W kwestii narzekania na mężczyznę życia: jego największą wadą jest to, że mnie jeszcze nie odnalazł, nie wiem jak wygląda, nie wiem co lubi, czego nie, ile zarabia, ani jak kocha, w lata mnie drań zaciągnie jak tak dalej pójdzie i jak już mnie znajdzie to nie będzie chciał staruchy...
W kwestii prądu, i iskrzenia: od ponad pół roku łapie mnie prąd od wszystkiego, co metalowe, klamek, barierek, rurek, własny samochód mnie "liga".... czasem iskra przeskakuje jak się z kimś witam, ostatnio kolega z pracy prezerwatywę z palca gumowego na klamkę od biura mi zrobił, żeby mnie nie zabiła... Boję się dotknąć szafy pancernej, bo ta wysokim napięciem mnie traktuje i jak tu żyć w takim nierozładowanym napięciu, powiedzcie?