utknołem w zawiasie

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 3 sty 2011, o 07:42

muminek napisał(a):Życie jest piękne, zobaczymy co nam przyniesie jutro, gdyby wszystko było takie łatwe i proste czy życie nie było by nudne Moi Drodzy?

Otóż to!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez carita » 21 sty 2011, o 09:53

Myślę, że ta dziewczyna wcale nie jest jakąś manipulatorką. Większość z osób na forum dawniej lub jeszcze dawniej miała te naście lat i patrzą na pewne sytuacje z perspektywy zachowania czy wyrachowania osób starszych. A ja nie sądzę, żeby osiemnastoletnia dziewczyna, która z pewnością dobrze się uczy, skoro chce iść na prawo, która raczej nie biega po dyskotekach i nie ma bogatego życia towarzyskiego (bo spędziła sama sylwestra, bo ma ambicje - dobre studia, stypendium, bo jest mocno zaangażowana religijnie), więc dla mnie na 100% motywem jej działania nie jest zabawa Tobą, ani wyrachowanie, jakie mają dziewczyny, które zmieniają chłopaków w zależności od nastroju. Myślę, że chodzi tu głównie o jej wewnętrzną walkę między jej przyszłością a uczuciem do Ciebie. Ona postrzega Cię jako osobę, która chce już założyć rodzinę, a może nawet o tym jej mówiłeś... Nie bierze się znikąd u tak młodej osoby tekst o ślubie, o pierścionku zaręczynowym... Ona boi się, że jak się zaangażuje w związek z Tobą, to nie skończy studiów, nie spełni marzeń, a może nie spełni oczekiwań rodziców. Czasem rodzice mówią: "Masz jeszcze czas na chłopaków, jest dla Ciebie za stary, Chyba nie chcesz zmarnować sobie przyszłości".
Ja bym tę sytuację widziała właśnie tak. Jeśli nad nią "popracujesz" to może będzie z Tobą, ale każde swoje niepowodzenie zawsze zrzuci na Ciebie. Jeśli przestaniesz się do niej odzywać, ona pójdzie swoją drogą i przez całe życie, jak jej się nie będzie coś udawać z facetami, to będzie wspominać Ciebie i żałować, że zrezygnowała. Ale weź pod uwagę, że człowiek przed studiami i po, to już nie jest ten sam człowiek, więc nawet jeśli Ty nie zmienisz się przez te parę lat, ona na pewno. Więc czy ma to sens?
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Postprzez Abssinth » 21 sty 2011, o 12:42

dla mnie jej zachowanie jest idiotyczne, ALE też... w pewien sposób można je postrzegać jako być może perfidne i niezdrowo wyrafinowane...


ja pamietam , jak sie zachowywalam w podobny sposob...i nie mialo to nic wspolnego z tym, co piszesz.

z mojej strony wtedy bylo:
- bardzo lubilam tego faceta jako kumpla i chcialam jakos ciagnac to kumpelstwo, przyjazn - ale wiedzialam, ze zwiazku z tego nie bedzie, wiec, podkreslalam podobnie za kazdym razem, ze mu zycze fajnej kobiety itd
- czulam sie troche winna, ze go zranilam zrywajac...wiec chcialam byc dla niego mila, zeby mu to jakos wynagrodzic, zlagodzic jakos bol rozstania...

dopiero wraz z doswiadczeniem sie nauczylam, ze przyjazn moze sobie istniec kiedy uczucia wygasna juz...a zamiast lagodzic bol rozstania ja jeszcze papralam otwarta rane przez moje zachowanie.

nie bylo jeszcze psychotekstu wtedy, nie mialam skad wziac wiedzy :D
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 145 gości