Cóż, jako że "wiara czyni cuda" wierzę, że cudownym sposobem zrzucę te 2-3 kilo do wiosny. W ramach działań własnych ( nie można wszystkiego zwalać na Boga, i tak jest zajęty) zapewne pojadę nad morze, do znanego mi od lat sanatorium z krytym basenem, i tyle. Na codzienną gimnastykę jeszcze nikt mnie nie zdołał namówić, na dietę też, bo ogólnie i z natury jadam raczej racjonalnie i zdrowo.
Abssinth, mnie wychodzi na to, że nie tyle przeszkadza Ci sam fakt, że być może ktoś tam się modli w Twojej intencji ile sytuacja, w której ktoś Cię o tym w sposób mniej czy bardziej upierdliwy informuje, znając Twój pogląd na sprawę. No to ewidentnie przejaw braku delikatności, tak eufemistycznie rzecz ujmując. I doskonale jestem w stanie pojąć irytację. Tak przyokazyjnie - w katolicyźmie zgodnie z teorią nie powinno się o swoich pewnych czynnościach natury m.in. modlitewnej trąbić wszem i wobec, z uwagi na czający się za tym grzech pychy - koniec wtrętu, idę JEŚĆ