doduś napisał(a):kajunia napisał(a):
Nie, w moim związku nie dzieje się nic złego i nic nie zapowiada zmian.
Ja po prostu nie znam osobiście żadnego udanego małżeństwa z wieloletnim stażem. Nawet jeśli są tacy, to wiem, że są to małżeństwa z kryzysem w tle, po zdradzie lub wieloletnich kłótniach.
Może stąd takie obawy...
a czy przypadkiem nie powinno chodzic właśnie o to, żeby na koniec bilans był na plus, mimo, że w trakcie czasem i był minus ?
Owszem, ale... zależy jaki to minus
Wiem, że niektórzy potrafią dochodzić do siebie np. po zdradzie. Ja raczej bym nie umiała. Byłabym w stanie wybaczyć, ale wiem że nigdy bym tego nie zapomniała i nie umiałabym zaufać. No a z drugiej strony małżeństwo tłukące się całe życie i pod koniec żyjące we względnym spokoju (moi dziadkowie) też jakoś do mnie nie przemawia. Nie chcę tak żyć.