Ewka
kurcze, wiesz - to chyba pierwszy raz, kiedy sie moge totalnie podpisac pod Twoim postem
----------------------
jesli chodzi o 'zagranice'
moja opinia jest taka - za granica, jak w kazdej sytuacji ekstremalnej, wychodzi z nas to, co normalnie ukrywamy, co nie ma okazji sie uzewnetrznic.
tak jak z wygrana w totolotka - nie jest tak, ze pieniadze psuja czy ulepszaja, tylko ktos nagle ma srodki na realizacje swoich pragnien. Wiec, jeden pomoze schroniskom dla pieskow i kupi swoim rodzicom nowy dom, a drugi powie 'mam teraz duzo kasy, juz was nie potzrebuje, walcie sie, jade se na Hawaje i nie chce was znac'.
Tak samo, przy wyjezdzie - jeden bedzie patrzyl, jak tu kazdego wykorzystac, drugi zacznie pic (bo w koncu ma na to kase a w polsce tylko kieszonkowe od rodzicow), trzeci pomoze bezinteresownie innym...
i w tym sensie, racja jest taka, ze duzo trwalsze beda zwiazki, ktore przetrwaly taki wyjazd...bo jesli przetrwaly, to znaczy, ze oboje sie w sytuacji ekstremalnej sprawdzili.
oooh wygadalam sie, az mnie palce bola