Szukam swego miejsca na ziemi

Problemy związane z depresją.

Szukam swego miejsca na ziemi

Postprzez renata1975 » 1 lis 2007, o 23:42

i nie moge go znaleść:-(:-(:-(
zaczelam go szukać w necie odwiedziłam kilka for ale daje nic wiem najlepsze abym przyłączyła sie do forum Dlaczego? ale bycie tam nie jest proste gdyz zwiększa ból szukam na forach Depresyjnych ale tez czuje sie na nich dziwnie.
Mam juz dość szukania mam juz dość swego zycia mam po prostu dość:-(:-(:-(
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez asia55 » 2 lis 2007, o 00:56

Witaj :usmiech2:
Dlaczego? - też tam zaglądałam, ale nie było mi tam dobrze :smutny: , nawet nie zdobyłam się na odwagę by tam cokolwiek napisać...
Na tym forum zawsze dostaje wsparcie, gdy go potrzebuję i muszę Ci powiedzieć, że cieszę się z tego , ze się tutaj znalazłam :usmiech2:
Jeśli byłaś na Dlaczego?, to domyślam się, że z tego samego powodu co i ja...
Wiesz? Do dzisiaj nie pogodziłam się z ta stratą i pewnie nigdy sie już nie pogodzę. Jestem sama i wiem, że nie mam szans na to, by zmienić ten stan. Wiem, że już nigdy nie będę matką, a to tak bardzo boli :smutny: Straciłam i dziecko, i jego ojca, i nadzieję na wszystko, ale mimo wszystko żyję...
Wiem, że w tym przypadku nie potrafię Ci pomóc, bo jak można pomóc komuś, jeśli dokładnie z tego samego powodu nie można pomóc sobie?
Ale wiedz, że przytulam Cię mocno do mojego serducha :pocieszacz: i jestem z Tobą


asia
asia55
 
Posty: 71
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:32
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez renata1975 » 2 lis 2007, o 19:47

---------- 08:21 02.11.2007 ----------

Tak trafiłam na forum Dlaczego?
z powodu mojej kruszynki ktora od 12 października jest aniołkiem żyła dwa dni widzialam jak dzielnie walczyła ale niestety przegrala:-(:-(:-(
jest to nie sprawiedliwe!!!

---------- 18:47 ----------

Najgorsze to to ze wydaje mi sie ze moje miejsce to cmentarz.
Tak tam czuje sie dobrze tam chce byc.
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez agik » 2 lis 2007, o 20:38

:pocieszacz:
Nie umiem nic mądrego powiedzieć :(
Może powiem tak, robie stroiki, w związku z ostatnim swiętem, robiłam stroiki na groby.
Powiem tak- robiłam bardzo wiele maleńkich, białych stroików... :(
Dla pogodzonych mam dla pogodzonych rodzicow.
Minie,mam wielką nadzieję, ze minie.
Zaciśnij zęby- i przetrwaj!!! Bardzo Cię o to prosze.
I przytulam, wirtualnie, tylko tyle mogę. :(
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez asia55 » 2 lis 2007, o 20:43

Reniu, znam to uczucie... Cmentarz- też bywam tam w każdą sobotę... Ale moje dzieciątko nie ma grobu, nie mam gdzie go odwiedzać... Ono umarło, zanim się urodziło :smutny: Na cmentarzu odwiedzam mojego niedoszłego męża...
Mi niedane było zobaczyć moje maleństwo, lekarze zabrali je, jakby to nie była osoba tylko jakiś odpad... Kiedy o tym myślę ogarnia mnie wściekłość... Ale kilka lat temu nikt się nie przejmował kobietą po poronieniu. Nikogo nie obchodziło jak się czułam. Nie było psychologa, nie było nikogo, z kim mogłabym o tym porozmawiać, a to wydarzyło się niedługo po śmierci Tomka...
Do psychiatry trafiłam dopiero po kilku latach, kiedy moje życie wisiało na włosku, kiedy pierwszą myślą po przebudzeniu było; chcę umrzeć. Dzisiaj wiele się zmieniło, ale to nie znaczy, że takie myśli minęły. Nie! Ale nie są już tak intensywne, ani tak częste. Pojawiają się od czasu do czasu i wtedy robię różne, głupie rzeczy, ale mimo wszystko wiem, że będę walczyć. Będę walczyć dla Tomka i dla mojej dzidzi :usmiech2:
Chciałabym Ci jakoś pomóc i jedyne co przychodzi mi do głowy to polecenie Ci mojej doktor, która jest jednocześnie terapeutą. Jest cudowna, uwierz mi, proszę.
Ja sama nie przeżyłam okresu żałoby , tak jak należało. Wyparłam ze swojej świadomości ten okres. Udawałam przed samą sobą, że nic takiego nie miało miejsca, że to tylko sen. Ale po latach obudziłam się i wiem, że gdybym wtedy otrzymała pomoc, dzisiaj moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. A tak dopiero dzisiaj przechodzę przez to, przez co powinnam była przejść dawno temu. Dopiero dzisiaj otrzymuję wsparcie, dzisiaj rozmawiam, dzisiaj przeżywam, dzisiaj czuję...
Reniu, jeśli będziesz chciała skorzystać z pomocy mojej doktor, to podam Ci adres i telefon.

Pozdrawiam Cię, przesyłam :cmok: i przytulam Cię bardzo, bardzo mocno :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:



asia
asia55
 
Posty: 71
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:32
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez renata1975 » 2 lis 2007, o 20:47

Jak mozna pogodzic sie z taka strata?
Straciłam część siebie czesc mojego zycia czesc moich marzeń czyli straciłam wszystko:-(:-(:-(:-(
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez agik » 2 lis 2007, o 20:52

Ale jeszcze coś zostało!
Chwyc się tego, co zostało pazurami i nie puszczaj.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez renata1975 » 2 lis 2007, o 21:35

---------- 20:03 02.11.2007 ----------

To co zostało jest takie nie widoczne to co miało mi dac szczęście uciekło i dało ból SLOWO mama usłyszałabym za 2 lata?pierwszy krok za rok?pierwszy Usmiech za trzy miesiące?siedze teraz i bujam pusta kołyske ktora nie miałabyc pusta:-(:-(:-(
A terapelta nic mi nie moze powiedziec czego nie wiem!
I wlasnie moze dlatego jest mi tak ciężko bo wiem co moze mi powiedziec terapelta to tak jakbym usiadła przed lustrem i słuchała siebie:-(:-(:-(

---------- 20:35 ----------

Ale najgorsze z tego wszystkiego to jest to ze rano wstaje pije kawe i płacze ubieram sie i ide do pracy wchodze do dużego budynku i mijam po drodze ludzi ktorzy pytają jak sie czujesz a ja nie potrafię powiedziec ze cierpię bo jak to osoba ktora zawsze byla taka silną nagle jest cos nie tak osoba ktora dawała caly czas nadzieje innym teraz nie potrafi jej dac sobie.
Nagle mijam gabinet szefa wita sie ze mna codziennie i pyta moze chcesz odpoczac nalezy ci sie wolne a ja nie potrafię mu powiedzieć że nie chce siedziec w domu w ktorym jest mały pokoik pomalowany na różowo w ktorym stoi kołyska i pełno pluszowych zabawek.
Wychodzę z pracy dziewczyny pytają pójdziesz z nami na kawe oczywiście mowie ze ide do domu bo mam duzo pracy a zamiast jechac do domu ide na cmentarz tam spędzam resztę dnia pozniej wracam do domu i zamykam sie z tym malym pokoju:-(:-(:-(w ktorym tak czesto zasypian gdyz łzy mnie tak wymecza ze nawet nie wiem kiedy zasnełam:-(:-(:-(:-(
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez alutka » 2 lis 2007, o 22:49

Boże, jakże Ci współczuję.

Przytulam mocno :pocieszacz:
alutka
 
Posty: 33
Dołączył(a): 18 sie 2007, o 21:04

Postprzez renata1975 » 2 lis 2007, o 23:23

---------- 22:02 02.11.2007 ----------

Czy dla matki jest ważne czy urodzi zdrowe dziecko?
Osoba po ktorej sie nie spodziewałam takich słów powiedziala mi przeciez lepiej ze tak sie stalo bo dziecko z wodogłowiem to problem.
Dla kogo problem?
Bo dla mnie nie nie wazne jaka opiekę daje medyczną takiemu maleństwu wazne jaka daje mama tego dziecka.
Są ludzie ktorzy twierdzą ze nie mam powodu do łez bo przeciez powinnam sie liczyć z tym ze tak mogło sie stac.
Ale czy tak ciezko zrozumiec że to bylo moje zycie?

---------- 22:23 ----------

Przepraszam nie powinnam waśniecac tego forum swoim żalem i smutkiem .Wogole nie powinnam tu trafić.
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez mahika » 2 lis 2007, o 23:30

Juz samo to ze tak mówisz dowodzi ze dobrze trafiłas.
Wszyscy mamy coś w zanadrzu.
A wiekszosć z nas ma otwarte serca.
Niczego nie zaśmiecasz.
Ranatka, zostań, proszę.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez nicka » 2 lis 2007, o 23:49

---------- 22:46 02.11.2007 ----------

Kochana, nie wiem co napisac, jak wesprzeć Cie w bólu, który pożera całą radość... :( Wierze, że Twój maleńki Aniołek czuwa teraz nad Tobą, głaszcze Cie po główce, całuje... Kocha Cie bardzo... Myślę, że maleństwo chciałoby, żebyś nie cierpiała tak bardzo, chciałoby, żebyś nosząc je w serduszku spróbowała żyć dalej... mimo wszystko... spróbowała odbudować radość... Teraz jest najtrudniejszy dla Ciebie czas, ale przyjdzie jeszcze czas zaakceptowania bólu, będzie lepiej...
Ufam, że Ci się uda, musi się udać ! wszyscy tutaj wierzymy, że jeszcze będzie dobrze. Nie uciekaj, zostań :pocieszacz: bardzo mocno przytulam kochana :pocieszacz: :serce2:

---------- 22:49 ----------

i dla Ciebie Asiu :serce2:
Przytulam Was obie...
nicka
 
Posty: 66
Dołączył(a): 18 wrz 2007, o 17:31

Postprzez renata1975 » 2 lis 2007, o 23:53

Eh bede tylko tu płakać a po co to komu?!
Nigdy juz nie bedzie dobrze:-(:-(:-(:-(
Nigdy juz sie nie uśmiechnę napewno dopóki nie w spotkam sie z moja kruszynka a tak bardzo chce ja spotkać i pocałować tak bardzo chce byc teraz z nia
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez nicka » 3 lis 2007, o 00:31

Kochana, możesz płakać... To jest Twój ból i masz prawo do łez... Tak bardzo chciałabym Cie przytulić, pomóc jakoś... :(
...
Nie potrafię napisać nic mądrego :( na usta cisną mi się słowa piosenki... kiedyś bardzo mi pomogły, pomogła myśl, że test tak jak w tym tekście...
"trzeba uprzytomnić sobie, że
nawet kiedy wszystko straci sens
znajdziesz przestrzeń gdzie
Wielka Wiara tłumi lęk..."
Dobrze, że tu jesteś... Dobrze, że szukasz przestrzeni nadziei...
:pocieszacz:
nicka
 
Posty: 66
Dołączył(a): 18 wrz 2007, o 17:31

Postprzez renata1975 » 3 lis 2007, o 01:06

:cry: :cry: :cry: :cry:
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 244 gości