Uzależnienie od jedzenia

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez mahika » 1 lis 2007, o 13:58

uważasz ze poprawia Ci to chumor?
A czy alkohol który poprawia humor jest dobrym rozwiazaniem?
myślisz ze to zdrowe?
siedzenie w słodyczach?
A jak przytyjesz i nie będziesz mogła wejść w swoje ubrania to Twój chumor bedzie poprawiony?
A jak wejdziesz do sklepu i wszystko ładne będzie za małe?
A jak sprzedawca na Twój widok powie "takich wielkich rozmiarów nie mamy"
Przeszłam przez to.... to wiem.....
Nigdy więcej.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez renata1975 » 1 lis 2007, o 14:20

Nie mam kompleksów na punkcie swoich rozmiarów a jesli moj marny żywot mogę poprawić dobrow nastrojem po zjedzeniu tabliczki czekolady to to dla mnie jest najważniejsze i wole jeść czekoladę niz wylewać wiadra łez
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez mahika » 1 lis 2007, o 14:28

Jasne, nie masz kompleksów.
Twoja sprawa i strata, więc sie nie wtrącam. Miłego zażerania i smacznego. Pa
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Agata1 » 1 lis 2007, o 14:34

Witam Was wszystkich ponownie

Ja też niestety mam problem ze słodyczami, potrafię ich zjeśc mnóstwo. Nie pomaga nawet jedzenie chromu organicznego który ma zmniejszać apetyt na słodycze. Wiem, że to niezdrowo bo moje gabaryrt juz się przez to znacznie powiększyły. Nie będę tu pisac ile czasami pochłanniałam słodyczy bo aż wstyd. Wiem, że jest to uzależnienie jak każde inne (alkokolizm, narkomania itp) i nie da się z tym skończyć tak definitywnie bo organizm po pewnym czasie się zbuntuje i zacznie dalej się domagać. Teraz jak wchodze do sklepu to kupuję sobie jakiegos małego batonika (np. mała princessę) i wychodzę aby mnie nie ciągnło kupić więcej (a było tak że szłam do sklepu tylko posłodycze), tłumaczę sobie że ten mały batoniczek musi mi wystarczyć. Jeżeli chodzi o moje jedzenie to postanowiłam sobie że będę spożywać 4 posiłki (a jadłam na okrągło zwłaszcza jak przyszłam po pracy to potrafiłam zjeść co było pod ręką) z tego jeden to owoce i żadnych podjadań między nimi. Ale z tym to róznie wychodzi. Niestety nad tym muszę pracować i to jeszcze długo. :cry: Wspierajcie mnie aby mi się jakoś udało. Trzymajcie się dziwczyny nie poddawajmy się nałogowi, który zaprzątnął naszą głowę. Im dłużej w tym będzeimy tkwic tym gorzej dla nas, bo jak każdy nałóg odbije sie to na naszym zdrowiu. :oops:
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez renata1975 » 1 lis 2007, o 14:37

Napisalas ze moja sprawa i strata.
Ale czego strata?
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez mariola123 » 1 lis 2007, o 15:38

DZIEŃ DOBRY STARYM I NOWYM FORUMOWICZOM :wink: :wink: :wink:

Przybywa nas ,a to bardzo dobrze.Mahika dopiero teraz to do mnie dotarło ,że schudłaś aż 20 kg.To tylko ci pogratulować ,a jak długo utrzymujesz swoją wagę :?: Myślę że jednak pomaga ci to że nie masz rodziny i możesz sobie pozwolić na pustą lodówkę ale jak już będzie RODZINKA to pogadamy ,myślę że będzie ci wtedy o wiele trudniej zachowac dietę .Witam Agatę 1 która chce skończyć ze słodyczami ,masz rację to nałóg jak inny i do niczego dobrego nie doprowadzi .Czas się z nim rozprawić a ja wierzę że ci się to uda . :wink: Renata 1975 ,czy ja dobrze zrozumiałam twój post :?: Spotkała cię straszna TRAGEDIA życiowa i dlatego zajadasz to wszystko słodyczami :?: A może jednak lepiej sobie popłakać ,puścić wraz z łzami emocje ,które i tak wcześniej czy póżniej muszą z ciebie wyjść , jedzenie już niczego nie odwróci a płacz cię ukoi i uspokoi .Proszę cię tylko - przemyśl to sobie na spokojnie .
Ewa a tobie jak idzie gubienie wagi :?:
Alutka - przykro mi że tak się dzieje ,kto jak kto ale ja cię doskonale rozumiem ,przechodziłam to wiele lat .U mnie no cóż ,w sobotę minie 5 tygodni abstynencji .I jestem z siebie zadowolona ,jest dobrze ,chudnę powoli ale bez głodowania .I pomyśleć że życie może zmienić przypadek .Przypadkiem było znalezienie Psychotekstu i przypadkiem znalazłam ten artykuł w wywiadach Psychotekstu i od tego momentu zaczęło zmieniać się moje życie .Nie mam już ciągów żarcia .W tej chwili mam jeszcze ropną anginę ,temperatury po 40 stopni ,czuję się fatalnie ,apetytu nie mam wogóle ale 3 razy dziennie zjadam małe posiłki .Dzisiaj dopiero 2 dzień na antybiotyku ,jeszcze nie ma zawielkiej poprawy .Pewnie wy wszystkie z rodzinami przy grobach ,ja niestety mam siedziec kamieniem w domu i się kurować , w końcu to nie żarty ( 8 miesiąc ciąży ).Napiszcie czy macie jakieś zwierzątka ,ja mam 2 świnki morskie .PAPATKI :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 1 lis 2007, o 18:10

Witam
Mariola podziwiam Ci za to że wzięłaś sie w garść i radzisz sobie z nałogiem jedzenia. Ja jak wczesniej pisałam duzo czytałam na temat nałogu jedzenia i też kiedyś - juz bardzo dawno - trafiłam na artykół o którym piszesz, ale jakoś do tej pory szło mi bardzo topornie aby z tym tym nałogiem skończyć pomimo że sobie to codziennie obiecywałam. :( Teraz - od jakiegoś czasu - staram się dawkować jedzenie tzn. ustalaiłam że będę zjadać 4 posiłki oczywiście nie jakieś wilkie, w tym jeden to owoce, ale niestety czasami trafi się, że i cos między nimi przekąszę. Myślę, że dużo pracy nad sobą mnie czeka, i chciałabym wytrwać. Trzymajcie za mnie kciuki. Pozdrawiam was wszystkich. :papa:
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 1 lis 2007, o 18:44

Witaj Agatka 1 .Czuję w tobie sprzymierzeńca i pozytywne nastawieie do tematu . :!: Cieszę się że czytałaś ten artykuł ,on otworzył mi oczy na moje życie problemy.Jem 3 razy dziennie ,niczego nie przegryzam ,niczego .Mój organizm reaguje tak ;im częściej jem ,tym częściej się domaga a tak mam św.spokój .Nie myślę jak kiedyś obsesyjnie o jedzeniu i wreszcie nie mam tych cholernych wyrzutów sumienia po posiłku.I to nie jest dieta ,to model odrzywiania na całe życie - a waga sama spadnie ,nie trzeba tylko organizmowi przeszkadzać .Życzę ci powodzenia i WIERZĘ w CIEBIE :wink: :wink: :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 1 lis 2007, o 21:39

Dzięki Mariola za słowa wsparcia. Bardzo chciałabym normalnie żyć bez tych napadów nałogowego obżarstwa. Na razie nie jest aż tak źle bywało o wiele gorzej, oby tak dalej, to myslę że im dłużej bedę pracować nad sobą tym lepiej ale to wymaga dyscypliny i samozaparcia. Nie wiem na ile straczy mi sił. Widzę, że Ty dobrze się trzymasz. :P i oby tak dalej. Może ja będę mogła też po jakims czasie pochwalić się że wypracowałam właśnie taki model. Pozdrawiam :papa:
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez renata1975 » 1 lis 2007, o 22:57

Łzy nic nie daja:-(:-(:-( a czekolada pomaga i jak narazie to jeden sposób ktory znalazłam na ukojenie smutku chociaz na chwile.
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Postprzez mahika » 1 lis 2007, o 23:06

Dzieci nie będę miała, konkubnt sobie da radę i zje co będzie, a niedlugo moze będę miała labladorka.... myślę że jemu nie wyjjem chrupek :)
Więc, zdarza mi sie zjeść czekoladę sama po drodze do domu ale jest mi potem bardzo smutno.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez mariola123 » 2 lis 2007, o 13:49

Dziewczyny dzięki za kontakt .Wchodzę tu jednak po to ,by się wam wyżalić .
Jestem tak strasznie chora ,że już sił mi brak .Mam antybiotyk ,syropy a jak złapie mnie co jakiś czas atak kaszlu ,to chce mi płuca wyrwać ,wszystko mnie już boli .Jestem bezsilna ,załamana i płaczę co chwilę z tej bezsilności.Co 2 godziny wraca mi gorączka ,w nocy ani ja ani nikt nie śpi ,bo jak zacznę kaszleć ,to wszyscy się budzą .Nie wiem co będzie dalej :?:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez agik » 2 lis 2007, o 14:03

:pocieszacz:
A co ma być? Wyzdrowiejesz wkrótce! :pocieszacz:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Agata1 » 2 lis 2007, o 21:50

---------- 20:45 02.11.2007 ----------

Na pewno wyzdrowiejesz, tylko trochę cierpliwości :pocieszacz:
Rodzina też musi uzbroić się w cierpliwość.

---------- 20:50 ----------

Renata przecież są inne sposoby na poprawę nastroju, a nie tylko czekolada. Mnie też słodycze poprawiały samopoczucie na krótko a potem złość i żal do samej siebie i do całego świata. :smutny:
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez renata1975 » 2 lis 2007, o 22:09

Wolę miec złość na swiat za tabliczkę czekolady niz za to ze sie smieje:-(:-(:-(
renata1975
 
Posty: 330
Dołączył(a): 31 paź 2007, o 22:15
Lokalizacja: Z piekła

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości

cron