Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Problemy z partnerami.

Postprzez KATKA » 11 sty 2011, o 23:05

miło sie czyta coś takiego...czyli pozostaje mi kibicowanie :)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Jacinta » 12 sty 2011, o 15:49

Dziś wieczorem mąż chce ze mną porozmawiać o tym, co się dzieje. A nadal nie dzieje się dobrze, nadal mnie nie chce. Z tym ze mniej więcej wiem jak sobie z tym radzić. Trzymajcie kciuki, bo bardzo mi ciężko przed tą rozmową...
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez ewka » 12 sty 2011, o 16:28

Trzymamy!!!

:ok: :ok: :ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez łezka » 12 sty 2011, o 17:09

Jestesmy z Tobą :buziaki:
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez magdi » 13 sty 2011, o 14:08

Witaj Jacinta, czytam Twój wątek od początku z wielkim zainteresowaniem i pełna ciepłych uczuć dla Ciebie :cmok: Napisz jak tam po rozmowie z mężem? Jak się trzymasz? Na miły dzień dla Ciebie :slonko:
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Jacinta » 13 sty 2011, o 15:34

Witajcie:)

Rozmowa nic nowego nie wniosła, ale ostrożnie wypuściliśmy z siebie trochę emocji i wzajemna niechęć odrobinę zelżała. Po wizycie u terapeutki udało mi się przestać męża kontrolować, nie sprawdzam jego telefonów, laptopa, torby i kieszeni i jest mi z tym lepiej, bo się nie zadręczam i nie nakręcam. Choć on myśli, że nadal go sprawdzam, ale mnie jest to teraz obojętne, co on robi. W duchu przyjęłam, że dopóki nie złoży jakiejkolwiek deklaracji jednoznacznej, nie wymuszonej przezemnie, to zdradza. A ja nic na to nie poradzę. Boli jak nie wiem co. Śpimy osobno, mijamy się w domu, czasem pogadamy. Staram się wychodzić z domu, jak mąż wraca z pracy, bo trudno mi być obok. Pierwsza wizyta u terapeuty, a tak odwróciła mój sposób myślenia i pokazała, jak sobie z tym radzić. Jestem mile zaskoczona. Szkoda że nic nie może zabrać tego bólu, ale cóż, nikt nie obiecywał że życie będzie proste:)
Pozdrawiam Was i lecę po moje słoneczko do przedszkola!
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez mahika » 13 sty 2011, o 15:59

co by się stało, jakbyś się do niego przytuliła na chwile :/

Bo jak to przeczytałam, naszła mnie straszna ochota przytulić was oboje.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Jacinta » 13 sty 2011, o 21:02

mahika napisał(a):co by się stało, jakbyś się do niego przytuliła na chwile :/

Bo jak to przeczytałam, naszła mnie straszna ochota przytulić was oboje.

Się przytuliłam dzisiaj:) Nie no, czasem są przebłyski życzliwości do siebie nawzajem, wtedy się przytulamy na chwilę:)
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez mahika » 13 sty 2011, o 21:10

Oby jak najczęściej :ok:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Jacinta » 16 sty 2011, o 17:53

W piątek spakowałam kilka rzeczy i pojechałam na weekend do mamy. Przed wyjściem m z obawą zapytał, czy się wyprowadzam. Niestety moje małe u babci dostało gorączki i musiałyśmy wrócić. W sobotę rano m mi powiedział, że zlikwidował konto na portalu społecznościowym, bo go gryzło sumienie, że ma tam z tą trzecią kontakt. A poza tym stał się czuły, przytula się do mnie, jakoś inaczej na mnie patrzy, łapie mnie za rękę - nie budzę jeszcze do życia mojej oklapłej nadziei, ale coś się zmienia:)

Miłego niedzielnego wieczoru Wam życzę!
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez doduś » 17 sty 2011, o 10:25

noo, z tym kontem to nieźle nieźle :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 17 sty 2011, o 13:18

No proszę! Jakie zmiany! Super!

:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Jacinta » 18 sty 2011, o 15:41

I wreszcie, po czterech m-cach, stało się...
Mąż zostawił gdzieś w tyle marzenia o tej trzeciej i wyraził chęć odbudowania naszego związku:) A że ja też mam taką chęć, to pewnie nam się uda:) Chodzimy tacy niepewnie uśmiechnięci, patrzymy sobie w oczy, rozmawiamy, obdarzamy czułością - jest wreszcie spokój i zapowiedź szczęścia w naszym domku:) Mamy zamiar wesprzeć nasze chęci pomocą terapeutki.

Dziękuję Wam za wsparcie - pisałam jak byłam na samym dnie ( żałuję, że wcześniej nie odkryłam tego miejsca), bardzo mi pomogliście uporządkować rozszalałe myśli i emocje. Dziękuję raz jeszcze :kwiatek: Jacinta
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Postprzez sikorka » 18 sty 2011, o 15:52

Jacinta napisał(a):wyraził chęć odbudowania naszego związku:) A że ja też mam taką chęć, to pewnie nam się uda:)

Wasz zwiazek, Wasze checi - musi sie udac, w koncu tylko Wy sami mozecie sobie przeszkodzic. swietna wiadomosc jacinta :ok: milo to czytac :serce2:
ale mam nadzieje ze nie uciekniesz, tylko bedziesz nas karmic Waszymi sukcesami :kwiatek: :slonko:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez Jacinta » 18 sty 2011, o 16:15

sikorko nie zwieję;-) nakarmię :)
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 197 gości