Tak chcialam sie zrehabilitowac za temat dodusia i zaproponowac cos luznego.
Moze i dobre cwiczenie dla nas bab zebysmy sobie ponarzekaly z przymruzeniem oka na naszych facetow i tym samym uswiadomily rzeczy ,ktorych nie jestesmy w stanie zmienic.
ok wiec ja zaczne od swojego yhm :
MOJ FACET
- odkad sciol dlugie wlosy zna tylko dwie fryzury-2mm i 2 cmm,
- jesli zaproponuje mi ,ze zrobi obiad wiem ,ze bedzie to albo stek albo nalesnik z dzemem
- mimo,ze potrafi sie wzruszyc sluchajac muzyki powaznej,spiewa i gra na instrumentach zawiera sladowe ilosci romantyka,
- jesli powiem mu ,ze czuje sie gruba nie uslysze od niego "mysiupysiu i tak cie kofam" - tylko "to zacznij cwiczyc"
- jesli po miesiacu znowu wspomne mu ,ze jestem gruba rowniez nie uslysze "mysiupysiu.." tylko " przeciez mialas cwiczyc i nie jesc slodyczy"
- jesli oglada mecz (czy cokolwiek co zawiera okragly przedmiot przeskakujacy z pola na pole) wiem ,ze przez moj salon moze przejechac wowczas pociag TGV LONDON-PARIS..i tak NIEzareaguje
teraz" KOBIETA v GDZIE JEST?"
- Moj facet swietnie odnajduje sie w nowej przestrzeni ,czyta mapy, potrafi odnalezc kazdy budynek w miescie...niestety portfela w swojej szufladzie juz nie znajdzie,
- moj organizm wytworzyl bardzo nieladna reakcje, na slowo "gdzie jest" przez co odpowiadam "a w d..pie" jednak moja prawa gorna konczyna, niczym rozczka pana Jackowskiego potrafi znalezc w 2min! pozadana rzecz,ktorej moj facet szuka pol dnia!
zastanawiam sie czy nie mam jakiegos daru
ok moze ktoras ma ochote sie dolaczyc??
jesli panowie maja ochote sie zrewanzowac..czemu nie?!