Trudne wspomnienia...

Problemy natury seksualnej.

Postprzez łezka » 11 sty 2011, o 21:13

ja wiem ze warto sprobowac.. eh wszystko wiem... ale to dla mnie trudne.. i bolesne.. nie wiem czy dam rade i czy znajde na to sily..
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez oliwia » 12 sty 2011, o 10:14

dobrze byłoby gdybyś nie musiala przechodzić przez to sama.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez łezka » 12 sty 2011, o 17:35

nie jestem sama....
mam Was :buziaki:
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez Koteczek » 13 sty 2011, o 11:57

1KOR13 napisał(a):moim zdaniem najlepsze jest darowanie win i kar sprawcy, oraz wybaczenie sobie , że moze w jakiś sposób to nasza wina, lub ze zabrakło nam odwagi zeby sie bronic lub jakos przeciwstawic



Sansevieria napisał(a):1KOR13, z całym dla Ciebie szacunkiem:
W przypadku wykorzystania seksualnego dziecka i w przypadku gwałtu nie wolno mówć o "winie" ofiary. Ofiary wprawdzie często mają poczucie winy, jednakże jes to poczucie winy fałszywe, i z nim się w terapii walczy. Niestety cząsto się słyszy "zgwałcili ją, no sama sobie winna (bo miała za krótką sukienkę, bo szła przez park, bo to, bo śmo)". NIE. Ofiara nie jest winna, winny jest sprawca i tylko sprawca. Bez jego działania nie byłoby przestępstwa. Ofiara nic sobie nie ma do wybaczania, acz potrzebuje sobie to uświadomić. Co bywa niełatwe.


myślę że 1Kor13 pod wyrażeniem "wybaczenie sobie" zrozumiał odrzucenie właśnie owego fałszywego poczucia winy, owo przyjęcie do siebie ofiary że była w danym momencie bezbronna, bezsilna...

co do darowania win sprawcy - nie oznacza ono "zapomniałam", "zamiatam sprawę pod dywan" ale "uwalniam się od nienawiści" która na początku jest dobrodziejstwem, pomaga przetrwać, lecz potem może stać się balastem który utrudnia drogę do wyzdrowienia. To jest możliwe, lecz nie na początku tej drogi, aby osiągnąć ten punkt trzeba wiele pracy, czasu a przede wszystkim chęci. Szanuję tych co tego zrobić nie chcą bo coś blokuje tak... to jest możliwe, ale najważniejsza w tym wola ofiary... przebaczenie ma to do siebie że druga strona nie musi o tym wiedzieć... mnie się częściowo udało, w dwóch przypadkach odpuściłam, ale w jednym jeszcze nie, tu jeszcze nie umiem choć myślę że i tak jestem na dobrej drodze - zdjęłam niedawno pewną blokadę na nk...

co do zgłoszenia tego na policję - to akt nie lada odwagi, nie każdy może, nie wszyscy zdołają... dlatego statystyki na KGP dotyczące tego rodzaju przestępstw są zakłamane, ukazują ilość tych odważnych zgłaszających to... ale jeśli ktoś nie może, nie zdoła z różnych powodów - tym bardziej mam ochotę takie osoby utulić...

łezka, a do ciebie mam pytanie: gdzie teraz przebywasz? w miejscowości gdzie to się stało czy gdzie indziej? jeśli pierwsze, może dobrym wyjściem byłaby zmiana środowiska?
Avatar użytkownika
Koteczek
 
Posty: 238
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 14:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez łezka » 13 sty 2011, o 18:37

tak, w miejscowosci gdzie to sie stalo...
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez Dorku » 14 sty 2011, o 00:16

łezko, zrobiłaś pierwszy krok... zaczynasz mówić o tym, może wirtualnie, ale na początek wystarczy, na tym forum jest pełno poranionych ludzi, na różnym etapie lizania ran, dobrze trafiłaś, tu znajdziesz potrzebne oparcie. Jednak my jesteśmy dla siebie wiesz, jak wolontariusze w szpitalu,a bez lekarza ani rusz...

Była tu kiedyś jedna dziewczyna z identycznym problemem, z tą różnicą,że była gwałcona jako dziecko przez długi czas, założyła tylko jeden wątek, w ten sposób zaczęła swoją przymiarkę do tego problemu. Na początku nawet nie chciała słyszeć o terapii, jednak z czasem.... powolutku, za pomocą dobrego terapeuty wzięła tego byka za rogi... Pewnie, że efektu natychmiastowego nie ma, ale ona jest dowodem na to, że można i warto.

Życzę Ci dojścia do takiego stanu, byś po latach mogła myśleć o swym oprawcy bez emocji, z uczuciem litości dla niego raczej, a nie nienawiści.

ściskam -D
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez oliwia » 14 sty 2011, o 10:44

jak się czujesz łezko? :kwiatek:
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez Sansevieria » 14 sty 2011, o 10:52

Dorku napisał(a):Życzę Ci dojścia do takiego stanu, byś po latach mogła myśleć o swym oprawcy bez emocji, z uczuciem litości dla niego raczej, a nie nienawiści.

To się daje zrobić, słowo honoru :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez łezka » 14 sty 2011, o 19:09

---------- 17:56 14.01.2011 ----------

eh nie wiem dzis mnie jakos wszystko irytuje.. eh oliwia
dzieki, milo ze pytasz i pamietasz o mnie :kwiatek2:

---------- 18:09 ----------

łezko, zrobiłaś pierwszy krok


eh niby tak...


Życzę Ci dojścia do takiego stanu, byś po latach mogła myśleć o swym oprawcy bez emocji, z uczuciem litości dla niego raczej, a nie nienawiści.


to sie nigdy nie stanie!
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez Sansevieria » 14 sty 2011, o 19:34

Łezko, też tak sądziłam i biada była temu, kto twierdził, że to możliwe....
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Dorku » 14 sty 2011, o 21:21

łezko napisałam to, bo przerobiłam na własnych plecach.... wiem, na razie wydaje się tak możliwe jak lot w kosmos na weekend, ale...
Gdy on umierał (ten, który spaprał mi najklawsze lata) byłam jedyną osobą, która sprawiała widoczny ból w jego oczach, nikt nie wiedział dlaczego. Po latach miałam dla niego już tylko litość ... wybaczyłam, pewnie bardziej dla siebie...

Przepracujesz to, przebolejesz, wiele zrozumiesz....potrzeba czasu, dużo czasu i dużo pracy, tylko się nie poddawaj swemu zranieniu...

uściski - D.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Postprzez łezka » 14 sty 2011, o 22:13

Dorku napisał(a):Przepracujesz to, przebolejesz, wiele zrozumiesz....potrzeba czasu, dużo czasu i dużo pracy, tylko się nie poddawaj swemu zranieniu...


Nie chce nic przepracowywac i nigdy tego nie zrozumiem... eh i wlasnie mam ochote sie poddac :cry:

Sansevieria

:(
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez oliwia » 15 sty 2011, o 10:05

myślisz, że pozwolimy Ci się poddać? :wink:
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez łezka » 16 sty 2011, o 14:43

---------- 13:40 16.01.2011 ----------

prosze Cie... kogo obchodzi ktos taki jak ja....

---------- 13:43 ----------

eh dobra.. nie chce sie nad soba uzalac ... :/
Avatar użytkownika
łezka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 21 gru 2010, o 22:28

Postprzez oliwia » 16 sty 2011, o 15:13

oj kochanie zdziwiłabyś się ile osób skoczyłby za Tobą w ogień. Nie użalasz się, pisz co czujesz, to pomaga :wink:
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 324 gości

cron