Może spróbuj to potraktować jak nietrafiony, ale dany w najlepszych intencjach prezent od kogoś, kto Cię lubi ?
jak juz ktos wyzej wspomnial - fajnie to wyjasniasz wszystko, i malo nachalnie
aczkolwiek, kiedy, ktos, kto mnie lubi, daje mi prezent nietrafiony - z calym szacunkiem i wdziecznoscia wyjasniam, ze jest nietrafiony.
Osoba, ktora mnie naprawde szczerze lubi, nie da mi juz podobnego prezentu. Byc moze powie - wiesz, jesli ten prezent Ci sie nie przyda, znam kogos, kto niesamowicie sie z niego ucieszy.
Jesli ktos naprawde mnie lubi i ma dla mnie szacunek - nie da mi juz podobnego prezentu w przyszlosci.
Jesli natomiast probuje mi dac to samo przy kazdej okazji, uzasadniajac np. pudelko czekoladek takimi slowami - 'wiesz, ja uwazam, ze te czekoladki sa najlepsze na swiecie, kazdy powinien je jesc, one dadza ci szcescie, moje zycie jest duzo lepsze odkad jem je codziennie' ...
...wtedy uznaje, ze ta osoba po prostu mnie nie lubi tak naprawde, tylko chce mnie namowic na zjedzenie czegos, co mi zdecydowanie nie smakuje.