co to jest? ambicja?

Zostań prosze, moge się juz nie odzywać...

I nie mów, że opisywanie cierpienia jest zaśmiecaniem, nawet jeśli sama postanowisz nie skorzystać, odrzucasz innych, ktorzy tez cierpią, wiesz?
Podważasz sens istnienia tego forum...
Nie rob tego, prosze.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez marynia » 4 lis 2007, o 14:20

NIe Renatko!!!
Kochana nie zaśmiecasz tego Forum, nawet tak nie myśl!!!To nie tak! Ale my nie jesteśmy psychologami, nie mamy wiedzy, doświadczenia, odpowiedzniego przygotowania by odpowiednio pomóc i tak nieudolnie może, ale jak najbardziej z głębi serca chcemy, próbujemy Ci pomóc! Tylko tak!

Agik jest przekochany, podziwiam ją za siłę i wielką mądrość, stara się znaleźć jakieś rozwiązanie, pomóc Ci, zmotywować Cię na wszelkie sposoby. Choć pewnie Twój ból przygniata ją do krzesła, próbuje CI pomóc.
Ja tu tylko płaczę, czytając Twoje posty. NIe wiem jak CI pomóc, bardzo chciałabym.
Widzisz, wiele osób czyta Twoją historię. Zobacz ile jest wyświetleń. NIe jest nam obojętny Twój ból, Twoje cierpienie. Myślę, ze wielu z nas po prostu nie wie, jak Ci pomóc.

Ale jesteśmy tu Reniu, Jestem z Tobą.

Przytulam Cię bardzo, bardzo mocno. :serce:
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez renata1975 » 4 lis 2007, o 14:47

WIESZ AGIK całe zycie mi powtarzano w sumie odkąd skonczylam 12 lat po wtedy postanowilam zostać psychologiem
ze zawód psychologa jest ciężki bo nie masz prawa pokazać swoich słabości ze nie mam prawa pokazać ze ja tez cierpię bo pacjenci jesli to zauważa stracą zaufanie i całe zycie kryje swoj ból zycie ktore zawsze bylo koszmarem zycie ktore bylo kara ze to ze chce byc dla innych
Tu pisze bo pisac jest mi łatwo od 20 lat przelewam swoj ból na papier układam to w rym i sa bardzo długie i smutne wiersze tylko tyle potrafię nigdy nie mialam prawa mówić o swoich problemach aby nie pokazać ze jestem słaba nigdy nie mialam prawa byc zaplakana gdyz płaczą słabi ludzi.
Tylko wpakąjąc mi to wszystko ktos zapomniał ze jestem czlowiekiem nie maszyna ktos zapomniał ze płacz oczyszcza duszę ktos zapomniał ze wygadac sie trzeba bo to daje ulgę.
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez agik » 4 lis 2007, o 15:05

sorry, ale ja nie zapomniałam, że jesteś człowiekiem.
Myślisz, ze jak mam grypę i ide do lekarza, to myśle, że lekarz nigdy nie miał grypy?

Jeśli nie chcesz, to nie przyznawaj się do słabości...
A zresztą- gdzie tu słabość? no gdzie?
Uczucia, bolące do kości są słaboscia?
Ok- to ja jestem słaba, jestem tak słaba, ze powinnam zostać ukamienowana!
Boli mnie, boli mnie w samym środku człowieka, czytam i zaciskam pieści.
czytam i mam chec rozwalic komputer i wszystko wokół
Nie płaczę!!! Jestem wsciekła!
nie mam no to żadnego wytłumaczenia, oprocz dziecinnego - ja tak nie chcę!!! I fakt, ze wiem, ze to nic nie zmieni wprawia mnie w jeszcze wieksżą wściekłość...
I co mam zrobić?

Ale to musisz wstać, to ty musisz wymachiwac pieścią Bogu, to ty musisz dbać o swojego synka.
Po prostu musisz!
oswojenie, zawsze niesie ze sobą ryzyko łez- czy jakoś tak...

Wiec wstań Reniu! Na razie tylko dlatego, ze tak trzeba...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez marynia » 4 lis 2007, o 15:07

To dziś już wiesz, że to bzdura.
Wiele z nas to słyszało. Słabość to wstyd, mnie też tego uczono. I dziś wiem, że to co mi wpojono, nauczono, jest złe, niedobre dla mnie. NIe znaczy to że mam się poddawać, ale nie oznacza to też że muszę udawać cyborga. Hmm.Agik też mi to przypomina na każdym kroku.

Reniu, to że jesteś psychologiem, nie oznacza, że nie masz prawa do słabości, do bólu. Ty przede wszystkim jesteś człowiekiem, zwykłym człowiekiem, CZUJĄCYM. Nie jesteś nadczłowiekiem... Nie chciej nim być...
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez agik » 4 lis 2007, o 15:28

---------- 14:22 04.11.2007 ----------

[quote="renata1975]ktos zapomniał ze jestem czlowiekiem nie maszyna ktos zapomniał ze płacz oczyszcza duszę ktos zapomniał ze wygadac sie trzeba bo to daje ulgę.[/quote]

To wszystko ludzie...
Więc, jesli nie masz zaufania do ludzi, poszukaj go w Bogu.
Idź do spowiedzi...
buntuj się, kłoc z Bogiem, ale wstan! Wstan z gniewem, z czym tam chcesz...

Kto zapomniał? chyba Ty zapomniałaś!
Kto nie daje ci prawa do bólu? Ty sobie sama nie dajesz.
Co chwila uciekasz, jesteś tutaj tak niedługo, a już kilka osób odepchnęłaś, jesteś tu króciutko, a ciągle się wycofujesz- " nie będę zaśmiecac tego forum"... gadanie...
badź i kłóc się!!! ale bądź!
A przede wszystkim - wstań!

---------- 14:28 ----------

Tak chyba musi być, zeby pacjent przychodząc po pomoc wierzył, ze przynajmniej ktoś wie, co robi. I po co...
Ale czy ty jesteś tylko psychologiem?
Nic oprócz pracy nie ma?

gdybym oddawała auto do mechanika i zobaczyalbym, że mechanik płacze, bo mu żal silnika, to miałabym wątpliwości, czy da radę naprawic...
ale wiedza o tym, ze maechanikowi równiez psuje się auto- no, nie wiem, ale jakoś pocieszająca jest.

Wstań Reniu! Synek czeka...
masz z nim jakiś kontakt, rozpoznaje Cię? Cieszy się, kiedy Cie widzi/
Powiedz mi prosze...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez renata1975 » 4 lis 2007, o 15:49

Moj syn jest bez kontaktu:-(:-(
czesto sie zastanawiam czy wogole wie ze żyje:-(:-(
Wiesz masz racje nie jestem tylko psychologiem przedewszystkim jestem czlowiekiem ktory nie umie sobie rodzic z bolem ktory gromadzi od lat i teraz wybuchł bo juz nie bylo miejsca we mnie na dodatkowy ból
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez agik » 4 lis 2007, o 15:56

Opowiedz mi o tym bólu!!!
Nie pomijając żadnego szczegółu...
Uwierz, że dam radę, iże ty tez dasz...
Poczekam jeśli bedzie trzeba
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez renata1975 » 4 lis 2007, o 19:02

Mogę tylko powiedziec o tym co doszedł mi teraz czyli strata mojej małej kruszynki ale to juz znasz
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 372 gości